Przywracanie pamięci

Edward Kabiesz

|

GN 3/2023

publikacja 19.01.2023 00:00

Po raz pierwszy w swojej historii Instytut Pamięci Narodowej, który do tej pory realizował filmy edukacyjne i dokumentalne, podjął się produkcji filmu fabularnego. Z doskonałym efektem.

Każde żydowskie dziecko trafiało do klasztoru w dramatycznych okolicznościach (kadr z filmu „Matusia”). Każde żydowskie dziecko trafiało do klasztoru w dramatycznych okolicznościach (kadr z filmu „Matusia”).
materiały prasowe

W ubiegłym roku minęła 120. rocznica urodzin Józefa Mackiewicza. Z tej okazji Sejm ogłosił rok 2022 Rokiem Mackiewicza. IPN uczcił ten jubileusz w sposób niekonwencjonalny, realizując o tej postaci nie dokument, ale film fabularny. W internecie znajdziemy sporo programów dokumentalnych poświęconych pisarzowi, ale z pewnością fabuła ma większą szansę trafić do szerszej widowni niż dokument. To ważne, bo Mackiewicz znajduje uznanie krytyków i badaczy literatury, natomiast z różnych powodów nie zajmuje należnego mu miejsca wśród pisarzy cieszących się sympatią czytelników. Warto też przypomnieć, że w maju 1943 roku na zaproszenie niemieckie i za zgodą polskich władz podziemnych udał się on do Katynia jako świadek ekshumacji polskich oficerów. Miejmy nadzieję, że znakomicie wyreżyserowany i zagrany, dostępny na razie w internecie IPN-owski film w przyszłości wyemituje telewizja.

Z narodowości jestem antykomunistą

Arek Biedrzycki, reżyser i scenarzysta „Czarnego sufitu”, osadził akcję filmu w roku 1968 w Monachium, dokąd po wyjeździe z Londynu przeniósł się Mackiewicz wraz z żoną Barbarą Toporską. Właśnie tu przyjeżdża Jerzy Giedroyc, naczelny paryskiej „Kultury”, z nie do końca na początku jasną dla widza i Mackiewicza misją. Dzięki krótkiej wymianie zdań pomiędzy Barbarą a Jerzym reżyser doskonale charakteryzuje sytuację, także materialną, w jakiej znalazło się małżeństwo. Wszystko, co najważniejsze w filmie, rozgrywa się w czasie rozmowy Mackiewicza z Giedroyciem. Dialogi, a najczęściej dłuższe wywody pisarza, jakie słyszymy w czasie tej fikcyjnej rozmowy, oparte zostały na tym, co znajdziemy w jego tekstach. Rozmowa dotyczy wielu tematów przewijających się w twórczości literackiej i publicystyce Mackiewicza, a także jego przekonań politycznych i przede wszystkim postawy wobec komunizmu.

„Ja z narodowości jestem antykomunistą” – mówi pisarz w czasie rozmowy. Mackiewicz krytycznie ocenia polską emigrację, nie zgadza się z linią programową Radia Wolna Europa, bo uważa ją za zbyt łagodną wobec komunizmu, a także negatywnie ocenia postać jej szefa, Jana Nowaka-Jeziorańskiego. „Do Londynu już nie wrócimy, bo to jest piekiełko, ten polski Londyn. Hermetyczne uchodźstwo oparte na pielęgnowaniu klęski… Nowak to szkodnik jakich mało” – twierdzi Mackiewicz, który nie miał żadnych złudzeń co do komunizmu. „Sowieci dążą do zniszczenia cywilizacji i kultury zachodniej, ale w skali globalnej. Dlatego mitem jest pokojowa koegzystencja z innymi państwami”. W roli Mackiewicza wystąpił Marek Kalita, jego żonę zagrała Agnieszka Wosińska, natomiast Giedroycia – Krzysztof Stroiński. Wszyscy zaprezentowali się popisowo, chociaż od strony fizycznej Kalita nie za bardzo przypominał Mackiewicza.

Miała głowę rabina

W filmotece IPN-u najwięcej miejsca zajmują zróżnicowane tematycznie filmy dokumentalne. Dotyczą wydarzeń z bliższej i dalszej historii Polski, znaczna ich część opowiada o zdarzeniach z czasów II wojny światowej, a także walce prowadzonej przez antykomunistyczne podziemie przeciw Armii Czerwonej, formacjom NKWD i komunistycznej władzy po wojnie. Wiele dokumentów przybliża nam sylwetki znanych i mniej znanych postaci zasłużonych dla Polski na różnych polach działalności. Wśród nich znalazły się też filmy poświęcone relacjom polsko-żydowskim, których bohaterami są ludzie ratujący Żydów w czasie niemieckiej okupacji. Najnowszym z nich jest fabularyzowany dokument Macieja Fijałkowskiego „Matusia”, który miał premierę w grudniu ubiegłego roku, w 80. rocznicę powołania Rady Pomocy Żydom przy Delegaturze Rządu RP na Kraj „Żegota”. Bohaterką znakomicie zrealizowanego filmu jest tytułowa Matusia, czyli matka Matylda Getter, przełożona prowincji warszawskiej Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Celem zgromadzenia założonego w 1857 r. w Petersburgu przez arcybiskupa metropolitę warszawskiego Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, kanonizowanego przez Benedykta XVI metropolity warszawskiego, było niesienie pomocy sierotom i opuszczonym. Film przedstawia też w skrócie działalność siostry Matyldy przed II wojną światową. „Miała talenty związane z biznesem. Szlachetnym… Miała głowę rabina” – mówi w dokumencie Alina Petrowa-Wasilewicz, autorka książki poświęconej zakonnicy. Matusia rzeczywiście w niesamowity sposób zdobywała fundusze na prowadzenie założonych przez siebie 22 sierocińców. Łatwo nawiązywała kontakty z ludźmi, czego przykładem przytoczona w filmie opowieść o „kanapkowych” podróżach koleją. Takich wzruszających, często dramatycznych historii usłyszymy w filmie wiele. Jednak najbardziej przejmujące dotyczą pomocy udzielanej żydowskim dzieciom w czasach Holokaustu. Matka Matylda była inicjatorką i główną koordynatorką akcji ratowania dzieci żydowskich przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Opowiadają o tym same zakonnice, a także historycy i ocaleni Żydzi, którzy jako dzieci w tragicznych okolicznościach trafili do sierocińców założonych przez Matusię. „Każde dziecko przychodziło w dramatycznych okolicznościach… Kobiety znalazły dwie dziewczynki, które błąkały się po polach, a jedna spała w psiej budzie. Niemcy na oczach tego dziecka zabili rodziców. Jedna z nich przybiegła i powiedziała: »Siostro, bądź moją matką«” – relacjonuje jedna z zakonnic. Siostry znajdowały wiele niezwykłych sposobów, by chronić dzieci przed Niemcami. Jakich – dowiemy się z filmu. Jak podkreśla występująca w filmie Anna Żaryn-Jankowska, wszystkie ratowane przez zakonnice dzieci przeżyły wojnę.

Historia animowana

„Klasztor to był dla mnie raj w piekle” – mówi w dokumencie Fijałkowskiego Lea Balist, jedna z uratowanych przez franciszkanki Żydówek. Dokładną historię Lei i innych, a także relacje osób, które opowiadają o relacjach polsko-żydowskich w czasie okupacji, możemy poznać na portalu IPN-u w dziale Opowiedziane. Zamieszczono tu nagrania wspomnień wielu bezpośrednich świadków wydarzeń z różnych okresów polskiej historii.

Wśród realizowanych przez IPN tytułów znajdują się również krótkie filmy animowane poświęcone ludziom, którzy walczyli o wolną Polskę. Często dotyczą wydarzeń mniej znanych, jak animacja „Bajończycy”. Jej bohaterami są żołnierze polskiego pododdziału piechoty stanowiącego jedyny zwarty oddział polski, który pod sztandarem z Orłem Białym bez korony na czerwonym tle walczył na froncie zachodnim podczas I wojny światowej. Szereg filmów zatytułowanych nazwiskami ich bohaterów opowiada o losach postaci zasłużonych w walce o Polskę. Z pewnością na uwagę zasługują podzielone na rozdziały dwie dłuższe animacje: „Niezwyciężeni. Czas próby” i „Niezwyciężeni”. Pierwsza opowiada o powstaniu Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1918–1939, nie tylko o walce zbrojnej, ale też o odbudowie państwa po zaborach w krótkim okresie pokoju. Natomiast druga, „Niezwyciężeni”, pokazuje historię walkę Polaków o wolność od pierwszego dnia II wojny światowej aż do upadku komunizmu w Europie w 1989 roku. Animacje można oglądać w kilku wersjach językowych, a lektorem angielskiej wersji „Niezwyciężonych” jest znakomity aktor Sean Bean.

Zaletą jest przejrzysta narracja i estetyczna strona obu animacji zrealizowanych przez studio kreatywne Fish Ladder / Platige Image i firmę Juice. Twórcom udało się nie tylko nadać filmowym obrazom mocny wydźwięk emocjonalny, ale jednocześnie, odchodząc od dosłowności, zbudować na ekranie naznaczoną symboliką, pełną poezji atmosferę. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.