Przeciwko Kościołowi

Andrzej Grajewski

|

GN 02/2007

publikacja 10.01.2007 18:01

W medialnej wrzawie wokół lustracji słabo lub wcale nie brzmi podstawowa prawda, że w czasach PRL duchowieństwo katolickie było najbardziej represjonowaną wspólnotą społeczną w naszym kraju.

Przeciwko Kościołowi Sługa Boży ks. Jerzy Popiełuszko. Kapelan świata pracy. Zamordowany w 1984 r. Zasoby Internetu

Wstępne badania pozwalają oszacować, że w więzieniach Polski Ludowej siedziało blisko tysiąc kapłanów i innych osób duchownych, z tego większość w czasach stalinowskich (1945–1956). Do końca istnienia PRL wobec Kościoła prowadzone były operacje inwigilacji, rozpracowania oraz dezintegracji przez liczne grono funkcjonariuszy Departamentu IV MSW, wyspecjalizowanych w walce z Kościołem.

Rozbijanie od wewnątrz
Po 1948 r., kopiując radzieckie wzorce, polska służba bezpieczeństwa przystąpiła do tworzenia organizacji skupiających duchownych posłusznych władzy. W lipcu 1947 r. na posiedzeniu Sekretariatu KC PZPR Hilary Minc przedstawił „rozwinięty plan akcji antyklerykalnej”, który przewidywał utworzenie tzw. grupy inicjatywnej, mającej doprowadzić do stworzenia organizacji duchowieństwa dyspozycyjnego wobec władz. W dalszej kolejności wszystkich duchownych miano zmusić do podpisywania deklaracji lojalności. Do akcji antykościelnej zachęcał Bolesława Bieruta w osobistej rozmowie w Moskwie Józef Stalin.

„Nie zrobicie nic – miał mu wówczas powiedzieć Stalin – dopóki nie dokonacie rozłamu na dwie odrębne i przeciwstawne sobie grupy”. Pod koniec 1948 r. powstawały już w Polsce pierwsze organizacje zrzeszające tzw. księży patriotów, które władza wykorzystywała do walki z hierarchią i rozbijania Kościoła od środka.

Przez wiele lat agentura Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego śledziła także każdy ruch polskiego księdza. Jak wspominał Józef Światło, jeden z organizatorów tego systemu: – Agent bezpieczeństwa posiada dla każdej parafii osobną teczkę obserwacyjno-agencyjną.

W teczce tej znajdują się szczegółowe dane o wszystkich duchownych, działających w danej parafii, informacje o ich przeszłości, powiązaniach rodzinnych i osobistych. W tej samej teczce znajdują się także teksty kazań, listów pasterskich i innych dyrektyw, otrzymanych przez księży od ich władz przełożonych.

Taką samą teczkę zakłada się dla każdej organizacji katolickiej, czynnej w danej parafii, z informacjami o jej członkach i działalności. Światło potwierdzał, że wszystkie działania na obszarze wyznaniowym kierownictwo polskiej partii i bezpieki konsultowało z Moskwą. Na Kremlu miały zapadać decyzje m.in. o aresztowaniu kard. Stefana Wyszyńskiego, a także procesie bp. Czesława Kaczmarka z Kielc.

Inna nazwa, stare metody
Przełom października 1956 r. przyniósł pewną normalizację w stosunkach Kościoła z władzami. Powrócił z internowania Prymas Polski oraz inni wygnani biskupi. Usunięto najbardziej skompromitowanych „księży patriotów”, lecz sporo z nich pozostało w wielu instytucjach, a zwłaszcza w upaństwowionej Caritas. Nie było wówczas w Polsce ani warunków, ani możliwości dla dokonywania obrachunku za lata stalinizmu.
Po 1956 r. organy bezpieczeństwa, już jako Służba Bezpieczeństwa (SB), stały się częścią Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

W jej szeregach pracowało wówczas ok. 16 tys. funkcjonariuszy. Specjalne miejsce w strukturze SB zajmował Departament III, przeznaczony do walki z działalnością antypaństwową. Obejmował on także komórki, które z czasem stworzyły wydział ds. kościelnych, a w 1962 r. przekształcone zostały w Departament IV, którego jedynym zadaniem była walka z Kościołem.

W latach 70. w strukturze Departamentu IV pracowało już ok. 1000 funkcjonariuszy. Później wielokrotnie zmieniały się nazwy instytucji, numery departamentów i niektórzy ludzie. Pozostał natomiast cel – kontrola i kompromitacja Kościoła, metody – prowokacja, dezinformacja i agentura oraz radzieccy doradcy.

Praktycznie do końca istnienia Służby Bezpieczeństwa funkcjonariusze Departamentu IV posiadali uprzywilejowaną pozycję w strukturach służb specjalnych PRL. Znaczenie tego Departamentu wzrosło po wyborze kard. Karola Wojtyły na papieża oraz w latach stanu wojennego, gdy w Kościele znalazła schronienie część opozycji politycznej.

Wszystko to sprawiało, że wpływ służb specjalnych na politykę wyznaniową państwa był ogromny. Długoletni szef Urzędu do Spraw Wyznań w latach 70., Kazimierz Kąkol, wyznawał wprost w swych wspomnieniach: „Urząd do Spraw Wyznań był przez cały okres swego istnienia traktowany instrumentalnie, był zdominowany przez partię i bezpiekę”.

Kłamstwa i prowokacje
Jednym z ważnych sposobów ingerowania w życie Kościoła były szeroko prowadzone działania, mające na celu skłócanie duchowieństwa między sobą, a także rozbijanie jego jedności. W latach 70. Wydział I Departamentu IV MSW prowadził również szeroko zakrojone działania wobec kard. Stefana Wyszyńskiego, m.in. poprzez rozpowszechnianie kłamstw i plotek wśród wiernych oraz duchowieństwa. „Szeptanka” miała na celu obniżenie autorytetu Księdza Prymasa w społeczeństwie i hierarchii Kościoła.

Wykorzystywano w tym celu wszystkie konflikty Księdza Prymasa z poszczególnymi biskupami lub nieporozumienia w kontaktach ze Stolicą Apostolską. Podobne działania były prowadzone wobec osoby kard. Karola Wojtyły. Między innymi przy pomocy tajnych współpracowników rozpowszechniano informację, że doktorat Ksiądz Kardynał kupił, przebywając przez pewien czas na Zachodzie.

Po jego wyborze na papieża szukano możliwości dotarcia do kręgu jego przyjaciół i znajomych, co miało w przyszłości doprowadzić do zdobycia kompromitujących go materiałów. W tym celu w Departamencie IV spreparowano „Pamiętniki” Ireny Kinaszewskiej – osoby od wielu lat należącej do kręgu bliskich znajomych metropolity krakowskiego. Jeszcze w 1978 r. założono także podsłuch w mieszkaniu wieloletniego znajomego kard. Wojtyły, ks. Andrzeja Bardeckiego, którego wykorzystanie miało pozwolić na uzyskanie materiałów kompromitujących.

Działania rozbijające prowadzono intensywnie również wśród pielgrzymek, zmierzających do sanktuarium maryjnego na Jasnej Górze. W grupach pielgrzymkowych szli także tajni współpracownicy SB, aby dokonywać kradzieży rzeczy osobistych, podrzucać pornografię, zatruwać pojemniki z napojami, zanieczyszczać śpiwory, itp. Często także dochodziło do pobicia osób uczestniczących w masowych uroczystościach religijnych. „Szeptankę” stosowano także wobec wielu aktywnych duchownych w całej Polsce, rozpuszczając w ich środowisku informacje o rzekomych nadużyciach finansowych czy szkalując ich dobre imię przez kłamstwa na temat życia osobistego.

Radzieccy doradcy
Walka z Kościołem zawsze odbywała się pod dyskretnym nadzorem radzieckich doradców z KGB. Byli oni obecni w strukturze wszystkich departamentów SB. Składano im codzienne sprawozdania i konsultowano szereg najważniejszych decyzji. Mieli oni dostęp do wszystkich materiałów, nawet najtajniejszych – dostawali m.in. stenogramy z podsłuchów najważniejszych „obiektów”. SB i KGB urządzały wspólne konferencje poświęcone sposobom walki z Kościołem. W jednym z nich brał także udział wiceszef KGB, gen. Wiktor Czebrikow. Tematem tym interesował się także stale szef rezydentury KGB w Warszawie, gen. Pawłow. Rozmowy na temat stosunków państwo–Kościół prowadził z nim nawet gen. Wojciech Jaruzelski, a niektóre relacje mówią o głębokiej wiedzy na ten temat przewodniczącego KGB Jurija Andropowa.

Partnerem Departamentu IV był Zarząd V KGB zajmujący się inwigilacją życia religijnego w Związku Radzieckim. Wspólnie rozpracowywano m.in. kontakty katolików z Litwy czy Białorusi z Kościołem w Polsce i z Rzymem. Bliskie kontakty z KGB utrzymywał także sam dyrektor Departamentu IV w latach 80., gen. bryg. Zenon Płatek. Była to stara znajomość datująca się jeszcze z jego okresu pracy w Rzeszowie, gdzie wspólnie z KGB organizował materiały, mające kompromitować bp. Ignacego Tokarczuka z Przemyśla. Podobna zażyłość z oficerami KGB łączyła morderców ks. Jerzego Popiełuszki – płk. Adama Pietruszkę i kpt. Grzegorza Piotrowskiego, którzy pomagali im m.in. w podróżach zagranicznych.

Bez rozliczenia
Powołana w 1991 r. sejmowa Komisja Nadzwyczajna do Zbadania Działalności MSW, której pracami kierował poseł Jan Maria Rokita, stwierdziła, że duchowieństwo katolickie do końca istnienia PRL w oczach funkcjonariuszy SB postrzegane było w kategoriach wroga, dlatego działania prowadzone przeciwko niemu charakteryzowały się szczególną intensywnością i brutalnością.

„Księża katoliccy – zostało napisane w raporcie – byli bowiem wyodrębnioną przez MSW grupą osób, które przez sam fakt znalezienia się w tej grupie (tzn. wstąpienia do seminarium duchownego) znajdowały się automatycznie w zasięgu działań operacyjnych MSW. W stosunku do każdego księdza prowadzono tzw. teczkę ewidencji operacyjnej księdza (TEOK), próbowano pozyskać go na współpracownika, oceniano przy pomocy działalności operacyjnej jego stosunek do PRL, interesowano się jego życiem prywatnym”. W konkluzji autorzy cytowanego raportu napisali, że wiedza MSW na temat polskiego duchowieństwa „wielokrotnie przewyższała wiedzę o pozostałych obywatelach”.

Przełom polityczny 1989 r. zakończył, oby ostatecznie, okres inwigilacji Kościoła przez służby specjalne. Niestety, nie udało się wykorzystać nowej sytuacji do pełnego ujawnienia prawdy o przestępczej działalności komunistycznych służb specjalnych w PRL, a zwłaszcza metodach ich walki z Kościołem. Nie wiadomo także, ilu spośród 26 tys. zatrudnionych w 1989 r. funkcjonariuszy SB zajmowało się inwigilowaniem Kościoła oraz prowadzeniem agentury w środowisku duchownych i ludzi świeckich. Nie rozliczono także zbrodni popełnionych przez funkcjonariuszy SB.

Warto przypomnieć, że tylko w latach 80. stwierdzono 7 zabójstw duchownych związanych z opozycją. Ofiarami terroru organów bezpieczeństwa byli: ks. Jerzy Popiełuszko, ks. Stefan Niedzielak, ks. Sylwester Zych, ks. Stanisław Suchowolec, ks. Stanisław Palimąka, ks. Antoni Kij i ks. Stanisław Kowalczyk. Do dzisiaj nie są znane wszystkie okoliczności ich śmierci. Nie ujawniono także nowych okoliczności zabójstwa ks. Popiełuszki, chociaż proces byłych generałów SB, odpowiadających za pracę Departamentu IV: Władysława Ciastonia i Zenona Płatka, pozwolił na odkrycie istotnych szczegółów z pracy tej struktury, świadczących o istnieniu w jej ramach niekontrolowanej przez ministra spraw wewnętrznych grupy przestępczej, mającej na celu działanie na szkodę księży oraz działaczy opozycji politycznej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.