Francja, Lyon, koniec kwietnia 2022 roku, a upał jak w środku lata. Młodzi ludzie pospiesznie przemykają wśród turystów pijących kawę przed arcyfrancuskimi kawiarenkami rozsiewającymi zapach waniliowych ciasteczek. Urokliwe centrum miasta, w którym kiedyś krwawo stłumiono dwa powstania tkaczy.
26.04.2022 r. Lyon, Francja. Przygotowania do beatyfikacji Pauliny Jaricot.
Józef Wolny /foto gość
Szukamy ochłody w kościele, w którym spoczywa Paulina Jaricot, która prawie miesiąc później zostanie ogłoszona błogosławioną. Chwilę wcześniej, po pokonaniu chyba setki niezwykle stromych schodów, z trudem łapiąc oddech, wdrapujemy się na wzgórze górujące nad miastem. Tam to córka bogatego fabrykanta z okien domu rodzinnego Lorette mogła oglądać panoramę miasta tkaczy – robotników, których los nie był jej obojętny do końca życia. Centralnym punktem tej zjawiskowej panoramy była i jest katedra św. Jana Chrzciciela.
W czasie pobytu we Francji odwiedziłem wiele zupełnie pustych świątyń. Widząc dwie młode kobiety z dziećmi w kościele Saint-Nizier, natychmiast zrobiłem serię zdjęć. Nie wiem, czy te kobiety wstąpiły do tego kościoła przez przypadek, czy po to, aby dać dzieciom wytchnienie od upału. Nie wiem też, czy w ich życiu pojawi się kiedykolwiek choćby odrobina pozytywnej niezgody na zastany świat, którą żyła Paulina Jaricot. Patrzyły na nie z góry pełne dobra oczy młodziutkiej Pauliny z czarno-białej fotografii umieszczonej na kilkumetrowym banerze zapowiadającym jej beatyfikację.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.