Jak pomóc swojemu organizmowi?

GN 1/2023

publikacja 05.01.2023 00:00

– Dominujący w tym roku wariant wirusa grypy powoduje poważniejsze objawy i cięższy przebieg zakażenia – mówi prof. dr hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska.

Jak pomóc swojemu organizmowi? shutterstock

Wojciech Teister: Mamy w Polsce ponad 300 tys. zarejestrowanych zachorowań na grypę, RSV i covid tygodniowo. Czy to już jest pułap, przy którym możemy mówić o epidemii?

Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska:
Na razie stan epidemii nie został ogłoszony, ale rzeczywiście tych zakażeń jest trzykrotnie więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku i pojawiły się one znacznie szybciej niż w poprzednich latach. Według prognoz liczba chorych wzrośnie siedmiokrotnie w szczycie sezonu grypowego, który przypada na przełom lutego i marca.

Z czego wynika tak duża liczba zakażeń, taka ogromna dysproporcja między obecnym rokiem a poprzednimi latami?

Widzę tutaj trzy główne przyczyny. Po pierwsze, niedostateczna liczba szczepień, szczególnie przeciw grypie. Szczepionki przeciwko grypie w dalszym ciągu są bardzo mało popularne w naszym kraju i w pewnym sensie przeszkodą jest też ich trudniejsza dostępność w tym roku. Rok temu były one bezpłatne i zaszczepiło się, rekordowo jak na polskie warunki, 7 proc. populacji. To i tak słaby wynik, ale w tym roku jest to już tylko 3 proc. Obecnie, aby się zaszczepić, należy zgłosić się do lekarza, uzyskać receptę i ją zrealizować, a następnie udać się do punktu szczepień. Można by skrócić tę drogę, gdyby szczepionki były po prostu dostępne w aptece. Drugim powodem jest to, że w dalszym ciągu mamy pandemię SARS-CoV-2, wirusa, który osłabia nasz układ odpornościowy, co sprawia, że ludzie są bardziej podatni na patogeny. Trzecią przyczyną obecnej fali zachorowań może być zwiększona wirulencja aktualnego wirusa grypy. Oznacza to, że dominujący w tym roku wariant wirusa grypy powoduje poważniejsze objawy i cięższy przebieg zakażenia.

W ostatnich dniach minister zdrowia Adam Niedzielski, odnosząc się do obecnej sytuacji, stwierdził, iż „dwa lata izolacji spowodowały, że nie mieliśmy normalnego kontaktu z patogenami, w związku z tym nasze układy odpornościowe się odzwyczaiły od wirusa, chociażby grypy”. Płacimy obecną falą zakażeń za izolację w pierwszej fazie pandemii?

W mojej opinii lockdown nie był błędem. Historia pełna jest takich przykładów. Bez wątpienia jest to „opcja atomowa”. Ale na początku pandemii, gdy pojawił się nowy patogen o wysokiej transmisyjności przy jednoczesnym braku skutecznych leków oraz szczepionek, lockdown ograniczył rozprzestrzenianie wirusa, zmniejszył liczbę zgonów, a przede wszystkim dał czas na reorganizację systemów opieki zdrowotnej. Dlatego taka pełna izolacja sprawdza się na początku pandemii, później, przy ogromnych kosztach gospodarczych, nie spełnia już swojego zadania. Również w Polsce dzięki izolacji w 2020 roku liczba zakażeń i zgonów nie była duża. Dopiero później, w miarę rozluźniania obostrzeń i w fazie dominacji wariantu Delta, skala zachorowań i zgonów wyraźnie wzrosła.

Absolutnie nie zgadzam się z tezą ministra, że w wyniku izolacji nasz układ odpornościowy „odzwyczaił się” od wirusa. Nie znam żadnych mechanizmów „odzwyczajania się” układu immunologicznego. On jest zawsze gotowy do obrony.

A czy dziś, w sytuacji, gdy nie ma takiego obowiązku, warto korzystać z maseczek?

Ja do takich miejsc jak sklepy czy urzędy chodzę w maseczce, właśnie dlatego, że chcę się chronić, bo mamy sezon wirusów układu oddechowego. Uważam, że to bardzo dobre i proste rozwiązanie. Noszenie maseczek w sezonie grypowym czy wtedy, gdy sami mamy objawy infekcji, powinno wejść do naszej kultury zachowania w czasie okresu infekcyjnego. Dbamy w ten sposób nie tylko o własne zdrowie, ale też o zdrowie innych. Niestety, Polacy w tym względzie są mało empatyczni. Spójrzmy na kraje azjatyckie. Tam to bardzo popularna i powszechna metoda profilaktyki, nikt nie robi z tego problemu, nikogo to nie dziwi. Ludzie nauczyli się tam korzystać z masek po epidemii SARS-CoV-1, w roku 2003.

Szczepienia, maseczka to skuteczne metody profilaktyki. A co jeszcze możemy zrobić, by poprawić swoją odporność? Suplementacja witamin? Domowy rosół? Może jeszcze jakieś inne metody?

Jeśli chodzi o stosowanie popularnej witaminy C w większych ilościach, szczególnie wtedy, gdy jesteśmy przeziębieni, to jest mit. Były prowadzone badania i nie zaobserwowano, żeby witamina C podawana osobom chorym w jakiś znaczący sposób skracała przebieg infekcji. W najbardziej optymistycznym badaniu chorowano o pół dnia krócej. Tym bardziej nie ma żadnej korzyści z przyjmowania tzw. lewoskrętnej czy liposomalnej witaminy C. A są prowadzone teraz intensywne kampanie marketingowe takich produktów. Zapewniam, że wystarczy zwykła witamina C dostępna w aptece. O zdrowie powinniśmy dbać cały czas, nie tylko w okresie sezonu infekcyjnego. Dlatego że układ odpornościowy to nie jest łańcuch od roweru, który po naoliwieniu od razu lepiej pracuje. Na jego kondycję musimy pracować cały czas, na bieżąco. Warto prowadzić zdrowy tryb życia, wysypiać się, w miarę możliwości unikać stresu, dobrze się odżywiać, jedząc posiłki bogate w mikroelementy z przewagą warzyw i owoców, a unikać żywności przetworzonej. Układ odpornościowy odwdzięczy się skuteczną walką z patogenami. Ze środków doraźnych sprawdzonym i pomocnym sposobem jest podawanie osobom chorym rosołu. Ale takiego prawdziwego, który się długo garuje, a nie szybko gotuje. Wielogodzinne garowanie rosołu z kilku gatunków mięsa sprawia, że obecne w nich białka zmieniają swoją konformację i są w stanie mobilizować nasz układ odpornościowy. Natomiast rosół gotowany bardzo szybko powoduje ścinanie białka mięsa i już nie ma efektu wzmacniającego odporność.

Wracając do tematu szczepień przeciw grypie: kto przede wszystkim powinien się zastanowić nad przyjęciem szczepionki?

Przeciwwskazań do szczepienia przeciw grypie właściwie nie ma. Nie są to tzw. szczepionki żywe, jak np. preparat przeciwko polio czy różyczce, które mogą być podawane wyłącznie osobom zdrowym. Nie zaleca się jednak szczepić osób z aktualną ostrą infekcją. Na pewno zaleca się je przede wszystkim osobom z tzw. grup ryzyka, u których zachorowanie na grypę może przynieść szczególnie ciężki przebieg. To są osoby starsze, które z racji wieku mają słabą odporność, także kobiety w ciąży, bo wirus może być niebezpieczny dla rozwijającego się dziecka i dla samej matki. Szczepienia zaleca się również osobom chorującym na przewlekłe choroby układu oddechowego jak astma, POChP, mukowiscydoza. Dzieci mają jeszcze niedojrzały układ immunologiczny, dlatego szczepionki ochronią je przed cięższym przebiegiem choroby i komplikacjami pogrypowymi. Ale wszystkim pozostałym osobom również polecam rozważenie szczepienia przeciw grypie, bo zakażenie wirusem grypy to ruletka: nigdy nie wiadomo, komu przytrafią się powikłania pogrypowe, a to przede wszystkim przed nimi chcemy się zabezpieczyć dzięki szczepionkom. A powikłania mogą być poważne: od zapalenia oskrzeli czy zapalenia płuc, przez zapalenie ucha środkowego i opon mózgowych, nawet po zapalenie mięśnia sercowego, co czasami może prowadzić nawet do konieczności przeszczepu serca.

Jeśli już widzimy u siebie jakieś objawy infekcji, to co robić? Przy jakich objawach próbować dostać się do lekarza?

Jeśli pojawiają się wysoka temperatura, kaszel, osłabienie ciała, bóle mięśni czy stawów, to nie powinniśmy zwlekać, tylko jak najszybciej wybrać się do lekarza. Dodatkowo od stycznia w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej mają być wykonywane bezpłatne, szybkie testy antygenowe pozwalające zidentyfikować, czy mamy grypę, RSV, czy covid. A na grypę mamy przecież konkretne leki przeciwwirusowe. Poza tym przy osłuchiwaniu lekarz jest w stanie zdiagnozować, w jakim stanie są nasze płuca czy oskrzela. Wszystkie te choroby powinny nas skłonić do absolutnego pozostania w domu, zmniejszenia wysiłku. Warto wtedy dodatkowo nawadniać się, a także pozwolić własnemu organizmowi, aby próbował zwalczyć wirusa, i nie obciążać go domową pracą czy wysiłkiem.•

Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska

wirusolog i immunolog. Pracuje w Katedrze Wirusologii i Immunologii Instytutu Nauk Biologicznych Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.