7 x Maria

Szymon Babuchowski

|

GN 37/2007

publikacja 17.09.2007 14:56

Zawarłem z samym sobą pakt: jeśli Marek wyzdrowieje, napiszę dla Matki Boskiej Leśniowskiej oratorium. Napisałem – uśmiecha się Zbigniew Książek.

7 x Maria Janusz Fryc, o. Zbigniew Ptak, Zbigniew Książek Henryk Przondziono

W Leśniowie k. Częstochowy paulini przygotowywali uroczystości związane z jubileuszem sanktuarium Matki Boskiej Leśniowskiej. – Chciałem, żeby ten jubileusz został uświetniony przez koncert z najwyższej półki – opowiada przeor klasztoru o. Zbigniew Ptak. – I wtedy wpadł mi w ręce numer „Gościa Niedzielnego”, w którym był wywiad ze Zbigniewem Książkiem. Pomyślałem: to jest to! Trzeba stworzyć dla Matki Bożej oratorium. Dzisiaj jestem przekonany, że ten pomysł nie wyszedł ode mnie, ale zrodził się gdzieś wyżej…

Oratorium maryjne? Nie, dziękuję
Autor tekstów popularnych oratoriów Piotra Rubika mijał właśnie Częstochowę, kiedy zadzwoniła komórka. – Spotkanie? Nie, to niemożliwe, kalendarz mam szczelnie wypełniony. A gdzie w ogóle ten Leśniów jest? Aaaaa, koło Częstochowy, no dobrze, w takim razie skręcamy… – Przemiły ojciec Zbyszek, kolacja znakomita, ale odniosłem wrażenie, że mam do czynienia z człowiekiem kompletnie nieświadomym kosztów produkcji – wspomina Zbigniew Książek. – Wystawienie takiego oratorium łączy się z rokiem ciężkiej pracy. Odmówiłem. Zresztą i tak najbliższe trzy lata miałem już zajęte. Dostaliśmy jeszcze wody ze świętego źródełka i – do domu. „Kto wie, może spadnie jakiś grom z nieba i oratorium jednak powstanie” – rzucił na pożegnanie o. Zbyszek.

Gromy zaczęły spadać już niebawem. Pierwszym z nich było rozstanie z Piotrem Rubikiem. – Nagle runęła większość planów koncertowych. Prezydent Gorzowa wywalił nas z wielkiego przedsięwzięcia, „Oratorium dla świata”. Nasza sytuacja finansowa stała się bardzo niepewna. Ale nawet wtedy nie przychodziło mi do głowy, że kiedykolwiek zaangażuję się w oratorium maryjne – wspomina producent Janusz Fryc.

To był cud
Decyzja przyszła zupełnie niespodziewanie. – Jadąc taksówką na bal sylwestrowy, zadzwoniłem do przyjaciela, aby złożyć życzenia – opowiada Zbigniew Książek. – Na pytanie, gdzie się bawią, Grzesiek odpowiedział, że siedzi na korytarzu w klinice, a jego syn Marek w stanie krytycznym leży za ścianą, na intensywnej terapii. Usłyszałem słowo „sepsa”. Lekarze powiedzieli Grześkowi, że jedyne, co może zrobić, to się modlić. Mój przyjaciel nie umiał się modlić. Organizm syna odrzucał wszelkie znane sposoby ratunku. Grzesiek nie mógł dalej mówić, rozłączył się.

Wtedy autorowi „Psałterza wrześniowego” przypomniał się Leśniów. – Zadzwoniłem. Nie tyle prosiłem, co domagałem się pomocy. O. Zbigniew powiedział, że już zaczynają się modlić do Matki Bożej Leśniowskiej, a o północy zacznie się Msza w intencji Marka. Rano dowiedziałem się, że 10 minut po północy organizm Marka zareagował na rozpaczliwe wysiłki lekarzy. Po tygodniu chłopak wstał z łóżka. Po dwóch tygodniach wyszedł ze szpitala bez komplikacji. Już podczas sylwestrowej nocy zawarłem z samym sobą pakt. Jeśli Marek wyzdrowieje, napiszę w podzięce dla Matki Bożej Leśniowskiej, patronki rodzin, oratorium. Napisałem.

Powstał utwór niezwykły, także za sprawą nowego kompozytora. Bartek Gliniak kojarzony jest głównie z muzyką filmową, skomponował m.in. ścieżkę dźwiękową do filmów: „Komornik”, „Mój Nikifor” i „Solidarność”. – Bartek nie chce pisać przebojów jak Rubik, zależy mu raczej na stworzeniu oryginalnej propozycji brzmieniowej – ocenia Zbigniew Książek.

Czemu to napisałem?
Oratorium zacznie się od góralskich trąbit i zespołu Trebunie Tutki. Potem usłyszymy o najważniejszych momentach życia Maryi – od Zwiastowania do zmartwychwstania Chrystusa. Pieśni śpiewane przez Maryję przeplatają się z pieśniami ludzi nam współczesnych. – Właściwie nie wiem, czemu to napisałem – zastanawia się Zbigniew Książek. – Moja mama czciła Matkę Boską, ale dla mnie zawsze fenomenem był Jezus. Teraz, za sprawą tych wszystkich wydarzeń, przeczytałem kilkadziesiąt książek i zafascynowałem się postacią Maryi. To była piękna, normalna dziewczyna, przygotowująca się do małżeństwa. I nagle ktoś przychodzi i mówi jej, że ma mieć dziecko z Bogiem. Zastanawiałem się, co przeżywała, kiedy została mamą, kiedy widziała swojego Syna nauczającego, ukrzyżowanego, zmartwychwstałego.

Prapremierę oratorium „Siedem pieśni Marii” publiczność zobaczy już 26 września w Kielcach. Usłyszymy solistów: Małgorzatę Markiewicz, Joannę Słowińską, Przemysława Brannego i Macieja Miecznikowskiego, a także Orkiestrę Akademii Beethovenowskiej i Chór Kameralny „Fermata”. Za instrumentami klawiszowymi siądzie sam kompozytor. Na październik zapowiedziana została emisja telewizyjna i płyta. Wiosną 2008 r., podczas dwudniowego spotkania rodzin polskich w Leśniowie oratorium wysłucha około 200 tys. osób. – Dla mnie to wielka rzecz, wybitna muzycznie. Nikt już nie będzie mówił, że tworzymy sacro polo. Choć mnie mogą nazywać „moherem”, wcale się nie obrażę – śmieje się autor tekstów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.