Jak zilustrować muzyką prozę Andrzeja Stasiuka? Nagrać cygańską kapelę, siedzącą na wypalonej słońcem trawie wschodniej Słowacji? Węgierski czardasz? Przyjaciel pisarza, znakomity muzyk Mikołaj Trzaska znalazł na to sposób. Głos Stasiuka czytającego fragmenty prozy przeplótł jazzem.
Mikołaj Trzaska, Kantry, Kilogram Records 2007
Powstał niezwykły dziennik podróży. Muzyczne impresje Trzaska oparł na dyktafonowych nagraniach zebranych przez laureata NIKE w czasie wojaży po Bałkanach. Rejestrował on życie Słowenii, Bośni i Hercegowiny i starał się je uchwycić na gorącym uczynku.
Nagrywał wszystko, poczynając od odgłosów sarajewskiej ulicy, rozmowy w bałkańskiej knajpie, a kończąc na śpiewie muezzina z bośniackiego minaretu. Powstała bardzo gęsta płyta. Trzasce towarzyszą m.in. Olo Walicki, Tomasz Gwinciński i mistrz elektronicznych pejzaży Paul Wirkus. Komu w drogę ...
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.