Dobre rady zawsze aktualne

Anna Leszczyńska-Rożek

|

GN 3/2023

publikacja 19.01.2023 00:00

Czy porady dotyczące żywienia, zdrowia, porządków i pielęgnacji pochodzące z XIX i pierwszej połowy XX wieku mogą być dzisiaj cenne i „złota warte”?

Dobre rady zawsze aktualne istockphoto

Dobre rady, przepisy i reklamy z omówieniem działania polecanych produktów pojawiały się dawniej w kalendarzach i czasopismach poświęconych prowadzeniu domu i gospodarstw wiejskich. Poradniki o podobnej tematyce ukazywały się natomiast rzadziej niż czasopisma i docierały do mniejszej liczby zainteresowanych. Dzisiaj czasopisma poradnikowe, lifestylowe, książki, programy telewizyjne i nieprzebrane zasoby internetu są źródłem informacji praktycznie na każdy temat. Materiał zebrany przez prof. Dorotę Świtałę-Trybek pokazuje, jak dawniej radzono sobie z codziennymi obowiązkami domowymi bez dostępnych dzisiaj sprzętów i specyfików. Wiele porad dotyczyło porządków, ochrony domostwa przed szkodnikami, leczenia domowymi sposobami czy dbania o urodę. Publikacja zatytułowana „Dobra rada złota warta, czyli porady dla śląskiej gospodyni” (wydana przez Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie”) to wybór porad z różnych dziedzin. Niektóre z nich, zwłaszcza te dotyczące zdrowia, należy potraktować jako ciekawostki historyczne, dziś już nieaktualne. Za to wskazówki na temat sprzątania i gotowania mogą być bardzo przydatne.

Oszczędność i jakość

„Pomimo że głównym warunkiem każdej kucharki powinno być staranne obliczenie, odważenie i wymierzenie ilości środków spożywczych mających zostać przygotowanymi stosownie do wielkości rodziny, to jednak nigdy nie uda się temu zapobiec, ażeby nie pozostały możliwe resztki potraw. Jeżeli zaś dobrze zostaną zachowane i zużyte, wtenczas osiągnie się wielkiego zaoszczędzenia pod względem czasu, pieniędzy i opału” – takie ponadczasowe wprowadzenie do porad kuchennych znaleźć można w książce prof. Doroty Świtały-Trybek. Choć pochodzą z XIX wieku, wiele mówią o gospodarności i oszczędzaniu, o których coraz rzadziej się pamięta.

Wielką wagę przywiązywano też do jakości i pochodzenia kupowanych produktów. W książce znajdziemy porady, jak odróżnić mleko rozcieńczane wodą, „sfałszowane” masło czy zaprawianą mączką z rzepy, buraków lub cykorii, czasem farbowaną specjalnymi barwnikami kawę. Znajdziemy też porady na sytuacje kryzysowe, np. „Jak chleb robić z kartofli”. Przepis jest następujący: „Utarłszy kartofle na tarce jak najlepiej, suszy je się, a potem się każe zemleć na mąkę. Mąki tej używa się tak jak każdej innej. Do zakiszania używa się kwasu z pszennej mąki”. Czasami oprócz ziemniaków dodawano także do ciasta na chleb rzepę. A dzięki domieszce anyżu, kminku lub kopru wypiek dłużej zachowywał świeżość.

Są też porady, czym zastąpić lub wzbogacić drogie i być może nie dla wszystkich dostępne w tamtych czasach produkty, takie jak kawa i herbata chińska. Tę pierwszą próbowano zastępować lub wzbogacać naparem z żołędzi, żyta, selera lub suszonych i mielonych drobno fig. Herbatę można zastępować liśćmi borówki czernicy lub listkami poziomki. Najpierw suszone, a potem prażone na blaszce miały się zwijać i w smaku przypominać herbatę. Dzisiaj taki susz uznalibyśmy za zdrową herbatkę bio. Zresztą zarówno liście poziomki, jak i borówki mają sporo właściwości prozdrowotnych.

Wiele porad dotyczy też przechowywania jedzenia w piwnicach i sposobów konserwacji, takich jak wekowanie czy kiszenie. Obie metody przeżywają dziś wielką popularność, a kiszenie warzyw i owoców stało się modne, mimo że dzisiaj częściej niż do piwnicy mamy dostęp do lodówki.

Porządek w stylu retro

Wiele miejsca w zebranych poradach autorka poświęca porządkom. Czyszczenie sprzętów kuchennych i garnków dawniej było bardziej czasochłonne niż dziś, kiedy wkładamy je do zmywarki. Wykorzystywano do tego sól, popiół z tłuszczem czy ocet. Rozcieńczonym z wodą octem i piaskiem czyszczono miedziane naczynia, które dzisiaj używane są przede wszystkim do picia lub przechowywania wody (bidony, termosy, dzbany i kubki). Szklane przedmioty i szyby okienne polerowano papierem (gazetą), a czasami liśćmi pokrzywy.

W obejściach częstym problemem były szkodniki (myszy i szczury) oraz spotykane i dzisiaj w gospodarstwach mole i mrówki, a dawniej pluskwy i karaczany. Do walki z nimi używano przede wszystkim naturalnych specyfików, takich jak: ocet, kwas cytrynowy, tatarak, konopie, lawenda, chmiel, roślina zwana bagnem, szałwia, mięta, ruta, rumianek czy piołun. Najczęściej używano ich w postaci zasuszonych lub świeżych roślin, wyciągów olejowych lub proszków. Sporządzane w ten sposób specyfiki były skuteczne także na komary, osy i kleszcze.

Porady dotyczące dbania o urodę koncentrują się głównie wokół higieny i środków czystości. Zwracano także uwagę na odpowiednią dietę, wypoczynek i sen. Wiele z nich można stosować i dziś. „Niezdrowo jest udawać się późno na spoczynek lub pracować w nocy. Nieprzespane noce odbijają się na nerwach, samopoczuciu, co za tym idzie – na twarzy, czyniąc ją zwiędłą i przygnębioną, pozbawioną iskry życia – czyli młodości. (…) Podstawowym czynnikiem w zachowaniu młodzieńczego wyglądu i ładnej cery jest przestrzeganie warunków higieny, racjonalne i umiejętne odżywianie się i ruch, do którego można zaliczyć przyjemny spacer na świeżym powietrzu”. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.