Zatrzymany pochód pigułki

ks. Artur Stopka

|

23.05.2008 08:57 GN 21/2008

publikacja 23.05.2008 08:57

„Kościół ewoluuje na korzyść pigułek antykoncepcyjnych” – pisały w 1964 roku gazety. Dopuszczenia pigułek chciała specjalna papieska komisja. A jednak w „Humanae vitae” Paweł VI napisał coś dokładnie odwrotnego. Wpłynął na niego kardynał Karol Wojtyła?

Zatrzymany pochód pigułki Paweł VI (z lewej) ogłosił encyklikę „Humanae vitae”. Wpływ na jej treść mieli kard. K. Wojtyła i o. K. Meissner (w środku), jeden z autorów memoriału krakowskiego EAST NEWS/ZETA M.CORDILLO/SIPA/HENRYK PRZONDZIONO/MONTAŻ STUDIO GN

Poważna liberalizacja stosunku chrześcijan do nierozerwalności małżeństwa, antykoncepcji, aborcji wydawała się w XX wieku czymś oczywistym. Już w 1930 roku Kościół anglikański praktycznie uznał dopuszczalność rozwodów i zaakceptował „dla istotnych powodów i w ramach małżeństwa” antykoncepcję, nie wykluczając spośród jej metod także aborcji. Niedługo podobne decyzje podjęła duża część wspólnot protestanckich na świecie.

Skuteczna tabletka
W latach 40. ubiegłego stulecia rozpoczęły się intensywne prace naukowców nad skutecznymi metodami zapobiegania ciąży. Pierwsza pigułka antykoncepcyjna znalazła się w sprzedaży w roku 1960. Akurat w czasie, gdy świat był przestraszony gwałtownym przyrostem ludności, zwłaszcza w krajach azjatyckich i południowoamerykańskich. „Problem demograficzny” był na ustach nie tylko polityków. Pigułka wydawała się idealnym rozwiązaniem. Była skuteczna. Budziła zachwyt i entuzjazm. Sprawą musiał zająć się Kościół katolicki. W 1963 r. Jan XXIII powołał komisję ekspertów, która miała przygotować materiały, umożliwiające zajęcie przez Kościół jasnego stanowiska. Jednak niektórym diecezjom nie starczyło cierpliwości. W 1966 roku w diecezji monachijskiej ukazała się instrukcja duszpasterska, zezwalającą na dopuszczenie do sakramentów wiernych stosujących antykoncepcję. Za moralną dopuszczalnością antykoncepcji opowiadali się publicznie znani teolodzy, tacy jak Bernard Häring czy Karl Rahner.

Papiescy eksperci „za”
Po śmierci Jana XXIII trudne zadanie katolickiej oceny antykoncepcji spadło na Pawła VI. Nowy papież poszerzył skład specjalnej komisji. Znaleźli się w niej eksperci w dziedzinie biologii, medycyny, seksuologii, demografii, teolodzy oraz pary małżeńskie. Jej prace budziły ogromne zainteresowanie. Działała pod presją mediów. W atmosferze, jaka wówczas panowała, mało kto zdziwił się, że po kilku latach pracy większość członków papieskiej komisji zarekomendowała Pawłowi VI uznanie metod antykoncepcyjnych za godziwe i moralnie dozwolone w małżeństwie (przynajmniej w pewnych sytuacjach i pod określonymi warunkami). Znacznie mniejsza grupa ekspertów odrzucała możliwość jakichkolwiek zmian w nauczaniu Kościoła na ten temat. Jak twierdzi bp Andrzej F. Dziuba, który przed laty opublikował obszerne opracowanie opisujące dzieje encykliki „Humanae vitae”, w dokumencie mniejszości zabrakło nowych uzasadnień teologicznych i nie uwzględniono Soboru Watykańskiego II, broniących zasad moralnych. Stanowisko większości zaaprobowała specjalna komisja kardynałów i biskupów pod kierownictwem kard. Alfredo Ottavianiego.

Co się stało papieżowi?
Paweł VI ogłosił jednak encyklikę całkowicie sprzeczną ze stanowiskiem większości członków papieskiej komisji, a wyniki jej prac nazwał w swym dokumencie niepewnymi i niemożliwymi do uznania za definitywne. Dlaczego? Zdaniem historyków, na postawę papieża wpłynęły dwa dokumenty. Jeden to tzw. memorandum z Ulm z roku 1967. Grupa lekarzy zwraca w nim uwagę, że przynajmniej część środków antykoncepcyjnych zabija dzieci w łonach matek. W powszechnym zachwycie środkami antykoncepcyjnym była to dla większości wiedza zupełnie nowa. O wiele większe znaczenie przypisuje się drugiemu dokumentowi, tzw. memoriałowi krakowskiemu. Opracowała go grupa polskich specjalistów z inicjatywy kard. Karola Wojtyły. Jednym z twórców tego dokumentu jest o. Karol Meissner OSB. O. Meissner wyjaśnia, że kard. Wojtyła postanowił opracować osobny dokument dla papieża, ponieważ mimo zaproszenia nie mógł wziąć udziału w prowadzonych w Rzymie pracach (najprawdopodobniej chodziło o problemy z paszportem). Chciał jednak przedstawić Ojcu Świętemu swoje stanowisko.

Wiele razy rozmawiali
Tak zwany zespół krakowski powstał w roku 1966, gdy znana była duża część wniosków, do jakich doszła papieska komisja. Zdaniem o. Meissnera, Paweł VI wiedział o inicjatywie metropolity krakowskiego. „Jakie jest prawo Boże, to ja wiem, dajcie mi argumenty” – tak papież miał mówić m. in. do kard. Wojtyły. Dlatego zespół krakowski opracował dość obszerny materiał, będący uzasadnieniem katolickiej nauki na temat przekazywania życia. Co ciekawe, memoriał krakowski dotychczas nie ukazał się po polsku. Paweł VI otrzymał go po francusku. O. Karol Meissner nie sądzi, aby dokument, w opracowywaniu którego brał udział, w sposób decydujący wpłynął na kształt encykliki. Jego zdaniem, papież użył niektórych zawartych w nim argumentów.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt. Komentatorzy podkreślają, że encyklika „Humanae vitae”, opublikowana w roku 1968, pod względem spojrzenia na małżeństwo, miłość, płodność jest bardzo podobna do tego, co można przeczytać w książce Karola Wojtyły „Miłość i odpowiedzialność”, wydanej w roku 1960. Jej francuski przekład ukazał się w 1965 roku, a po włosku wydrukowano ją w 1968 r., tym samym, w którym pojawiła się encyklika. Zdaniem o. Meissnera, Paweł VI mógł znać tę publikację kard. Wojtyły. A na pytanie „Gościa”: „Czy to prawda, że przed opublikowaniem encykliki Paweł VI wielokrotnie konsultował się z kard. Wojtyłą?”, współtwórca memoriału krakowskiego odpowiedział: „To jest możliwe. Kard. Wojtyła mówił nam, że o tym z papieżem rozmawiał”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.