Gorzka lektura

Andrzej Grajewski

|

GN 01/2008

publikacja 08.01.2008 12:18

Czy Kościół mógł być bardziej stanowczy wobec narodowego socjalizmu? Lektura książki Giovanniego Sale „Hitler, Stolica Apostolska i Żydzi” przynosi nowe materiały, istotne dla zrozumienia tamtych czasów.

Gorzka lektura

Prezentuje ona odtajnione w 2004 r. dokumenty z tajnego archiwum watykańskiego z okresu pontyfikatu Piusa XI, który pierwszy musiał zmierzyć się z wyzwaniem, jakim dla Kościoła był ruch narodowosocjalistyczny Adolfa Hitlera. W tym czasie sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej był kard. Eugenio Pacelli, który po śmierci Piusa XI w marcu 1939 r. został wybrany na papieża i przyjął imię Pius XII.

Wódz uwielbiany
Książka Giovanniego Sale „Hitler, Stolica Apostolska i Żydzi. Dokumenty z tajnego archiwum watykańskiego odtajnione w 2004 r.” składa się z dwóch części: obszernego wstępu, referującego najważniejsze wydarzenia z tamtej epoki na podstawie nowych źródeł, oraz wyboru dokumentów z lat 1930–1939, głównie raportów, pisanych przez dyplomatów Stolicy Apostolskiej. Sale podkreśla, że Hitler, planując rewolucję narodowosocjalistyczną, która miała radykalnie zmienić oblicze narodu niemieckiego, wiedział, że czeka go rozprawa z chrześcijaństwem. „Albo jest się Niemcem, albo chrześcijaninem” – powtarzał w kręgu najbliższych współpracowników. Zwłaszcza Kościół katolicki uważał za wielkie zagrożenie dla rozwoju germańskiego ducha.

Jednocześnie w pierwszym okresie sprawowania władzy starannie maskował swe plany. Już jako kanclerz Niemiec w przemówieniu radiowym w lutym 1933 r. zapewniał, że „chrześcijaństwo stanowi podstawę naszej narodowej moralności, a rodzina jest fundamentem narodu”. Jednocześnie wydawał polecenie rozpoczęcia propagandowej wojny przeciwko Kościołowi katolickiemu oraz masowych represji, przedstawianych jako zwalczanie przestępstw pospolitych. Wprawdzie biskupi niemieccy w sierpniu 1932 r. ogłosili, że katolicy nie mogą być członkami NSDAP, ale kilka miesięcy później, bez konsultacji z Watykanem, wycofali się z tego stanowiska.

Miało to ułatwić negocjacje w sprawie konkordatu zawartego przez III Rzeszę ze Stolicą Apostolską w lipcu 1933 r. Większość biskupów miała ciągle nadzieję, że jest to faza przejściowa, a później pogański nurt rewolucji nazistowskiej wypali się i będzie można myśleć o normalizacji stosunków z Hitlerem. Mylili się. Już po kilku miesiącach sprawowania władzy Hitler stał się najważniejszą wyrocznią także dla wielu niemieckich katolików.

Jeszcze dziś przechodzą dreszcze, gdy czyta się relację papieskiego dyplomaty z uroczystości 1 maja 1933 r., obchodzonego w Niemczech jako święto „pracy narodowej”. „Nas, cudzoziemców – pisze abp Cezare Orsenigo, nuncjusz w Berlinie – najbardziej zaskoczył fakt, że naród, który ma reputację chłodnego i trudno poddającego się emocjom, tak szybko zapałał do nowego reżimu ogromnym entuzjazmem, graniczącym wręcz z mistycyzmem. Masy znajdują się już całkowicie w rękach rządu Hitlera, który może je zawieść, gdzie tylko zechce. Wczoraj półtora miliona osób przez całe popołudnie przechodziło ulicami Berlina, zapełniając plac przy lotnisku, gdzie obozowali niemal do samej północy, tylko po to, aby wziąć udział w wieczornych uroczystościach i wysłuchać przemówienia kanclerza”.

Katolicy uwiedzeni
Papieski nuncjusz nie miał wątpliwości, że zasadniczym czynnikiem zwycięstwa Hitlera nie był terror, ale coraz powszechniejsze wsparcie, jakim darzył go naród niemiecki. W depeszy, wysłanej tuż po wyborach w marcu 1933 r., gdy okazało się, że lista Hitlera zdobyła ponad 52 proc. głosów, abp Orsenigo konstatuje ze smutkiem: „Nie da się niestety zaprzeczyć, że z nielicznymi wyjątkami katolicy przyjęli nowy ustrój z entuzjazmem, nie stosując się do norm dyscyplinarnych, wydanych przez episkopat w Fuldzie pod przewodnictwem kard. Bertrama”. Zatrważający był zwłaszcza przyrost głosów, jaki NSDAP uzyskała w regionach tradycyjnie uważanych za ostoję katolicyzmu, a więc przede wszystkim w Bawarii. „Tak wielka liczba osób niestosujących się do zaleceń episkopatu każe zastanowić się nad ich praktyczną skutecznością w narodzie tak fanatycznie nastawionym do nowych idei” – pisał nuncjusz. Książka Giovanniego Sale jest gorzką lekturą, pokazującą, z jak wielką łatwością Adolf Hitler zdobył rząd dusz nad narodem niemieckim, także katolikami.

Szkoda, że tę ważną pozycję WAM wydało w sposób mało profesjonalny. Brak indeksu utrudnia lekturę, a nie jest to, niestety, jedyna warsztatowa niedoróbka wydawcy. W tekście brak jest przypisów biograficznych, dotyczących występujących w dokumentach postaci, a także chociażby krótkiego wyjaśnienia tła opisywanych wydarzeń. Przez to dla czytelnika, nieorientującego się w skomplikowanej geografii politycznej III Rzeszy, wiele dokumentów jest mało zrozumiałych.
Andrzej Grajewski

Giovanni Sale, „Hitler, Stolica Apostolska i Żydzi. Dokumenty z tajnego archiwum watykańskiego odtajnione w 2004”, Wydawnictwo WAM, Kraków 2007.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.