Zdrowaśki z komórki

Szymon Babuchowski

|

GN 52/2007

publikacja 03.01.2008 11:38

Student Politechniki Poznańskiej Artur Polit stworzył modlitewnik na komórkę Napis na wyświetlaczu informuje: „Jesteś na 7. koraliku”. Zamiast przesuwania paciorków przesuwam jednak palec po klawiaturze telefonu. Takiego Różańca jeszcze nie odmawiałem.

Zdrowaśki z komórki Student Politechniki Poznańskiej Artur Polit stworzył modlitewnik na komórkę. Przemysław Graff

Modlitewnik i Różaniec na komórkę – brzmi to dość egzotycznie. Jednak jeśli uważniej przyjrzeć się pomysłowi Artura Polita, studenta trzeciego roku informatyki na Politechnice Poznańskiej, trudno dopatrzyć się w nim czegoś dziwnego czy świętokradczego. Ot, po prostu – teksty modlitw i rozważań zapisane w pamięci telefonu i uporządkowane tak, by łatwo było do nich dotrzeć za pomocą kilku kliknięć.

Modlitewnik do kieszeni
Pomysł zrodził się dwa lata temu podczas pielgrzymki z Koszalina na Jasną Górę. – Opowiadałem koleżance o hiszpańskim breloczku z elektronicznym różańcem, który niedługo wcześniej się pokazał, a ona na to: „Zrób taki sam!” – wspomina Artur Polit. – Pomyślałem, że równie dobrze mogę do tego celu wykorzystać telefon komórkowy. Zacząłem nad tym pracować w wolnych chwilach, stopniowo udoskonalając swój projekt. Początkowo było to dla mnie wyzwanie czysto programistyczne. Po publikacji Różańca w październiku tego roku, pojawiły się jednak głosy, że mój pomysł jest przydatny, zwłaszcza kiedy zapomni się o zabraniu z domu tradycyjnej koronki.

Zachęcony tymi głosami, Artur postanowił stworzyć kolejną aplikację. Tym razem opracował modlitewnik na komórkę, oparty na książeczce „Abyście się wzajemnie miłowali – modlitewnik studenta”, wydanej przez Duszpasterstwo Akademickie w Polsce. Od centralnego ośrodka DA przy kościele św. Anny w Warszawie otrzymał licencję na rozpowszechnianie modlitewnika w wersji elektronicznej. Teraz całą książeczkę można z łatwością zmieścić w kieszeni.

Modlitewnik posegregowany jest na działy: modlitwy podstawowe, studenckie, zawierzeniowe, wstawiennicze, katechizm i pozostałe. Dzięki temu łatwo się po nim poruszać. Oprócz tych najbardziej znanych modlitw zawiera też inne, niektóre bardzo piękne. Jest modlitwa studenta, narzeczonej, o rozeznanie powołania i o dobrą żonę. Można je odmawiać w domu i autobusie, w drodze na uczelnię czy do pracy, nie wzbudzając przy tym żadnej sensacji. – Modlitewnik przeznaczony jest do praktyk prywatnych, a nie do używania w świątyni – zastrzega autor pomysłu. – Sam komórkę w kościele wyłączam.

Nie pobieram opłat
Projekt wzbudził dyskusję: niektórzy stwierdzili, że to znakomity pomysł, inni – że niepotrzebne mnożenie form. Pojawiło się też wiele niedorzecznych komentarzy, wynikających z niewiedzy. Ktoś np. sugerował, że aplikacja posiada funkcję automatycznego odmawiania modlitw, albo że autor pomysłu pobiera za udostępnienie aplikacji opłaty, co jest absolutną nieprawdą. – Ten projekt był i zawsze będzie bezpłatny – deklaruje jego twórca.

Wiele zamieszania narobił też artykuł Michała Stangreta w „Metrze”, z którego wynikało, że Różaniec na komórkę uzyskał oficjalną akceptację Kościoła. – Moje konsultacje z ks. Wojciechem Wójtowiczem, doktorantem na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie, miały charakter prywatny – wyjaśnia Artur Polit.

Czy pomysł poznańskiego studenta okaże się przydatny? Czas pokaże. On sam traktuje to trochę jak eksperyment. Na razie zbiera opinie: czy projekt faktycznie pomaga w modlitwie, jak go urozmaicić, ulepszyć technicznie. – To wersja testowa. Teraz pracuję nad tym, żeby aplikacja mogła działać z polskimi znakami na wszystkich modelach komórek.

Jednak nawet w obecnej fazie pomysł cieszy się dużym zainteresowaniem. W ciągu półtora miesiąca stronę www.mobilka.pl odwiedziło ponad 11 tysięcy osób. Ze strony ściągają pliki z rozważaniami różańcowymi i modlitewnikiem. Dla osób, które dopiero zaczynają uczyć się Różańca, to świetny sposób na poznanie treści poszczególnych tajemnic. Przypomnienie: „Zastanów się nad intencją” i cytaty z Pisma Świętego pomagają w lepszym przeżywaniu modlitwy. – Dostaję wiele podziękowań od ludzi z całej Polski, także od księży – cieszy się pomysłodawca. – Na początku zakładałem, że jeśli mój projekt może pomóc w modlitwie chociaż garstce ludzi, to warto spróbować. Myślę, że ten cel został osiągnięty.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.