Uśmiechnięty biskup

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 19/2007

publikacja 14.05.2007 13:57

Bardzo często można zobaczyć go w kaplicy – tak mówią ci, którzy znają go bliżej. Inne opinie: pracowity, sumienny, unikający rozgłosu. A rodzice dodają: zawsze uśmiechnięty. Sekretarz Episkopatu, bp Piotr Libera, obejmuje diecezję w Płocku.

Uśmiechnięty biskup Kościołowi w Polsce brakuje duchowości wspólnotowej. W wielu działaniach my, duchowni, jesteśmy indywidualistami, a przecież życie Kościoła musi być symfoniczne. Józef Wolny

Od południa 2 maja w mieszkaniu Heleny i Pawła Liberów rozdzwoniły się telefony z gratulacjami. – No tak, coś już pisali, że Piotr ma pójść do Płocka, ale on nic nam nie powiedział. Tak samo było 10 lat temu. O tym, że będzie biskupem, to myśmy się chyba ostatni dowiedzieli. Piotr nic nie mówił. On już taki jest. Aż zadzwonił do nas arcybiskup Zimoń z nowiną, że nasz syn zostanie biskupem. Wtedy mnie kompletnie zatkało… Teraz też obiecał, że jeśli to prawda, pierwszy zadzwoni, ale się spóźnia – śmieje się pani Helena.
Papież Benedykt XVI mianował 56-letniego sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski biskupem diecezji płockiej. Wiadomość zastała nominata na Jasnej Górze, podczas obrad z biskupami diecezjalnymi.

Nie chciał być ministrantem
Ojciec biskupa Piotra jest emerytowanym księgowym. Mama zrezygnowała z pracy zawodowej, aby dobrze wychować dwóch synów. Mieszkają dziś w bloku na terenie parafii katedralnej w Katowicach. Przenieśli się tu z Szopienic, robotniczej dzielnicy Katowic, z której pochodzi także Kazimierz Kutz.

Piotr Libera urodził się w roku 1951 jako najstarszy syn, chrzest przyjął w kościele św. Jadwigi w Szopienicach. Tam też, razem ze swoim młodszym o rok bratem Marianem, przystąpił do Wczesnej Komunii. – Niektórzy już wtedy mi mówili, że nasz synek będzie księdzem – wspomina mama. – Tylko że Piotruś nie chciał wcale śpiewać w kościele, nie składał rąk, nie chciał być ministrantem, nawet wiersza katechetce na urodziny nie chciał powiedzieć.

Chodził do Liceum im. Długosza w Katowicach Szopienicach. Kiedy w ubiegłym roku szkoła obchodziła 100-lecie istnienia, cała jego licealna klasa przyjechała do niego do Warszawy, żeby „zobaczyć, jak się miewa w stolicy”. W roku 1969 rozpoczął studia w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Krakowie. Po pierwszym roku otrzymał wezwanie do wojska.

Dwuletnią służbę wojskową odbył w specjalnej jednostce w Bartoszycach, w której na różne sposoby usiłowano wybić klerykom z głowy powołanie. – Był tylko raz na przepustce w domu, ale jemu nigdy nie było ciężko. Na przysięgę jechaliśmy z duszą na ramieniu. To był grudzień 1970 roku, na Wybrzeżu źle się działo. W mundurach wszyscy wyglądali jednakowo, rozpoznaliśmy syna po uśmiechniętej buzi. Baliśmy się, że go aresztują za brak powagi – opowiadają rodzice.

Użyczył głosu Papieżowi
Święcenia kapłańskie otrzymał w 1976 r. z rąk bp. Herberta Bednorza w katedrze w Katowicach. W tej świątyni odprawił również pierwszą Mszę św. Na obrazku prymicyjnym wypisał te same słowa, które stały się później jego zawołaniem biskupim: „Bóg jest miłością”. Przez trzy lata pracował jako wikariusz w parafii w Rudzie Śląskiej Goduli. Przez rok był wychowawcą w seminarium duchownym.

W roku 1980 wyjechał na dalsze studia do Rzymu. Na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim uzyskał tytuł doktora literatury klasycznej i starochrześcijańskiej. Jego ulubionym autorem jest do dziś św. Ambroży. Po studiach powrócił jako wychowawca do seminarium. Uczył też kleryków łaciny.

Kiedy w 1989 roku przywrócono w Polsce funkcję nuncjusza apostolskiego, ks. Piotr Libera został zamianowany sekretarzem nuncjusza abp. Józefa Kowalczyka, którego wspierał w organizowaniu od podstaw działalności nuncjatury. Pełnił tę funkcję przez 7 lat w trudnym okresie administracyjnej reformy Kościoła w Polsce oraz prac nad Konkordatem.

Sakrę biskupią otrzymał z rąk Jana Pawła II 6 stycznia 1997 r., stając się biskupem pomocniczym w Katowicach. Później – 1 maja 1998 roku – został wybrany na sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski. W wyborach zwyciężył z kończącym pierwszą kadencję bp. Tadeuszem Pieronkiem, co było dla wielu sporym zaskoczeniem. Po pięciu latach wybrano go na drugą kadencję.

Jego zadaniem jako sekretarza KEP była koordynacja prac Episkopatu, zarówno zebrań plenarnych, jak i prac poszczególnych komisji, rad i zespołów. Uczestniczył ponadto aktywnie w pracach Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu oraz w działaniach Kościelnej Komisji Konkordatowej. W kontaktach z mediami jest raczej powściągliwy.

W 2006 roku biskup Libera stanął na czele przygotowań pielgrzymki Benedykta XVI do Polski. Użyczył swojego głosu Papieżowi, czyli czytał polskie tłumaczenia papieskich przemówień.


Biskup człowiekiem sumienia
Od czasów seminaryjnych biskup Piotr jest związany z Ruchem Focolari, którego wiodącą ideą jest troska o jedność. Podczas Mszy inaugurującej posługę w archidiecezji katowickiej mówił o tym, jak ważna jest służba na rzecz jedności Kościoła. Mimo bardzo aktywnego trybu życia bp Libera znajduje czas na osobistą modlitwę. To podkreślają jego bliscy, jego współpracownicy, a także księża, którzy pamiętają go jako swojego przełożonego w seminarium. Dba nie tylko o swoją kondycję duchową, ale i fizyczną. Często biega, nieraz ze swoim psem. Jeździ na rowerze, czasem konno.

W trakcie debaty na temat lustracji w Kościele bp Libera był zdecydowanym zwolennikiem poznania prawdy nawet o najtrudniejszych kartach Kościoła w okresie PRL. To m.in. dzięki jego działaniom powstała Kościelna Komisja Historyczna, zajmująca się badaniem akt poszczególnych biskupów w IPN. Komentując dla „Gościa Niedzielnego” trudną sprawę biskupa Wielgusa, powiedział: „Staram się patrzeć na wszystko w świetle Ewangelii. (…)

Biskupi, duchowni muszą być ludźmi sumienia. Potrzebujemy rachunku sumienia, odwagi do mówienia »tak, tak – nie, nie«. Jeśli podejmiemy konsekwentnie pracę nad sumieniem, to jestem dobrej myśli. Jest bowiem wtedy nadzieja, że owoce tego cierpienia, które przeżywamy, będą pozytywne: Kościół wyjdzie z tej próby umocniony, bardziej pokorny i bardziej ewangeliczny”.

Nowy biskup płocki na swój ingres wyznaczył datę 31 maja. Ze swoją macierzystą archidiecezją katowicką pożegna się podczas tradycyjnej męskiej pielgrzymki do Piekar Śląskich w niedzielę 27 maja. Zapowiedział też, że pozostanie na stanowisku sekretarza generalnego KEP do końca swej drugiej kadencji, czyli do 1 maja 2008 roku.

W trakcie mojej rozmowy z rodzicami biskupa Piotra zadzwonił kolejny telefon. Telefonował ordynariusz katowicki, abp Zimoń: – Pozdrawiam rodziców biskupa Płocka. Módlcie się za niego, bo czeka go dużo roboty!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.