Tylko dla dorosłych

Edward Kabiesz

|

GN 29/2007

publikacja 19.07.2007 12:01

"Antologia Polskiej Animacji" to niezwykła gratka dla każdego miłośnika filmu.

Tylko dla dorosłych Antologia przedstawia filmy animowane, które weszły na stałe do historii polskiego kina

Na płytach znalazło się 28 filmów wybranych z ogromnego dorobku tego gatunku od lat 50. do 2005 r. Przedstawiają filmy animowane, które weszły na stałe do historii polskiego kina. Wiele z nich zyskało międzynarodowe uznanie, zdobyły nagrody na najpoważniejszych festiwalach międzynarodowych.
Dzisiaj film animowany kojarzy się nam przede wszystkim z filmami dla dzieci. Trudno uwierzyć, że przez prawie trzy dziesięciolecia autorski film animowany przeznaczony dla dorosłego widza był jedną z najbardziej znaczących wizytówek polskiej kultury. Były lata, kiedy wpływy z eksportu filmów animowanych przewyższały dochody z eksportu polskich filmów fabularnych.

Kiedyś autorskie filmy animowane wyświetlano jako dodatki przed filmami w kinach. W telewizji animacje miały własne programy. Obecnie można je zobaczyć właściwie tylko na międzynarodowych festiwalach czy specjalnych pokazach. Oczywiście zdarzają się wyjątki, do których należy sławna „Katedra” Tomasza Bagińskiego, która również znalazła się na dwupłytowym albumie DVD wydanym przez Polskie Wydawnictwo Audiowizualne. Oglądając ten ostatni, warto sięgnąć do nakręconego w 1968 r. filmu Stefana Schabenbecka „Schody”. To opowieść bardzo podobna do tej, która posłużyła za kanwę „Katedry”.

Zerwanie z kanonem
Złoty wiek polskiej animacji zapoczątkowały filmy Jana Lenicy i Waleriana Borowczyka. Były to lata 50. ubiegłego wieku. Zachodni krytycy pisali nawet, trochę na wyrost, o polskiej szkole animacji. Faktem jest jednak, że w tym czasie powstawały filmy eksperymentalne, niemające nic wspólnego z socrealistycznymi schematami.

Filmy Lenicy i Borowczyka zerwały z realistyczną plastyką filmów sowieckich czy Disneya. Obaj reżyserzy wykorzystywali doświadczenia światowej grafiki, nawiązując do osiągnięć XX-wiecznej sztuki awangardowej. Antologię otwiera ich surrealistyczny „Dom”. To ostatni, wspólnie zrealizowany film reżyserskiego duetu. Składa się z kilka luźnych, pozbawionych wątku fabularnego epizodów, wykorzystujących różne techniki. Mamy tu i kolaż, zdeformowany ruch aktora, animację przedmiotów i ożywione fotogramy. Film odniósł niebywały sukces. W 1958 r. zdobył Grand Prix w Brukseli, w ramach imprez towarzyszących wystawie światowej. Był to najważniejszy konkurs kina eksperymentalnego, jaki został kiedykolwiek zorganizowany. Później Borowczyk zrealizował głośną „Szkołę”, a Lenica „Labirynt”, metaforyczną wizję państwa totalitarnego. Oba znajdziemy w antologii.

Zmiana warty
Lata 50. to jednak nie tylko Lenica i Borowczyk. W 1958 r. inny duet, Włodzimierz Haupe i Halina Bielińska, nakręcił znakomitą „Zmianę warty”. Prosta historia miłości żołnierza do królewny została „zagrana” przez pudełka od zapałek. Film ma niesamowitą pointę. Ogień uczuć bohatera wywołuje autentyczny pożar.
Lata 60. reprezentują w antologii filmy Mirosława Kijowicza, Daniela Szczechury, Kazimierza Urbańskiego, Stefana Schabenbecka i Witolda Giersza. To już kino w pełni autorskie, realizowane nie tylko przy użyciu nowych technik, ale zajmujące się niecodziennymi w animacji obszarami treściowymi. Pokazują świat wewnętrznych przeżyć człowieka, samotność w tłumie i relacje między jednostką a społeczeństwem. Liderem tego filozoficzno-refleksyjnego nurtu w polskiej animacji stał się Mirosław Kijowicz, autor „Klatki”.

Kamera niepotrzebna
Daniel Szczechura swoją „Podróżą” (1970) otworzył nowy rozdział w polskiej animacji. Odszedł od tradycyjnie pojmowanej anegdoty. Innym twórcom przestały wystarczać dotychczasowe techniki realizacyjne. Coraz popularniejsze stały się wycinanka i film kombinowany. Julian Antoniszczak zasłynął serią filmów, parodiującą filmy oświatowe i kroniki filmowe. Konsekwentnie realizował filmy noncamerowe, rysowane lub malowane bezpośrednio na taśmie filmowej. Jego filmy to sztuka absurdalnego humoru. Najlepszym tego przykładem jest zabawny „Ostry film zaangażowany” z roku 1979, który znalazł się również w antologii.

„Antologia Polskiej Animacji” wraz z dołączoną do niej broszurką Marcina Giżyckiego, poświęconą historii polskiej animacji, z pewnością powinna znaleźć się na półce każdego kinomana. Również z powodów bardzo prozaicznych. Nie ma innej możliwości obejrzenia tych filmów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.