Moim zdaniem

Andrzej Grajewski

|

GN 37/2007

publikacja 17.09.2007 14:07

Benedykt XVI był w Austrii przyjmowany serdecznie, choć przez nielicznych. Trudno nie zauważyć regresu, jaki nastąpił w Kościele austriackim w ciągu ostatnich lat.

Moim zdaniem

Dwadzieścia lat temu na spotkania z Janem Pawłem II przychodziły setki tysięcy wiernych. Teraz przyszły dziesiątki tysięcy. Ile przyjdzie, gdy kolejny papież przyjedzie do Wiednia? W tym kontekście trzeba także zapytać, czy odpowiedni do sytuacji jest model pielgrzymek, zaproponowany przez Jana Pawła II. Ludzie chcą z papieżem rozmawiać, a nie tylko go słuchać, powiedział mi jeden z austriackich proboszczów, który podpisał się pod petycją, opracowaną gdy zastanawiano się nad tematami papieskiej pielgrzymki do Austrii.

Benedykt XVI właściwie pędził z jednego spotkania na drugie, czasem nawet nie mając możliwości wygłoszenia w całości przygotowanego przemówienia. Schemat: kilka słów powitania gospodarza, a potem przemówienie Papieża, moim zdaniem, nie bardzo się sprawdził. Być może warto wykorzystać doświadczenie otwartych spotkań Papieża z duchowieństwem włoskim, które od dwóch lat organizowane są w czasie papieskich wakacji w górach.

Pielgrzymka Benedykta XVI tylko przez moment znajdowała się w centrum uwagi austriackich mediów, a z pewnością odbywała się na marginesie codziennego życia ogromnej większości mieszkańców Wiednia. Media światowe interesowały się nią tylko pierwszego dnia.

Ogromna fala wystąpień z Kościoła, która miała miejsce w latach 90. ub. wieku i na początku obecnego stulecia, po aferach seksualnych i oskarżeniach wobec byłego metropolity Wiednia kard. Hermanna Groëra, została powstrzymana, ale musi jeszcze upłynąć wiele czasu, aby Kościół w Austrii odzyskał dynamikę i zapał do pracy duszpasterskiej. Czy wizyta Benedykta XVI będzie punktem zwrotnym? Czas pokaże. Papież mówił, że gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość. Z pewnością tą przyszłością są ludzie o otwartych sercach, których w Austrii nie brakuje i do których przede wszystkim Papież przyjechał, zostawiając im dar swego nauczania, a przede wszystkim wskazówkę, aby nigdy nie zapomnieli patrzeć na Chrystusa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.