Życie nie do podrobienia

Katarzyna Solecka

|

GN 42/2006

publikacja 16.10.2006 13:01

Z tą książką coś jest nie tak. Sięgając po biografie sławnych ludzi spodziewamy się zazwyczaj zajmujących czytadeł, od których wstajemy z przekonaniem, iż musimy (i możemy) dokonać czegoś równie wielkiego jak ów XY.

Życie nie do podrobienia John Howard Griffin, Za głosem ekstazy. Pustelnicze lata Thomasa Mertona, red. Robert Bonazzi, tłum. Maciej Bielawski, Warszawa 2006, Homini, ss. 349.

Tu jednak jesteśmy raczej jak ktoś podczytujący ukradkiem scenariusz kolejnego odcinka: „Merton wstał, przeszedł się wokół pustelni, porąbał drzewo na opał, na obiad usmażył jajecznicę z trzech jajek, potem pracował nad przekładem Drogi Chuang-Tzu”.

Gdzieniegdzie wpleciono passusy z dziennika mnicha, pojawiają się zrobione przez niego zdjęcia – nadaje to książce ton autentyczności, ale niczego nie ułatwia. Lektura dziennika wymaga wielkiego skupienia, a fotografie pokazują rzeczy zwykłe.

Merton, czyli ojciec Ludwik, który w końcu osiadł w upragnionej pustelni – nie chce bowiem nikogo pociągać, ani dostosowywać się do czyichkolwiek wyobrażeń o życiu trapisty, nawet swoich własnych. Chce żyć i żyje z dnia na dzień, notując kiedyś: „Jestem nieuważny, niewierny sobie, niezdyscyplinowany, wolny niewłaściwą wolnością, mówię za dużo i za często przeklinam”.

Siłą rzeczy w trakcie lektury Za głosem ekstazy zaczynamy zadawać sobie pytanie, po co właściwie czytamy? Spisane miesiąc po miesiącu migawki z codzienności nie są wszak aż tak zajmujące, nawet jeśli piszącym jest bliski przyjaciel, a opisywanym Człowiek Wielki. Przeciwnie: te sceny są obce naszemu życiu i dlatego do niczego nam się nie przydadzą.

Lecz może właśnie ta odmienność osoby i bezinteresowność lektury nas pociągają. Odkrywamy mozolnie, strona po stronie, że nie sposób się od tej niepokojącej książki oderwać. Każdy ma być świętym na swój własny sposób, zdaje się podpowiadać Merton – „Jeśli staniesz się sobą, nie będziesz pasował do mistyki nikogo innego”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.