Katolicy i obywatele

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 36/2008

publikacja 08.09.2008 08:19

Biskupi katoliccy w USA zachęcają wiernych, by w swoich wyborczych decyzjach kierowali się sumieniem kształtowanym przez wiarę. Wezwali także katolików do odprawienia nowenny przed wyborami.

Katolicy i obywatele Wiara i patriotyzm są w USA bardzo blisko siebie fot. JAKUB SZYMCZUK

Kiedy w kwietniu br. byłem w Stanach w związku z wizytą Papieża, zauważyłem w katolickich księgarniach dużą ilość publikacji poświęconych nadchodzącym wyborom. Wśród nich 30-stronicowy dokument opracowany przez Konferencję Episkopatu USA z listopada 2007 roku pt. „Formowanie sumień wierzących obywateli. Wezwanie do politycznej odpowiedzialności”. Ta broszurka nie jest czymś wyjątkowym. To już któryś z kolei tekst biskupów na przestrzeni ostatnich 30 lat, w którym zachęcają oni katolików, aby kierowali się wartościami w życiu politycznym. Biskupi zwracają uwagę, że jednym z głównych kryteriów oceny polityków powinien być ich stosunek do aborcji. Temat obrony życia jest wręcz wizytówką katolickiej tożsamości w wieloreligijnym społeczeństwie amerykańskim.

Zaangażowanie episkopatu amerykańskiego nie polega na podpowiadaniu wprost, na kogo głosować. „Naszym celem – piszą biskupi – jest pomóc uformować sumienie w zgodzie z Bożą prawdą”. Dokument daje syntezę katolickiej nauki społecznej i apeluje o nowy kształt polityki – bardziej skupionej na zasadach niż na sondażach popularności, bardziej na potrzebach biednych niż na korzyściach potężnych, bardziej na dążeniu do dobra wspólnego niż zabezpieczaniu wąskich interesów. Oprócz tych ogólnych zasad pojawiają się konkretne wskazania.

„Katolik nie może głosować na kandydata, który zajmuje stanowisko popierające poważne zło, takie jak aborcja czy rasizm, jeśli intencją głosującego jest wzmocnienie tego stanowiska. W takim przypadku katolik byłby winny formalnej współpracy w ciężkim złu” (35). „Jeśli wszyscy kandydaci zajmują stanowisko popierające istotne zło, sumienny wyborca napotyka dylemat. Wyborca może zadecydować, by podjąć wyjątkową decyzję o niegłosowaniu na żadnego z kandydatów albo po starannym namyśle może zagłosować na kandydata, o którym sądzi, że jest mniej zaangażowany w popieranie moralnie błędnych stanowisk i bardziej nastawiony na promowanie innych autentycznych ludzkich wartości” (36).

Zdrada demokratów
Wybory prezydenckie w USA to ostatecznie wybór między dwoma kandydatami: demokratą i republikaninem. Tradycyjnie partią katolików jest Partia Demokratyczna, która reprezentowała biedniejszą część społeczeństwa i emigrantów. Katolicy w znacznej większości wywodzili się właśnie z tych grup. Partia Republikańska była tradycyjnie bliżej protestantów i ludzi bogatych. Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat ten tradycyjny podział uległ zachwianiu. W sferze wartości, na które tak bardzo zwracają uwagę amerykańscy biskupi, istotne przesunięcie dokonało się zwłaszcza w partii demokratycznej.

David Carlin, senator Partii Demokratycznej w latach 1981–1992, opublikował w 2006 r. książkę pt. „Czy katolik może być demokratą? Jak partia, którą kochałem, stała się wrogiem mojej religii?”. Autor, dziś 70-letni profesor socjologii, ubolewa, że jego partia, która w latach 30. i 40. głosiła zasady bliskie katolickiej nauce społecznej, została stopniowo opanowana w ciągu ostatnich 40 lat przez ideologów liberalizmu moralnego i sekularyzmu. Do programu Partii Demokratycznej weszły: aborcja na życzenie, wspieranie ruchu gejowskiego włącznie z legalizacją związków gejowskich, narastające poparcie dla eutanazji, postulaty agresywnego feminizmu. Wśród demokratów narasta opozycja przeciw chrześcijaństwu, a katolicyzmowi w szczególności. Sam autor deklaruje, że mimo wszystko pozostanie demokratą, ale głosuje na republikanów w sytuacji, gdy musi wybierać między proaborcyjnym demokratą a republikaninem pro-life. Sytuacja nie jest jednak wcale czarno-biała. Wśród demokratycznych polityków jest nadal sporo katolików i polityków sprzeciwiających się aborcji (zwłaszcza na szczeblach lokalnych). Nie jest też tak, że wszyscy republikanie opowiadają się tak jednoznacznie za obroną życia jak aktualny prezydent. Sytuację komplikuje jeszcze i to, że część katolickich polityków nie utożsamia się wcale z postawą pro-life. Niektórym z nich biskupi zwracali uwagę na tę niekonsekwencję i prosili o powstrzymanie się od przyjmowania Komunii św.

Obama: „za to mi nie płacą”; McCain: „jestem pro-life”
„Kiedy, pana zdaniem, dziecko otrzymuje prawa człowieka?”. To pytanie postawił obu kandydatom na prezydenta pastor Rick Warren na spotkaniu w Lake Forest 16 sierpnia. Barack Obama zastosował unik: „Czy patrzeć na to z teologicznej, czy naukowej perspektywy, szczegółowa odpowiedź na to pytanie… jest czymś, za co mi nie płacą”. Na to samo pytanie John McCain odpowiedział krótko: „Od momentu poczęcia”. Zadeklarował także: „Będę prezydentem pro-life i ta prezydentura będzie miała politykę pro-life”. 24 sierpnia na konferencji prasowej rzecznika prasowego demokratów Nancy Pelosi powrócono do tej kwestii. Pani Pelosi deklarująca się jako „gorąca i praktykująca katoliczka” odpowiedziała, że „długo studiowała tę kwestię” i w łonie samego Kościoła zdania na temat, kiedy zaczyna się człowiek, są podzielone. A poza tym to, co mówią naukowcy, teologowie czy filozofowie, i tak nie ma wpływu na prawo kobiety do wyboru. Konferencja Episkopatu USA zareagowała na tę wypowiedź oświadczeniem, w którym przypomniała jasne nauczanie Kościoła w tej kwestii.

Biskupi amerykańscy unikają wypowiedzi sugerujących poparcie dla jednej czy drugiej strony. Nikt z katolików słuchających uważnie obu kandydatów na prezydenta nie może jednak mieć wątpliwości, że bliżej wartości chrześcijańskich jest dziś John McCain. Na razie biskupi ogłosili nowennę przed wyborami. Wierni mogą ją odprawić na kilka sposobów. Mogą modlić się raz w tygodniu, w każdy wtorek, począwszy od 2 września. Dla wiernych, którzy wolą codzienne odmawianie, nowenna rozpocznie się 26 października. Na stronie internetowej Konferencji Episkopatu zamieszczono specjalne materiały duszpasterskie. Modlitwy akcentują godność życia, sprawiedliwość i pokój. Dla Kościoła katolickiego w USA jedno jest oczywiste, że udział w wyborach nie jest czymś neutralnym moralnie, a wiara powinna pomóc dobrze wybrać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.