Tylko dla twardzieli

Książka - poleca Marcin Jakimowicz

|

GN 30/2007

publikacja 25.07.2007 20:51

Ta malutka książeczka to jedno z najważniejszych wydawnictw, jakie czytałem. Wydana przed laty jako „Rekolekcje dla twardzieli”, była rozchwytywana i kserowana. Dlaczego?

Tylko dla twardzieli Brat Efraim, Przezwyciężyć syndrom Piotrusia Pana, List, Kraków 2007,

Bo jej autor brat Efraim, Żyd, nawrócony z protestantyzmu założyciel Wspólnoty Błogosławieństw, odpowiada na podstawowe pytania człowieka. Dlaczego chorujemy? Jaki jest lek na depresję? Czy musimy dźwigać konsekwencje grzechów rodziców? Jak wybrnąć z ciemnej nocy lęków? Co zrobić, gdy cierpimy na „zranienie śmierci”: ciąża pojawiła się niedługo po aborcji lub poronieniu, a miejsce, które powinno dać życie, jest jeszcze naznaczone śmiercią?

Efraim nie tylko stawia diagnozę, pokazuje również drogę wyjścia! Wiele osób żywo zareagowało, gdy zacytowałem kiedyś fragment: „Gdy przychodzi do mnie człowiek i mówi, że nie czuje Boga, pytam go o jego dzieciństwo. Czy twój tata brał cię na kolana? Odpowiedź najczęściej brzmi: – Nie… – A czy mama głaskała cię, czy cię całowała? – Nie… Dziecko, które nie jest chciane, nie doświadcza gestów miłości, czuje się jakby zawieszone w próżni”. Innych bardzo poruszyło zdanie: „W czasie modlitwy o uzdrowienie często okazuje się, że cierpimy z powodu grzechów rodziców, a nawet dziadków”. Biblijne słowo zarar, czyli „pamięć”, znaczy to samo co „nasienie, plemnik”. To również myśl żywcem wyjęta z książeczki. Każde jej zdanie jest gęste i można do niego wielokrotnie wracać.

Skąd bajkowy tytuł wydawnictwa? W każdym z nas drzemie Piotruś Pan, chłopak, który nigdy nie chciałby dorosnąć, biega w krótkich spodenkach mimo pięćdziesiątki na karku. Jest zamknięty w skorupie lęku, obsesji, dziwactw. Jak wyjść z tej patowej sytuacji? Wdrapać się na kolana Matki – podpowiada autor. Przyjąć pieszczotę z samego nieba.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.