Józef Baran przebył już ze swoimi wierszami szmat drogi: z Borzęcina pod Wawel, a stamtąd do Ameryki, Australii, Afryki… i z powrotem do Krakowa.
Józef Baran, Taniec z ziemią, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2006, s. 212
„Żyję, podróżuję…” to tytuł jednego z wierszy zawartych w tomie Taniec z ziemią, zbierającym utwory z lat 2001–2006. „Przepływam, przefruwam, przemijam” – powiada o sobie poeta.
I w tym heraklitejskim widzeniu siebie kryje się filozofia pisania Barana: dystans do swej osoby wpisanej na zawsze w krąg rodziny i ziemi, na której autor się urodził. Powraca do niej z najdalszych odległości świata. W wierszu „W drodze, westchnienie do obłoków” wyznaje: „bo urodziłem się do wolności/ i jak wszyscy ludzie którzy nie mieszczą się w sobie/ zawsze tęskniłem za przestrzeniami”.
Poetycki, szczęśliwy los zgotował mu tych przestrzeni wiele.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.