Instrukcja kryzysowa

ks. Artur Stopka

|

GN 12/2008

publikacja 25.03.2008 11:54

Chociaż zawsze jest tak, że nawet jeden tylko ksiądz pedofil to o jednego za dużo, to jednak jest on księdzem, który nigdy nie powinien nim zostać i ma być ukarany surowo, bez żadnego „ale” – uważa ks. Raffaello Martinelli z Kongregacji Nauki Wiary.

Instrukcja kryzysowa Agencja Gazeta/Albert Zawada

Po nagłośnieniu przez media sprawy szczecińskiego księdza, oskarżanego o molestowanie nieletnich, pojawiły się liczne głosy, że Kościół nie potrafi poradzić sobie z takimi problemami i nie ma odpowiednich procedur i norm, pozwalających je rozwiązać. W rzeczywistości od kilku lat Kościół dysponuje bardzo szczegółowymi zasadami postępowania w przypadku oskarżeń o molestowanie seksualne nieletnich przez księży, a i wcześniej istniały odpowiednie reguły, których treść jest często błędnie przedstawiana.

To jest przestępstwo!
Kościół molestowanie nieletnich w swoim prawie uznaje za przestępstwo. W kanonie 1395 par. 2. obowiązującego dziś Kodeksu Prawa Kanonicznego czytamy: „Duchowny, który w inny sposób wykroczył przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu, jeśli jest to połączone z użyciem przymusu lub gróźb, albo publicznie lub z osobą małoletnią poniżej lat szesnastu, powinien być ukarany sprawiedliwymi karami, nie wyłączając w razie potrzeby wydalenia ze stanu duchownego”. Również w poprzedniej wersji kodeksu, pochodzącej z roku 1917, znajdujemy bardzo jednoznaczne sformułowanie, w myśl którego księża, którzy przyznają się do przestępstwa przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu z nieletnimi poniżej 16. roku życia „muszą (…) zostać zawieszeni, ogłoszeni nikczemnymi”, a także pozbawieni sprawowanych urzędów i beneficjów (KPK 1917, kanon 2359, par. 2). Potwierdzeniem, że Kościół traktuje pedofilię jak przestępstwo są słowa Jana Pawła II skierowane w kwietniu 2002 roku do biskupów amerykańskich: „Nadużycia, które doprowadziły do tego kryzysu, są według wszelkich standardów złem i słusznie społeczeństwo traktuje je jako przestępstwo; są one ciężkim grzechem także w oczach Bożych”. Benedykt XVI w 2006 roku powiedział do biskupów z Irlandii, że przestępstwa pedofilii to „zbrodnie, które łamią serce”.

Bez żadnego „ale”
Ks. Raffaello Martinelli, który w połowie ubiegłego roku opublikował w agencji Zenith dossier zatytułowane „Pedofilia a kapłani”, uważa, że „Chociaż zawsze jest tak, że nawet jeden tylko ksiądz pedofil to o jednego za dużo, to jednak jest on księdzem, który nigdy nie powinien nim zostać i ma być ukarany surowo, bez żadnego »ale«”. Według ks. Martinellego, aby poznać zasady, jakimi Kościół kieruje się w przypadku dopuszczenia się przez księdza molestowania nieletniego, trzeba poznać dwa dokumenty. Jeden z nich to instrukcja „Crimen sollicitationis” (Występek namawiania do grzechu) z 16 marca 1962 roku, zatwierdzona przez Jana XXIII. Drugi to list „De delictis gravionibus” (O najpoważniejszych zbrodniach), podpisany 18 maja 2001 roku przez ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary kard. Josepha Ratzingera.

Po co ta tajemnica?
Wokół pierwszego z tych dokumentów narosło wiele nieporozumień, ponieważ jest on przedstawiany jako zalecenie utajniania i tuszowania wszelkich przypadków pedofilii. Jak wyjaśnia ks. Martinelli, instrukcja z 1962 r. przewidywała ekskomunikę dla tego, kto ujawniał szczegóły kanonicznej procedury karnej. „Należy pamiętać, że instrukcja ta omawiała sposób postępowania w tym procesie. Mówiła więc w istocie o tajemnicy procesowej, która jest równoważna z milczeniem, jakiego urząd domaga się w procesach cywilnych, gdy trwa śledztwo. Ani więcej, ani mniej” – podkreśla ks. Martinelli – tłumaczy, że chodziło o to, aby zeznania świadków były poufne, a nie składane publicznie, a przez to bardziej wolne i pozbawione presji. Nie ukrywa, że chodziło też o dobre imię strony oskarżanej, zanim zapadnie ostateczny wyrok.
„Dowód na to, że Stolica Apostolska nie chciała ukrywać ani osłaniać takich przestępstw, stanowiło to, o czym mówi jeden z paragrafów – piętnasty – dokumentu z 1962 r., który zobowiązywał każdego: ofiarę lub świadka, kto dowiedział się, z wykorzystaniem konfesjonału, o nadużyciach seksualnych, do ujawnienia wszystkiego, pod karą ekskomuniki, jeśli tego nie uczynił” – wskazuje ks. Martinelli.

Najpoważniejsze zbrodnie
Także drugi z wymienianych przez ks. Martinellego dokumentów watykańskich mówi o konieczności zachowania procesowej tajemnicy. List kard. Ratzingera z roku 2001 dotyczy nie tylko nadużyć seksualnych, ale także przestępstw przeciwko Eucharystii i przeciwko sakramentowi pokuty. Tajemnica ma na celu nie tylko ochronę dobrego imienia podejrzanego (który aż do wyroku uważany jest za niewinnego), ale również chroni ofiary i świadków oraz umożliwia wydawanie wyroków bez jakichkolwiek nacisków z zewnątrz. Istotą dokumentu podpisanego przez ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary jest zastrzeżenie kilku przestępstw, w tym również „przestępstwa przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu popełnionego przez duchownego z osobą niepełnoletnią”, Trybunałowi Apostolskiemu tej dykasterii.

„Fakt, że papież zechciał zastrzec Kongregacji Nauki Wiary sądzenie czynów pedofilii popełnionych przez kapłanów, pokazuje, że Kościół uważa te czyny za coś bardzo poważnego, za ciężkie przestępstwa na równi z dwoma innymi ciężkimi przestępstwami (również zastrzeżonymi dla Stolicy Świętej), jakich można się dopuścić w stosunku do dwóch sakramentów: Eucharystii i przeciw świętości spowiedzi” – wyjaśnia ks. Martinelli. Jego zdaniem, takie postępowanie Stolicy Apostolskiej nie ma nic wspólnego z chęcią ukrywania potencjalnych skandali bądź pomniejszania ich ciężaru, ale służy też lepszemu zrozumieniu, że są to przestępstwa bardzo poważne, którym poświęca się jak największą uwagę i dlatego zastrzega się ich osądzenie nie władzom „miejscowym”, które potencjalnie mogą być w nie uwikłane, lecz jednemu z najwyższych organów Stolicy Apostolskiej: Kongregacji Nauki Wiary.

Gdy padnie zarzut
Wydarzenia, do jakich doszło w Stanach Zjednoczonych, sprawiły, że Kościół katolicki dysponuje dzisiaj bardzo szczegółowymi procedurami postępowania w kwestii pedofilii duchownych. Od 2002 roku we wszystkich amerykańskich diecezjach obowiązują normy dotyczące „postępowania w sprawie zarzutów seksualnego wykorzystywania nieletnich przez księży i diakonów”. Według nich, każda diecezja powinna wyznaczyć kompetentną osobę do koordynowania bezpośredniej pomocy i udzielania opieki duchowej osobom, które zgłoszą zarzut, że były seksualnie wykorzystywane jako nieletni przez duchownych.
Dokument mówi również wyraźnie, że w przypadku wniesienia takiego zarzutu musi być rozpoczęte wstępne dochodzenie, zgodnie z odpowiednim kanonem prawa kościelnego. „Podczas dochodzenia oskarżony jest uznawany za niewinnego i wszelkie właściwe środki powinny być przyjęte, by ochronić jego reputację” – podkreślają amerykańskie dyrektywy. Oskarżony powinien być zachęcany do skorzystania z pomocy adwokatów cywilnych i kanonicznych, a także powinien bezzwłocznie być informowany o rezultatach dochodzenia. Gdy zostaną zebrane dowody potwierdzające, że seksualne nadużycie nieletniego miało miejsce, należy powiadomić Kongregację Doktryny Wiary.

Zawiadomić i pomagać
Wtedy biskup powinien zastosować „środki ostrożności”, np. „oddalić oskarżonego od świętej posługi lub jakiegoś urzędu i zadania kościelnego oraz nakazać lub zakazać pobytu w jakimś miejscu lub terytorium, a nawet zabronić publicznego uczestnictwa w Najświętszej Eucharystii do czasu podania wyników procesu”. Może je również stosować w czasie trwania kościelnego procesu karnego. Warto zwrócić uwagę, że oskarżonemu zaleca się skorzystanie z pomocy medycznej i psychologicznej. I jeszcze jedna bardzo ważna zasada. Diecezje mają się dostosować do odpowiednich przepisów prawa cywilnego w sprawie zawiadamiania o wniesionym zarzucie seksualnego wykorzystywania nieletnich i mają współpracować w dochodzeniu. „W każdym przypadku diecezja ma obowiązek chronić prawa osoby poszkodowanej i służyć poradą w zgłoszeniu przestępstwa władzom publicznym” – stwierdzają z naciskiem amerykańskie wytyczne. Nie zapomina również o dobrym imieniu żadnej ze stron, ale wskazuje „kolejność” jego ochrony: „Uwaga powinna być zawsze poświęcona ochronie praw wszystkich zaangażowanych stron, szczególnie tych osób, które złożyły zarzut o seksualnym wykorzystywaniu, jak również osoby, przeciwko której zarzut został wniesiony. Jeżeli zarzut okazał się niewiarygodny, wówczas powinny być podjęte wszelkie możliwe kroki do przywrócenia dobrego imienia osobie fałszywie oskarżonej”. Obowiązujące Kościół w USA zasady mocno podkreślają, że zastosowanie kanonicznych norm wewnętrznych dla Kościoła „nie zmierza w żadnym przypadku do ukrycia wykroczenia przed jakimkolwiek postępowaniem cywilnym, które powinno być podjęte”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.