Nie ma we mnie Boga

fragment listu Matki Teresy do o. Josepha Neumera SJ, bez daty, najprawdopodobniej z 1961 r.

|

GN 13/2008

publikacja 01.04.2008 12:45

Ojcze – od roku 49 albo 50 to straszliwe poczucie pustki – ta niewypowiedziana ciemność – ta samotność – ta nieustanna tęsknota za Bogiem – która przyprawia mnie o ten ból w głębi serca.

Nie ma we mnie Boga Książka "Chodź, bądź moim światłem", która właśnie ukazała się po polsku, zawiera fragmenty listów Matki Teresy do spowiedników. Opisywała w nich swoje duchowe ciemności i doświadczenie opuszczenia przez Boga fot. EAST NEWS/SIPA PRESS

– Ciemność jest taka, że naprawdę nic nie widzę – ani umysłem, ani rozumem. – Miejsce Boga w mojej duszy jest puste. – Nie ma we mnie Boga. – Kiedy ból tęsknoty jest tak wielki – po prostu tęsknię i tęsknię za Bogiem – i wtedy jest tak, że czuję – On mnie nie chce – nie ma Go tu. – Niebo – dusze – dlaczego to tylko słowa – które nic dla mnie nie znaczą. – Samo moje życie zdaje się tak pełne sprzeczności. Pomagam duszom – iść dokąd? – Po co to wszystko? Gdzie we mnie samej jest dusza? Bóg mnie nie chce. – Czasem – słyszę po prostu, jak moje serce krzyczy – „Mój Boże” i nic więcej się nie dzieje. – To tortury i cierpienie, których nie potrafię wytłumaczyć. – Od dzieciństwa żywiłam w sobie najczulszą miłość do Jezusa w Najświętszym Sakramencie – ale ona też znikła. – Nic nie czuję [kiedy jestem] przed Jezusem – a mimo to za nic nie przepuściłabym Kom. [Komunii] Świętej.

Widzi Ojciec tę sprzeczność w moim życiu. Tęsknię do Boga – chcę Go kochać – bardzo Go kochać – żyć tylko dla Jego Miłości – tylko kochać – a mimo to jest tylko ból – tęsknota, a nie miłość. – Wiele lat temu – teraz będzie około 17 lat – chciałam dać Bogu coś bardzo pięknego. – Zobowiązałam się pod karą grzechu śmiertelnego, by niczego Mu nie odmawiać. – Od tego czasu dotrzymywałam tej obietnicy – a kiedy czasami ciemność jest bardzo ciemna – i jestem bliska powiedzenia „Nie Bogu”, myśl o tej obietnicy mnie podtrzymuje. W swoim życiu chcę tylko Boga. – „Dzieło” jest naprawdę i wyłącznie Jego. – On prosił – On mówił mi, co robić – On kierował każdym krokiem – prowadzi każdy ruch, jaki wykonuję – wkłada słowa w moje usta – sprawia, że uczę Siostry drogi. — Wszystko to i wszystko, co jest we mnie, jest Nim. – Dlatego kiedy świat mnie wychwala – to naprawdę nie dotyka to – nawet powierzchni – mojej duszy. Co do Dzieła jestem przekonana, że całe jest Nim.

Dawniej mogłam spędzać całe godziny przed naszym Panem – kochając Go – rozmawiając z Nim – a teraz – nawet medytacja nie idzie [mi] dobrze – nic tylko „Mój Boże” – a czasem nawet to nie przychodzi. – Mimo to gdzieś głęboko w sercu ta tęsknota za Bogiem wciąż przedziera się przez ciemności. Kiedy jestem na zewnątrz – w pracy – albo spotykając się z ludźmi – czuję obecność – kogoś żyjącego bardzo blisko – w samym środku mnie. – Nie wiem, co to jest – ale bardzo często, nawet codziennie – ta miłość do Boga we mnie staje się coraz bardziej rzeczywista. –Zauważam, że nieświadomie wygaduję do Jezusa najdziwniejsze słowa-dowody miłości. – Ojcze, otworzyłam przez Ojcem własne serce. – Niech mnie Ojciec uczy kochać Boga – niech mnie Ojciec uczy bardzo Go kochać. Nie jestem wykształcona – nie wiem wielu rzeczy o Bożych sprawach. – Chcę kochać Boga jako tego, kim dla mnie jest – jako „mojego Ojca”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.