Czytanie testamentu

Maciej Sablik, matematyk, wykładowca na Uniwersytecie Śląskim

|

GN 16/2005

publikacja 20.04.2005 01:08

Nikomu nie wolno gasić ducha, ale trzeba uważać, żeby ten duch nie spłonął nadaremnie

Maciej Sablik Maciej Sablik

Z testamentu Jana Pawła II: ,,Nie pozostawiam po sobie własności, którą należałoby zadysponować”. A jednak żaden spadek nie mógłby równać się darom, które otrzymaliśmy wszyscy po śmierci Ojca Świętego. Darem było na przykład niezwykłe, zwłaszcza dla cyników z pewnym stażem, ,,pospolite ruszenie” młodzieży na całym świecie, a w Polsce w szczególności. Niektórzy twierdzą, że nareszcie się Internet i SMS-y przydały do czegoś pożytecznego. Chciałoby się zawołać za poetą: ,,Chwilo, trwaj!”. Ale nieubłagane doświadczenie uczy, że tak wiele wspaniałych uniesień przeminęło, bo imperium zła nie przestawało kontratakować.

Któż uczciwiej od Jana Pawła II potrafiłby przyznać, że co człowiek wymyśli, to człowiek powinien wciąż na nowo przemyśliwać? ,,O miejscu niech zdecyduje Kolegium Kardynałów i Rodacy”. A potem jeszcze dwa razy wracał do tej kwestii, kolejno uściślając swoją wolę. Dlaczego nie zniszczył poprzednich wersji, zastępując je ostateczną? Może chciał w ten sposób pozostawić ślad – wskazówkę dla nas, że nie zawsze pierwsza myśl jest najlepsza i nie jest wstydem ją zrewidować? Ostatni wpis na temat miejsca pogrzebu nie pozostawia wątpliwości, że to Kolegium Kardynalskie decyduje. To sygnał wysłany do wszystkich, których mogłaby skusić idea spontanicznego tworzenia nowych wartości w Kościele. Bywało, że w ostatnich dniach nie wszyscy rozumieli tęsknotę i zapał wiernych, wśród pasterzy trafiają się czasem urzędnicy cierpiący na ,,syndrom kolejowy”: koleje zasadniczo świetnie działają, jedyny ich problem to pasażerowie, postrzegani przez urzędników jak dopust Boży. Nikomu nie wolno gasić ducha, ale trzeba uważać, żeby ten duch nie spłonął nadaremnie. Papież z pokorą i odpowiedzialnością uznał zwierzchność Kolegium Kardynalskiego i warto o tym pamiętać, aby nie popaść w kult spontaniczności. Przed wiekami odbyła się Krucjata Dziecięca, bo dorośli nieskoro się do Ziemi Świętej wybierali: dzieci poszły same wyzwalać Grób Zbawiciela i wpadły w łapy handlarzy niewolników.

,,Pozostaję nadal do dyspozycji mojego Pana”. Czcząc pamięć naszego wielkiego Rodaka, nie można zapominać, że był on sługą Bożym. Sługa byłby zażenowany, gdyby oddając mu cześć, zapomniano o Panu. Wszak wszystko, co czynił, czynił nie dla siebie. Humanizm, obrona praw człowieka, umiłowanie pokoju; te przymioty Jana Pawła II poznaliśmy tylko dlatego, że służył Bogu. Pamięć o człowieku łatwo prowadzi do ,,dianizmu”: samonapędzającego się, ale w sumie jałowego kultu brytyjskiej księżnej. Nie róbmy z Papieża ikony pop-kultury, nie róbmy Mu tego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.