Nie pij, będziesz wielki!

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 17/2010

publikacja 28.04.2010 23:34

Dzieci pierwszokomunijne przyrzekają, że do 18 lat nie będą piły alkoholu ani paliły tytoniu. Czy ta tradycja przetrwa?

Za wartością abstynenckich przyrzeczeń dzieci przemawiają racje psychologii, socjologii,  profilaktyki. Za wartością abstynenckich przyrzeczeń dzieci przemawiają racje psychologii, socjologii, profilaktyki.
Dlaczego część duszpasterzy rezygnuje z tej praktyki?
Roman Koszowski

Statystyki są przygnębiające. Do picia napojów alkoholowych przyznaje się ponad 92 proc. uczniów III klas gimnazjalnych i ponad 96 proc. uczniów II klas szkół średnich. Najczęściej piją piwo. Abstynentami do 18. roku życia pozostaje mniej niż 4 proc. młodzieży. Przeciętny wiek sięgania po pierwszy kieliszek to 12–14 lat. W ciągu miesiąca poprzedzającego badanie alkohol piło 76 proc. chłopców oraz ponad 62 proc. dziewcząt w wieku 15 lat.

Dlaczego nie?
Prawdopodobnie ten stan rzeczy sprawia, że tradycja abstynenckich postanowień dzieci pierwszokomunijnych przeżywa kryzys. W Agendzie Liturgicznej archidiecezji katowickiej formuła przyrzeczenia mówi o abstynencji, ale tylko do ukończenia szkoły podstawowej. Z rozmów z kilkoma księżmi, których nie posądzam o brak gorliwości, wywnioskowałem, że zrezygnowali całkowicie z tego zwyczaju. Skoro tak mało osób dotrwa w abstynencji do osiemnastki, to po co trwać w fikcji i komplikować sumienie dzieci, argumentują niektórzy.

– Nie ma badań, w ilu parafiach zaniechano tej praktyki. Są rejony, gdzie zwyczaj ten ma się dobrze. Wszystko zależy od wrażliwości duszpasterza na problem trzeźwości – uważa dr Krzysztof Wojcieszek, pedagog zajmujący się profilaktyką alkoholową. Podkreślmy, że duszpasterze wciąż kładą mocno rodzicom na serce to, by przyjęcie z okazji Pierwszej Komunii św., odbywało się bez kropli alkoholu. – Dziś stało się to właściwie czymś naturalnym, dawniej był z tym większy problem. Dokonała się w tej kwestii spora przemiana na plus – podkreśla ks. Tomasz Horak, proboszcz z diecezji opolskiej.

Biskup Antoni Długosz jest zdecydowanym przeciwnikiem tego, by dzieci składały postanowienia abstynenckie przy Pierwszej Komunii św. – Składając przyrzeczenie, musimy zdawać sobie sprawę z jego istoty – podkreśla bp Długosz. – Dziecko nie jest w stanie rozeznać tego, co jest jego treścią. Nie rozumie, czym alkohol może być w jego życiu. Wydaje mi się, że nie powinniśmy domagać się od dziecka decyzji, tak jak od osoby dorosłej. Atmosfera pierwszokomunijna nastraja do przyjęcia każdego zobowiązania, ale nie powinno się tego robić. Bardziej stosownym momentem dla tego typu deklaracji jest bierzmowanie.

A może jednak warto
– Absolutnie z tym się nie zgadzam – uważa Krzysztof Wojcieszek. – Nie chodzi wcale o to, by dziecko podejmowało w stu procentach dojrzałą decyzję. „Nie ten najlepiej służy, kto rozumie” – pisał Miłosz. Najnowsze strategie profilaktyki akcentują podejmowanie postanowień jako bardzo istotny element wychowania i zapobiegania nałogom. Psychologia społeczna zna zasadę konsekwencji. Jeśli człowiek powziął jakieś postanowienie, to stara się tego trzymać. To postanowienie jakoś na niego działała, nawet jeśli zostanie złamane. W świeckich programach motywuje się to tym, że robimy to dla siebie, dla zdrowia itd., a my przecież mamy jeszcze głębszą motywację – miłość do Boga i do ludzi.

– Postanowienie abstynenckie dzieci jest czynnikiem, który może opóźnić wiek inicjacji w alkohol – zauważa Bożena Szymik-Iwanecka, psychiatra i psychoterapeuta. – Spotkałam pacjenta, który przyznał, że do 18. roku życia nie pił, bo „trzymało” go przyrzecznie komunijne. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że narzucamy dzieciom coś, czego nie rozumieją. Czynimy to przecież, aby je chronić przed konkretnym złem. To, że dziecko w pełni nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństwa alkoholu nie ma znaczenia. Wiedzą o tym rodzice, Kościół, wychowawcy, i ich świętym obowiązkiem jest przekazać tę wiedzę dziecku.

Dzieci odnawiają przyrzeczenia chrzcielne, których treści też do końca nie rozumieją. A kto z nas, dorosłych, rozumie, czym są tajemnice Trójcy czy Eucharystii? Za utrzymaniem praktyki postanowień abstynenckich przemawiają także moralne. Picie alkoholu lub palenie tytoniu przed 18. rokiem życia jest poważnym szkodzeniem sobie na zdrowiu, czyli naruszeniem piątego przykazania. Ewentualne złamanie przyrzeczenia nie powoduje dodatkowego grzechu, ponieważ picie czy palenie jest samo w sobie grzechem, który powinno się wyznać na spowiedzi.

Abstynencja w okresie dojrzewania nie jest jakąś nadzwyczajną ofiarą, jest normalnością, która stała się, niestety, nienormalnością. Przyrzeczenia składa się po to, by wzmocnić i ochraniać tę normalność zagrożoną przez kulturę użycia, agresywną reklamę i presję środowiskową. Dziś ta presja jest silniejsza niż 39 lat temu, kiedy Episkopat Polski opublikował wytyczne, w których „usilnie zachęcał” do tej praktyki. Dziecko 9-letnie potrafi rozróżniać, co jest dobre, a co złe. Jest zdolne do samodzielnych decyzji moralnych. Może popełnić grzech i może świadomie wybierać dobro.

Wielkie postanowienia małego człowieka
Samo złożenie ślubowania w dniu Komunii to za mało. Potrzebne jest przygotowanie do tego. I to bardziej rodziców niż dzieci. Pedagodzy podkreślają, że warunkiem skuteczności postanowień jest życzliwe towarzyszenie tych, którzy je proponują. Otwarte jest pytanie, czy ma sens nakłanianie dzieci do przyrzeczeń abstynenckich, gdyby rodzice byliby temu przeciwni.

– Bez zaangażowania rodziców nic nie zdziałamy – podkreśla dr Wojcieszek. – Model pracy z samymi dziećmi to archaizm. Bywam zapraszany do parafii z pogadanką dla rodziców. Kiedy podaje się argumenty (psychologiczne, pedagogiczne, duchowe), to większość rodziców przekonuje się o sensie tej praktyki. Przygotowania przed Pierwszą Komunią to najlepszy moment, by uświadomić rodzicom problem, niebezpieczeństwa i pokazać sposoby reagowania.

Jeśli tradycja postanowień to słuszne działanie, zgodne z regułami psychologii, pedagogiki i socjologii, to dlaczego wywołuje opór części duszpasterzy. Czy nie dzieje się tak dlatego, że boimy się stawiać wymagania i proponować styl życia „pod prąd” obowiązującej obyczajowości? Wychodząc z założenia, że dzieci i tak nie dotrzymają zobowiązań, rezygnujemy z walki o trzeźwość młodego pokolenia. Jaki sens ma w takim razie w ogóle wychowanie? Czy wierzymy, że modlitwa dziecka i Boża łaska mają realny wpływ na ich życie?

„O wielkich postanowieniach małego dziecka” – to tytuł wydanej niedawno broszury, która przekonuje o ważności abstynenckich zobowiązań. Parę lat temu Bogusław Linda i inne gwiazdy przekonywały w reklamie: „Pij mleko! Będziesz wielki”. Dlaczego nie powiedzieć dzieciom idącym do Pierwszej Komunii: „Postanów nie pić alkoholu i nie palić do 18! Będziesz wielki!”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.