Dramat ochrzczonej duszy

Szymon Babuchowski

|

GN 41/2005

publikacja 11.10.2005 23:23

Wiedział, że wiara nie jest drogą łatwą, lecz pełną nieustannych wyborów i niebezpieczeństw. 120 lat temu urodził się wybitny pisarz katolicki François Mauriac, laureat Nagrody Nobla. Dorobek François Mauriacato blisko dziewięć tysięcy stron. W 1952 r. pisarz otrzymał literacką Nagrodę Nobla

Dramat ochrzczonej duszy East News

Ksawery, bohater powieści „Jagnię”, nosi się z zamiarem wstąpienia do seminarium. W pociągu spotyka jednak Jana de Mirbel, który właśnie postanowił odejść od żony. Jan szantażuje młodego człowieka: wróci do rodzinnego domu, ale tylko pod warunkiem, że młodzieniec uda się tam wraz z nim. Ksawery jest rozdarty, musi wybierać między służbą wielu ludziom a pomocą konkretnemu człowiekowi. „Nie wierzył w przypadek. To nie był przypadek, jeżeli na samym początku podróży, która decydowała o jego życiu, Bóg zezwolił, by uległ pokusie, zawsze tej samej, tej jego pokusie, którą nazywał »pokusą innych ludzi« – owemu nie dającemu się opanować zainteresowaniu, jakie w nim budzili. I nie było też przypadkiem, jeśli zagłębiał się w ich sprawy, zostawał w nie wplątany; widział ich, wyczuwał: nieznajomi przyciągali go nieodparcie”.

Pokusa czy powołanie? Na kartach powieści jasnej odpowiedzi nie otrzymujemy. Jej bohater idzie jednak za tym głosem, wkracza w dom państwa de Mirbel, przemienia go. Znacząco wpływa także na życie innych uczestników opowieści, m.in. miejscowego proboszcza. Śmierć Ksawerego w niejasnych okolicznościach, z pozoru bezsensowna, zostaje skojarzona ze śmiercią Chrystusa. „Posiadł wreszcie Tego, którego umiłował” – mówi Jan de Mirbel w ostatnich słowach książki.

Słowa płynące z ran
Dylematy przedstawiane w powieściach Françoisa Mauriaca mają w dużym stopniu źródło w biografii autora. Wychował się w Bordeaux, w konserwatywnym środowisku katolickim. Ojciec, „wolnomyśliciel”, po którym Mauriac odziedziczył zdolności pisarskie, szybko osierocił chłopca, matka natomiast zaszczepiła w nim pobożność skłonną do skrupułów. Nic więc dziwnego, że jedynym prawdziwym zainteresowaniem przyszłego pisarza stała się sfera życia wewnętrznego, pełnego dramatycznych wyborów. Poddawał to życie wielostronnej analizie.

Debiutował w 1909 r. tomikiem wierszy „Les Mains jointes”. Dwa lata później ukazała się pierwsza powieść Mauriaca „Ciężkie okowy dzieciństwa”, surowo potem oceniana przez autora. Znalazło się w niej wiele fragmentów autobiograficznych, m.in. wątek przynależności głównego bohatera do ruchu społecznego „Wiara i Miłość”. W rzeczywistości chodziło tu o ruch Sillon, kierowany przez Marca Sangniera, który próbował pogodzić chrześcijaństwo z ustrojem politycznym zrodzonym w następstwie rewolucji francuskiej. Część idei tego ruchu potępił w 1910 r. papież Pius X w „Liście o błędach Sillonu”. Mauriac był wprawdzie związany z Sillonem zaledwie przez kilka miesięcy, ale wpływ Sangniera (który zresztą podporządkował się Kościołowi i rozwiązał organizację) na życie pisarza był ogromny. „Sangnier był przede wszystkim mistykiem, zbyt mało się o tym mówi” – pisał po latach Mauriac.

W późniejszych powieściach Mauriac odchodzi od autobiografizmu, by powrócić do niego w „Tajemnicy Frontenaków” (1933). Pisał tę książkę po ciężkiej operacji. „Licząc się z możliwością śmierci, zapragnął złożyć hołd rodzinie, nie dopuścić, aby »Kłębowisko żmij« (1932), bezlitosny obraz jego środowiska, pozostało jako pożegnanie” – twierdzi Zofia Milewska. Elementy biografii pisarza przenikają też do ostatniej powieści „Młodzieniec z dawnych lat” (1969) i jej drugiej niedokończonej części, zatytułowanej „Maltaverne”, będącej rodzajem testamentu. Scena pożegnania z matką zawarta w tym dziele ukazuje, że stosunki pisarza z matką pozostały do końca niezagojoną raną.

Pisarz współczujący
Choć sam Mauriac myślał, że dłuższy żywot od prozy fabularnej będzie miała jego publicystyka, zwłaszcza „Bloc-Notes”, stało się inaczej. Za szczytowe dzieło uchodzi dziś „Kłębowisko żmij”, powieść mająca formę wyznania głównego (bynajmniej nie pozytywnego) bohatera na łożu śmierci. „Choć niegodne to serce, trawione nienawiścią i skąpstwem, pełne wrogości dla swoich bliskich, chcę, abyście się nad nim ulitowali, aby poruszyło wasze serca” – pisze autor we wstępie.

To bardzo istotna cecha pisarstwa Mauriaca: współczucie. Na człowieka patrzymy w tych powieściach nie tylko przez pryzmat jego czynów, ale także przez szereg czynników, które doprowadziły do tego, że jest tym, kim jest. I to właśnie wyróżnia twórczość francuskiego pisarza na tle innych dzieł prozatorskich XX wieku, w których bohaterem często staje się język, a człowiek schodzi na dalszy plan. „Według mnie kryzys powieści ma przyczyny metafizyczne, jest związany z jakąś koncepcją człowieka (…) Niechęć do powieści psychologicznej wynika z pojęcia, jakie obecna generacja tworzy sobie o człowieku” – mówił autor „Kłębowiska żmij” w wywiadzie udzielonym paryskiemu tygodnikowi „Express”.

Mauriac starał się wniknąć w dusze swoich bohaterów. Są oni przekonujący właśnie dlatego, że pisarz znał dobrze dramaty wiary, która nie jest drogą łatwą, ale – przeciwnie – pełną nieustannych wyborów i niebezpieczeństw. Można chyba przyznać rację Zofii Milewskiej, gdy pisze, że „żaden z pisarzy ani przed nim, ani po nim nie walczył tak gorąco o tego typu szczerość wewnętrzną, nie wnikał tak głęboko w konflikty duszy ochrzczonej, zrodzone ze ściśle katolickiej problematyki”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.