Miasto Miriam

Jacek Dziedzina

|

GN 20/2008

publikacja 16.05.2008 12:32

W okolicach Efezu jest najważniejsze sanktuarium maryjne na świecie. Tutaj Miriam z Nazaretu przeżyła ostatnie lata na ziemi. Tutaj Sobór Efeski uroczyście ogłosił, że Maryja jest Matką Boga.

Miasto Miriam Meryem-Ana Evi (Dom Maryi Matki) pod Efezem fot. Henryk Przondziono

Ziemia Święta kojarzy się tylko z Palestyną. Tymczasem wydarzenia istotne dla rodzącego się chrześcijaństwa rozgrywały się także na terenie sąsiednich krain. Dzisiejsza Turcja jest gospodarzem jednych z najważniejszych dla pierwotnego Kościoła miejsc. W Efezie nawet największy sceptyk ma szansę zostać mariologiem. Wszystkie inne sanktuaria maryjne mają swoje źródło właśnie tutaj.

Prywatne wniebowzięcie
Serpentyny ciągną się w górę w nieskończoność. Okolice Efezu i Selçuk zostają pod nami. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy wciągnięci w rzeczywistość, za którą, świadomie lub nie, tęskni każdy człowiek. Zbliżamy się do miejsca, gdzie według tradycji mieszkała Maryja, sprowadzona tutaj przez św. Jana. Meryem-Ana Evi po turecku znaczy właśnie Dom Maryi Matki. Dzisiaj stoi tu mała kapliczka, zbudowana na ruinach kościoła z VI wieku, który wzniesiono na fundamentach świątyni z IV wieku i domu z I wieku. Okolice Efezu od wieków były uznawane przez chrześcijan za miejsce ostatnich lat życia na ziemi Maryi. Wierzono również, że tutaj zasnęła i została wzięta do nieba. Wprawdzie inni chrześcijanie (m.in. biskup Epifaniusz z Salaminy) twierdzili, że to wszystko działo się w Jerozolimie, jednak wiele okoliczności wskazuje na Efez. Przede wszystkim obecność tutaj św. Jana Apostoła. W okolicach Selçuk jest jego grób i ruiny potężnej bazyliki, wzniesionej przez cesarza Justyniana. Można przypuszczać, że Apostoł był wierny testamentowi z krzyża: „Oto Matka twoja”. Skoro „od tej chwili uczeń wziął Ją do siebie”, to pewnie zabrał ją także do Efezu (ok. 37–45 r.), gdzie napisał Ewangelię. Poza tym Efez był pierwszym miejscem, gdzie wzniesiono kościół pw. Maryi Dziewicy. W starożytnym Kościele robiono tak tylko w miejscu śmierci lub pobytu świętego. Podobnie bazylika św. Jana świadczy o tym, że tutaj umarł Ewangelista. Nikt jednak nie wiedział, gdzie dokładnie mógł stać dom Matki Jezusa.

Domek ze snu
Nowe światło na sprawę rzuciły przeżycia mistyczne bł. Katarzyny Emmerich, niemieckiej zakonnicy. Nie wyjeżdżając nigdy do Efezu, powiedziała o swojej wizji domu, w którym miała mieszkać Maryja. Szczegóły wskazywały właśnie na okolice Efezu. Opis był tak dokładny i realistyczny, że zainteresowało to księży lazarytów z Izmiru (Turcja). Zorganizowali oni wyprawę badawczą i 29 czerwca 1891 r. odkryli wspomniane ruiny kościoła. Okolica, wzgórze i układ budynku odpowiadały całkowicie wizji Katarzyny Emmerich. Biskup Izmiru zlecił badania naukowcom, którzy mieliby określić prawdopodobieństwo istnienia w tym miejscu domu. Wyniki potwierdziły, że fundamenty domu z całą pewnością pochodzą z I w. Wtedy jeszcze większego znaczenia nabrała wielowiekowa tradycja miejscowych prawosławnych, którzy pielgrzymowali na wzgórze (nazywane przez nich Panaya Kapulu), bo wierzyli, że tutaj zasnęła Maryja. – O! witamy „Gościa” – polski głos wyrywa mnie nagle z kontemplacji kamieni w Domku. Siostra Anna pokazuje na moją koszulkę z napisem „Taki Gość”, tłumacząc dekonspirację anonimowego pielgrzyma. Jest tu tylko ona i jedna Amerykanka. Razem z ojcami franciszkanami przez cały rok przyjmują pielgrzymów, turystów, ciekawskich. – W czasie sezonu to i sześć grup z Polski dziennie tu przyjeżdża – obala trochę mój stereotyp zapomnianego sanktuarium. Kaplica jest mała, ale Mszę św. można odprawiać na zewnątrz. Wnętrze jest proste, surowe. Krzyż, figura Maryi. Prezbiterium w miejscu prawdopodobnej spiżarni domu. Obok małe pomieszczenie, gdzie być może spała Maryja. Kaplicę zbudowano po odkryciu ruin pod koniec XIX w., ale architektura pozwala przenieść się w czasie do I wieku.

Theotokos
W samym Efezie, tuż przy ruinach pamiętających starożytną świetność miasta, przypadkowo znajdujemy inne kamienie. O wiele ważniejsze dla nas niż nawet wspaniała biblioteka Celsusa. Tuż przy bramkach wyjściowych, obok… toalet, biegnie ledwo widoczna ścieżka, zarośnięta krzakami i trawą. Prowadzi nas do ruin kościoła Maryi Dziewicy, gdzie w 431 roku odbywał się Sobór Efeski! Tutaj przecież ojcowie soborowi ogłosili dogmat o Bożym macierzyństwie Maryi (Theotokos – Boga Rodzicielka). Kiedy patriarcha Aleksandrii św. Cyryl ogłosił tę prawdę publicznie, efezjanie zaczęli świętować na ulicach. Zmysł wiary prostych ludzi utwierdzał cały Kościół. To nie przypadek, że mariologia triumfowała właśnie w Efezie. Tutaj przecież w starożytności popularny był, obok Artemidy, kult egipskiej bogini-matki. Przedstawiano ją często… z dzieciątkiem karmionym piersią. – Nie przyprowadzam tu wszystkich, tylko jeśli ktoś jest zainteresowany – mówi nam nasz turecki towarzysz podróży. Problem w tym, że przy wspomnianych toaletach nie ma nawet tablicy informującej o skarbie, jaki kryje się za krzewami. Bez przewodnika pewnie nie trafilibyśmy tutaj. Dzisiejsze sanktuaria maryjne mają swój początek właśnie w Efezie, gdzie św. Cyryl wygłosił pochwałę Matki Boga: „Dzięki Tobie czczona jest Trójca, dzięki Tobie w całym świecie hołd odbiera krzyż drogocenny! Dzięki Tobie cały świat pogrążony w służbie bałwanom poznaje prawdę”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.