Prawda o Katyniu

Edward Kabiesz

|

GN 16/2007

publikacja 19.04.2007 13:06

Film Andrzeja Wajdy o zbrodni katyńskiej wypełni jedną z białych plam polskiego kina. Film będzie miał premierę 17 września. To data wybrana nieprzypadkowo.

Artur Żmijewski, Magdalena Cielecka i Andrzej Wajda Artur Żmijewski, Magdalena Cielecka i Andrzej Wajda
na konferencji prasowej.
Jacek Zawadzki

Do tej pory polskie kino unikało ważnych tematów historycznych. O samej zbrodni katyńskiej wiemy coraz więcej, ale jeszcze nie wszystko. Katyń na ekranie istniał do tej pory wyłącznie w filmie dokumentalnym. Co jakiś czas pojawiały się jednak informacje o planach realizacji fabularnych. Kiedy kilka lat temu Andrzej Wajda ogłosił zamiar nakręcenia filmu o Katyniu, Robert Gliński, autor m.in. głośnego „Cześć Tereska”, przypomniał, że on sam już wcześniej prowadził zaawansowane prace nad tym tematem. Zdaniem Glińskiego, realizację jego filmu storpedowała właśnie postawa mistrza polskiego kina.

Zrób film o Katyniu
Andrzej Wajda na pytanie, co sprawiło mu największą trudność w realizacji filmu, odpowiedział: – Podjęcie decyzji. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Czy robić film o Katyniu, czy też nie. Ale ponieważ życie jest krótkie, stanowczo za krótkie, zdałem sobie sprawę, że nie mam wyjścia. Dla Andrzeja Wajdy temat katyński jest bardzo osobisty. W wydanym w 2000 roku tomie wspomnień „Kino i reszta świata” pisał: „Od lat powraca do mnie wyzwanie: zrób film o Katyniu. To prawda, jest to mój obowiązek. Kapitan Jakub Wajda leży pogrzebany w jednej z tych masowych mogił w Katyniu lub Miednoje. Oprócz dwóch listów wysłanych z Kozielska, które dostarczył matce żołnierz zwolniony z niewoli sowieckiej, nie doszła do nas żadna więcej wiadomość o ojcu”. Dopiero w ubiegłym roku Wajdzie udało się rozpocząć realizację filmu. Zdaje sobie sprawę, że wobec powagi tematu, wieloletnich historycznych kłamstw i przeinaczeń, oczekiwania widzów są ogromne. Czy film je spełni?

Ciężkie jarzmo
– Ten film opowiada o ludziach. Nie może być opowieścią historyczną, która wyczerpuje wszystkie aspekty tematu. Film miał początkowo nosić tytuł „Post mortem. Opowieść katyńska”. Okazało się jednak, że nawet podtytuł nie wystarcza. Film musi nazywać się „Katyń”, biorąc w ten sposób na siebie ciężkie jarzmo. Katyń mógłby być filmem politycznym, z wielkimi postaciami tego okresu. Ale przecież ta historia rozgrywała się także między żonami zamordowanych oficerów, również moją matką. W moim przekonaniu nie można zrobić filmu, który pokazywałby na ekranie równocześnie jedno i drugie. Niemożliwe jest, by film odsłaniał wszystkie aspekty prawdy. Podobnie było z „Kanałem”, zrobionym 10 lat po wydarzeniach powstania warszawskiego. Doskonale rozumiem żale, że nie uwzględniliśmy wszystkich aspektów i opowiedzieliśmy tylko tę historię. Historię ludzi. Ale nie było i nie ma innej drogi. Myślę, że film może tylko i wyłącznie opowiedzieć o ludziach. Na ile te postacie przemówią do widowni, na tyle widzowie zapoznają się ze sprawą katyńską. Natomiast prowadzona pod patronatem Narodowego Centrum Kultury akcja „Pamiętam. Katyń 1940” sprawi, że młodzież pozna również zakulisowe, polityczne manipulacje dotyczące tej zbrodni – mówi reżyser.

Tworzywem filmów Andrzeja Wajdy była najczęściej wielka literatura. Jednak bilans polskiej prozy na temat Katynia przedstawia się skromnie. Początkowo film miał powstać według specjalnie napisanej dla jego potrzeb powieści „Katyń. W poszukiwaniu śladów” Włodzimierza Odojewskiego. Ostatecznie scenariusz napisali Andrzej Mularczyk i Andrzej Wajda. W rolach głównych wystąpili m.in. Maja Ostaszewska, Andrzej Chyra, Artur Żmijewski i Maja Komorowska.

Guzik z munduru
Wrześniowa premiera filmu Wajdy stanowić będzie artystyczne dopełnienie wielkiej kampanii społeczno-edukacyjnej dotyczącej tematyki katyńskiej. Kampanię „Pamiętam. Katyń 1940” zainicjował minister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz Michał Ujazdowski, a patronuje jej Narodowe Centrum Kultury. – Po 1989 roku takiej akcji w Polsce jeszcze nie było. Mam nadzieję, że po jej zakończeniu nie będzie w Polsce osoby, która nie wiedziałaby, co wydarzyło się w Katyniu. Symbolem akcji edukacyjnej jest replika guzika z munduru oficera zamordowanego w Katyniu. Inspiracją do stworzenia tego symbolu był wiersz Zbigniewa Herberta „Guziki” – mówi o akcji Krzysztof Dudek, dyrektor Centrum.

Minister kulturalny
W czasie konferencji poświęconej filmowi Andrzeja Wajdy i kampanii „Pamiętam. Katyń 1940” Kazimierz Ujazdowski nazwał reżysera człowiekiem szczęśliwym. – Chyba wszystkie jego zamierzenia filmowe zostały urzeczywistnione. Jego film i akcję edukacyjną rozpatrujemy wspólnie. Ta akcja odpowiada po prostu na elementarny głód prawdy. Niestety, nie wszyscy rodacy rozumieją historyczny sens tego, co stało się w Katyniu. Nowoczesne środki edukacyjne docierają do młodego człowieka znacznie skuteczniej aniżeli sucha informacja podręcznikowa. Dlatego chcemy sięgnąć po atrakcyjne środki informacji i prezentacji tego wydarzenia historycznego” – zapowiada minister.

Zgodnie z zapowiedziami szkoły mają otrzymać materiały edukacyjne, przeprowadzone zostaną także kampanie billboardowa i społeczna. W ramach projektu edukacyjnego powstaną skierowane do nauczycieli scenariusze lekcyjne, materiały multimedialne oraz broszury dotyczące historii i kontekstu zbrodni katyńskiej. To wszystko przed premierą filmu. – Edukacja wspomaga film, ale także film wspomaga edukację. Wyjątkowość tej akcji polega na tym, że będzie prezentowała świadectwo indywidualne. Dzieło filmowe przemawia poprzez sugestywną, subiektywną opowieść. Bardziej niż lekcje historii. A lekcje historii, o które też apelujemy, to mały przyczynek do polskiego braku rzetelności. Mamy informację, że historia II wojny światowej częstokroć z braku czasu nie jest omawiana przez nauczycieli – mówi Ujazdowski. Minister dodaje jednak, że na ten film spogląda przede wszystkim jako na dzieło artystyczne. W tym przypadku bardziej jako minister kultury niż minister dziedzictwa narodowego.

Dowód zbrodni
Decyzję o zbrodni katyńskiej podjęły najwyższe władze ZSRR. IPN ma na to dowód: kopię uchwały Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 roku. W 1940 r. NKWD zamordowało ok. 22 tys. polskich oficerów wziętych do niewoli po napaści ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku. Po wojnie propaganda ZSRR i PRL utrzymywała, że zbrodni dokonali hitlerowcy. Dopiero w 1990 r. przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow przyznał, że popełnili ją Rosjanie. Ostatnio strona rosyjska przestała się o Katyniu wypowiadać. Tamtejsza prokuratura w 2004 roku umorzyła śledztwo w sprawie zbrodni. Rosjanie nie przekazali Polsce najważniejszego dokumentu: uchwały władz partyjnych z 5 marca 1940 roku. Na szczęście jej kopia znajdowała się w archiwach Ukrainy. Ukraińcy przekazali ją IPN. Dokument jest dowodem na to, że zbrodnia nie była rezultatem nieformalnej decyzji Stalina lub jakiegoś lokalnego dygnitarza. Była to zbrodnia państwowa popełniona przez ZSRR.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.