Zdaliśmy egzamin

Andrzej Grajewski

|

GN 51-52/2022

publikacja 22.12.2022 00:00

Przyjęcie przez Polskę masy uchodźców z Ukrainy było najważniejszym wyzwaniem w krajowej polityce w mijającym roku. Zdaliśmy ten egzamin i jako społeczeństwo, i jako państwo.

Szacuje się, że obecnie przebywa u nas około 1,4 mln uchodźców. 93 proc. spośród nich to kobiety i dzieci. Szacuje się, że obecnie przebywa u nas około 1,4 mln uchodźców. 93 proc. spośród nich to kobiety i dzieci.
Darek Delmanowicz /pap

Wraz z rozpoczęciem rosyjskiej pełnowymiarowej agresji na Ukrainę stanęliśmy wobec największego kryzysu uchodźczego w Europie od czasów II wojny światowej. Z danych Straży Granicznej opublikowanych w grudniu br. wynika, że od 24 lutego do Polski przybyło ponad 8,4 mln osób uciekających przed wojną. Na Ukrainę zaś wróciło ponad 6,5 mln osób. Nie wszyscy spośród tych, którzy nie wrócili, u nas pozostali. Wielu pojechało bowiem dalej na Zachód, głównie do Niemiec, gdzie przyjęto już blisko milion Ukraińców. Szacuje się, że obecnie przebywa u nas ok. 1,4 mln uchodźców. 93 proc. spośród nich to kobiety i dzieci.

Okolicznością sprzyjającą ich przyjęciu był fakt, że jeszcze przed wybuchem wojny mieszkało w Polsce 1,2 mln emigrantów zarobkowych z Ukrainy. Oni stanowili naturalną bazę dla fali uchodźczej, która kierowała się najczęściej do miejsc, gdzie przed wojną byli ich rodacy – krewni bądź znajomi. Warto dodać, że spośród Ukraińców mieszkających przed lutym br. w Polsce, co najmniej 100 tys. w momencie rosyjskiej agresji zdecydowało się wrócić do ojczyzny i stanąć w jej obronie. Blisko 390 tys. Ukraińców zostało zakwaterowanych w różnych punktach zbiorowych, gdzie zapewniono im darmowe wyżywienie. Część z nich zamieszkała w domach zakonnych oraz ośrodkach kościelnych. Większość z nich starała się później usamodzielnić. Obecnie w takich punktach mieszka ich już tylko ok. 86 tys.

Dla przyjęcia tak ogromnej fali uchodźców decydujące znaczenie, zwłaszcza w pierwszych tygodniach wojny, miała postawa Polaków, którzy pomagali na granicy oraz przyjmowali ich do swoich domów, nie oglądając się na pomoc państwa czy samorządu. Wielokrotnie dziękowali nam za to Ukraińcy, zarówno przedstawiciele władz, jak i zwykli ludzie. Ta sympatia i powstałe w tym czasie więzi mogą być ważnym kapitałem dla budowania relacji z Ukrainą na przyszłość. Zachowanie Polaków zostało zauważone i docenione na całym świecie. Słowa uznania pod naszym adresem wyrażały zarówno osobistości życia publicznego – od papieża Franciszka do prezydenta Bidena – jak i światowe media oraz osoby ze świata kultury.

Rozwiązanie problemu uchodźców w dłuższej perspektywie czasowej nie byłoby możliwe bez specjalnych regulacji prawnych, które zostały przyjęte w parlamencie przy wsparciu zarówno partii rządzącej, jak również opozycji, co w naszych warunkach jest ewenementem. Szacuje się, że państwo polskie na pomoc dla uchodźców z Ukrainy wydało już ponad 5,5 mld zł, gdyż tyle kosztowało ich utrzymanie oraz wsparcie socjalne i finansowe, jakie otrzymali. Trzeba podkreślić, że większość spośród uchodźców nie była bierna, ale starała się podjąć pracę, aby stanąć na własnych nogach. Wielką rolę w organizacji pomocy duszpasterskiej w tym czasie odegrały polskie parafie katolickie, zarówno łacińskie, jak i greckokatolickie, które udzieliły gościny uchodźcom, nie pytając o wyznanie. Do pomocy włączyły się także wspólnoty prawosławne. Zdecydowana większość uchodźców należy do jednego z ukraińskich Kościołów prawosławnych, część jest obojętna religijnie.

W tym czasie do polskiego systemu oświaty przyjęto ok. 200 tys. dzieci z Ukrainy; z tego 36 tys. w przedszkolach, a 156 tys. w szkołach podstawowych. Jednocześnie ok. 200 tys. ukraińskich dzieci uczy się zdalnie, korzystając z ukraińskiego systemu oświaty, co jest rozwiązaniem pozytywnym, gdyż umożliwia utrzymywanie więzi z krajem ojczystym i ułatwi im powrót, kiedy to będzie możliwe.

Dla Ukrainy ogromna fala uchodźcza to ogromny problem. Przed 24 lutego jej populacja liczyła 44 mln osób. Według międzynarodowych szacunków z września br. od wybuchu wojny w pełnym wymiarze kraj na trwałe opuściło ponad 7 mln ludzi, głównie młodych kobiet z dziećmi. Jeśli do tego doliczyć miliony Ukraińców, którzy wyjechali wcześniej w ramach emigracji zarobkowej, to oznacza, że w ostatniej dekadzie Ukraina mogła stracić blisko jedną czwartą swych mieszkańców. Nie wiadomo, kiedy skończy się wojna, z pewnością do tego czasu uchodźcy pozostaną u nas. Później będą decydować, czy wracać, czy zostać w Polsce, czy jechać gdzie indziej. Do powrotu namawiają ich ukraińskie władze. Mają bowiem świadomość, że bez nich Ukraina, jeśli nawet wygra tę wojnę, znajdzie się w obliczu katastrofy demograficznej, która pozbawi ją perspektyw rozwojowych na dziesięciolecia. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.