Kara śmierci a świętość życia

Bogumił Łoziński

|

GN 3/2023

publikacja 19.01.2023 00:00

Każde życie należy chronić, bez wyjątków. Jeśli dopuścimy stosowanie kary śmierci, to zasada bezwzględnej ochrony życia straci jakikolwiek sens.

Kara śmierci a świętość życia istockphoto

Co jakiś czas do debaty publicznej wraca problem kary śmierci. Na początku stycznia premier Mateusz Morawiecki, odpowiadając na pytania internautów, stwierdził, że jest jej zwolennikiem. „Moim zdaniem kara śmierci za najcięższe przestępstwa powinna być dopuszczalna. W tym względzie nie zgadzam się z nauką Kościoła, bo jestem zwolennikiem kary śmierci” – stwierdził. Dodajmy, że Mateusz Morawiecki jest katolikiem. Gdy pojawiły się pytania, czy wprowadzenie kary śmierci jest jednym z elementów programu Zjednoczonej Prawicy, rzecznik rządu Piotr Müller zaprzeczył. A premier zapewnił, że wypowiedź na ten temat była wyrazem jego osobistych poglądów, a jej wprowadzenie nie jest możliwe ze względu na zobowiązania prawne Polski. Chodzi m.in. o to, że nasz kraj jest sygnatariuszem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która zakazuje kary śmierci.

Nawet osobiste poglądy premiera mają duży wpływ na opinię publiczną, szczególnie na elektorat obozu władzy, dla którego jest on autorytetem nie tylko w sprawach politycznych. Tymczasem w kwestii kary śmierci Mateusz Morawiecki otwarcie deklaruje, że nie zgadza się z nauczaniem Kościoła. Warto więc przyjrzeć się temu problemowi, wskazując aktualne nauczanie Kościoła na temat kary śmierci.

Między przyzwoleniem a zakazem

W Katechizmie Kościoła Katolickiego znajduje się jednoznaczne sformułowanie, że kara śmierci jest niedopuszczalna. Jednak Kościół katolicki przez wieki nie był przeciwny tej karze, a w Państwie Kościelnym nawet ją stosował. Jest to jeden z ważniejszych argumentów jej zwolenników, którzy wskazują, że w takim razie nie jest ona niemoralna. W historii chrześcijaństwa były jednak różne opinie na jej temat. Na przykład synod w Elwirze w 303 r. orzekł, że „kto oskarży bliźniego o przestępstwo i z tego powodu zostanie on skazany na śmierć lub wygnanie, takiemu nawet w godzinę śmierci nie należy udzielić Komunii”, zaś Konstytucje Apostolskie z IV wieku ostrzegały, że nie może być chrześcijaninem ten, kto bierze czynny udział w karaniu śmiercią. Z drugiej strony św. Tomasz z Akwinu rozważał okoliczności dopuszczalności kary śmierci, wskazując, że można ją stosować w wyjątkowych przypadkach. Twierdził, że społeczeństwo ma prawo do obrony przed tym, kto mu zagraża. Podobnie jak chirurg odcina zgangrenowaną kończynę, tak zatwardziałych złoczyńców należy wyrzucać ze społeczeństwa. Ojciec Jacek Salij OP w artykule opublikowanym w czasopiśmie „Chrześcijaństwo – Świat – Polityka. Zeszyty Społecznej Myśli Kościoła” ujął to napięcie w następujący sposób: „Kościół w zasadzie tej kary nie potępiał, zarazem jednak nie ukrywał, że wolałby, żeby w ogóle takiej kary nie było”.

Zasada niedopuszczalności

Ewolucja, która doprowadziła do dzisiejszego stanowiska, zaczęła się od św. Jana Pawła II. Jeszcze w pierwszym wydaniu Katechizmu Kościoła Katolickiego z 1992 r. kara śmierci nie budziła wątpliwości. W rozdziale o uprawnionej obronie czytamy: „Ochrona wspólnego dobra społeczeństwa domaga się unieszkodliwienia napastnika. Z tej racji tradycyjne nauczanie Kościoła uznało za uzasadnione prawo i obowiązek prawowitej władzy publicznej do wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa, nie wykluczając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi” (KKK 2266).

Sześć lat później Jan Paweł II dokonał istotnej korekty katechizmu, w której co prawda dopuszczał karę śmierci, „jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem”, jednocześnie wskazywał, że jeśli istnieją inne środki ochrony przed napastnikiem niż kara śmierci, należy je zastosować, „ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej” (KKK 2267). Stwierdził, że współcześnie państwo ma odpowiednie środki, aby skutecznie ukarać i unieszkodliwić zbrodniarza, a „przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale”. Takie ujęcie wskazuje, że jeśli państwo może zapewnić bezpieczeństwo społeczeństwu, to nie należy stosować kary śmierci. Katechizm zwraca też uwagę na to, że współczesne państwa taką możliwość mają, wniosek więc jest oczywisty. Warto zwrócić uwagę na argument, że środki bezkrwawe zamiast kary śmierci bardziej odpowiadają godności ludzkiej.

Każde życie jest święte

Wychodząc od godności ludzkiej, papież Franciszek kontynuował podejście św. Jana Pawła II i doszedł do wniosku, że kara śmierci jest niedopuszczalna. Stanowisko takie umieścił w kolejnej korekcie katechizmu, której dokonał w 2018 r. Stwierdza w niej jednoznacznie: „Kościół w świetle Ewangelii naucza, że »kara śmierci jest niedopuszczalna, ponieważ jest zamachem na nienaruszalność i godność osoby«, i z determinacją angażuje się na rzecz jej zniesienia na całym świecie” (KKK 2267). Orzeczenie to jest poprzedzone argumentami, wśród których najważniejszym jest stwierdzenie, że osoba nie traci swej godności nawet po popełnieniu najcięższych przestępstw.

Etyk ks. prof. Piotr Kieniewicz MIC zwraca uwagę, że Franciszek użył bardzo skutecznej metody, aby przekonać do swojego stanowiska, przenosząc spór z poziomu politycznego na moralny. – Nie rozważał, czy można, czy nie można stosować kary śmierci, tylko pokazał, że narusza ona godność człowieka, tzn. uderzył w najcięższy argument – życia jako dobra. Stwierdził, że tego dobra nie wolno odbierać, że nie mamy nad nim władzy. Należy chronić każde życie, bez wyjątków. Jeśli zgodzimy się na karę śmierci, to wówczas zasada bezwzględnej ochrony życia traci jakikolwiek sens – tłumaczy.

Test na chrześcijaństwo

Spojrzenie na karę śmierci z perspektywy godności człowieka, świętości każdego życia bez wyjątków, praktycznie wytrąca większość argumentów jej zwolennikom. W tym kontekście najczęściej zwracają oni uwagę na obowiązek państwa zapewnienia ładu i porządku, co w pewnych sytuacjach wymaga przywrócenia kary śmierci. Katechizm jednak jasno wskazuje, że chodzi o sytuacje, w których państwo jest na tyle silne, że jest w stanie zapewnić ład i porządek.

Drugi argument stwierdza, że kara śmierci wynika ze sprawiedliwości, a nie jest zemstą, ponieważ przywraca naruszony przez przestępstwo porządek. Tu dotykamy kwestii relacji między sprawiedliwością i miłosierdziem, których nie można rozdzielać. Wyrazem sprawiedliwości jest ujęcie zbrodniarza, dowiedzenie jego winy, a potem ukaranie go. Jedną z nowości chrześcijaństwa było odejście od zasady „oko za oko, ząb za ząb” – przy wyroku istotne jest miłosierdzie, które daje szansę na odkupienie win, poprawę, a może nawet na naprawę zła.

Według doktora nauk prawnych Tomasza Snarskiego, który jest autorem książki „Kościół katolicki wobec kary śmierci. Między prawem a filozofią i teologią”, stanowisko w tej sprawie określa jakość naszej wiary. – Stosunek do kary śmierci to taki test naszego chrześcijaństwa i prawdziwej kultury życia, o której mówił św. Jan Paweł II. Czy jesteśmy w stanie zaufać Jezusowi, że należy miłować nieprzyjaciół, że każdy może się nawrócić, że każde życie ludzkie jest święte, czy też mamy jakieś swoje poglądy – mówi. W swej książce przytoczył wyniki badania opinii społecznej w Polsce, pokazujące, że jedyna grupa respondentów, w której przeciwnicy kary śmierci przeważali nad jej zwolennikami, składała się z osób podejmujących praktyki religijne kilka razy w tygodniu. – Wniosek jest taki, że im ktoś bardziej praktykuje religijnie, tym ma mniejszą akceptację dla kary śmierci – podkreśla.

Gdy świat będzie gorszy

Zdecydowany głos Kościoła odwołujący się do świętości życia nie przekonał zwolenników kary śmierci, którzy wciąż podnoszą swoje racje. Tym bardziej że stanowisko zawarte w katechizmie nie ma ostatecznego charakteru. O tym, że może ulec zmianie, przekonuje na przykład prawicowy publicysta Tomasz Rowiński w „Teologii Politycznej Co Tydzień”. Jego zdaniem w katechizmowym sformułowaniu jest furtka pozwalająca tę karę przywrócić. Według niego opinia papieża wskazuje na rozwojowe uwarunkowania dla niedopuszczalności kary śmierci. Franciszek stwierdza, że „w dzisiejszych czasach trudno znaleźć sytuacje, w których kara śmierci byłaby uzasadniona”, a red. Rowiński komentuje, że „czasy się zmieniają, zmieniają się także perspektywy cywilizacyjne, to swoiste aggiornamento Franciszka przyszli papieże mogą potraktować jako prowizoryczne”.

Można sobie wyobrazić sytuację kryzysu cywilizacyjnego, rozpadu struktur państwowych, który pociągnie za sobą brak możliwości skutecznej ochrony przed zbrodniarzami zagrażającymi społeczeństwu i spowoduje powrót do kary śmierci. Dalsza eskalacja wojny za naszą wschodnią granicą sprawi, że taka perspektywa może być realna. Jednak wierzący w Chrystusa powinni robić wszystko, aby państwa były na tyle sprawne, a życie społeczne uporządkowane, by na zawsze przestano taką karę stosować. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.