Zazdrość w domu i w szkole

Iza Paszkowska , polonistka, matka 4 dzieci

|

GN 24/2008

publikacja 16.06.2008 09:43

Jeśli chcesz zadać pytanie w sprawie problemów w rodzinie napisz do mnie ipaszkowska@goscniedzielny.pl lub na adres redakcji skr. poczt. 659, 40-042 Katowice

Iza Paszkowska, polonistka, matka 4 dzieci Iza Paszkowska, polonistka, matka 4 dzieci

Odsunięty i wrażliwy
Mój syn, jedynak, jest bardzo wrażliwym i nieśmiałym chłopcem. Lubi towarzystwo pojedynczych przyjaciół, lecz w grupie trzyma się na uboczu. To powoduje niechęć kolegów. W relacjach z dorosłymi jest zupełnie inny – otwarty i odważny. Szkoła jest dla dziecka nie lada wyzwaniem. Presja otoczenia, siła grupy powodują odizolowanie i zamknięcie. Uczeń chodzący na Mszę z rodzicami jest nazywany maminsynkiem. Dobre oceny rodzą zazdrość. Pojawia się pokusa, by się nie wychylać, mieć gorsze oceny, ale być akceptowanym.

Stała czytelniczka

To oczywiste, że szkoła jest wielkim wyzwaniem, że uczy życia w grupie, a rówieśnicy bywają bardzo okrutni i bezwzględni. Dlatego ważne jest, by maksymalnie ograniczyć stres z innych powodów. W opisanej przez Panią sytuacji widać skutki zazdrości kolegów i w ten sposób można to synowi tłumaczyć. Przezywają go maminsynkiem, bo (nawet nieświadomie) zazdroszczą synowi nieustannej bliskości rodziców. Próbują ośmieszyć to, co dla nich niedostępne. Identyczna może być sprawa dokuczania z powodu ocen – uczą się słabo i chcieliby, aby to była norma, wtedy nie mieliby wyrzutów sumienia. Proszę syna przekonywać, że warto się starać. Za kilka lat znajdzie się w innej szkole, gdzie większość uczniów będzie podobnie podchodziła do obowiązków. Ważne, by podtrzymywać jego przyjaźnie, gdyż za kilka lat będzie bardzo potrzebował towarzystwa rówieśników. Może warto pomyśleć, by syn uprawiał sport, bo to podniesie jego pozycję w grupie. Należy z nim rozmawiać o szkolnych problemach, nauczyć dostrzegać w ludziach ich zalety. Rozmawiać o szkole w sposób swobodny, nie okazywać oburzenia, tylko zrozumienie, przypomnieć sobie własne porażki, opowiedzieć o nich. Pewne problemy dobrze jest nawet bagatelizować, nie rozdmuchiwać ich, nauczyć syna, by czasami machnął ręką, robił uparcie to, co uznajecie za słuszne.

Powstrzymać zazdrość
Za kilka miesięcy nasza rodzina się powiększy. 6-letni syn podziela naszą radość, ale nie do końca zdaje sobie sprawę, jak zmieni się jego pozycja jedynego dziecka w rodzinie. Od urodzenia jest oczkiem w głowie dziadków, więc obawiamy się problemów.

Rodzice

Na razie wspólnie się cieszcie i podkreślajcie jego pozycję starszego brata. Bardzo ważny jest początek – niech rodzina gratuluje mu, że został starszym bratem, niech goście przynoszą jakiś drobiazg także dla niego. Noworodek nie potrzebuje ich uwagi, więc po pierwszych zachwytach niech skupią się na bracie. Przez kilka miesięcy mama będzie nieustannie w domu, co już będzie świętem, niech przez ten czas mocno buduje relacje ze starszym synem, który rozpocznie naukę w zerówce. Warto wytworzyć nowe rytuały pracy i zabawy, spacerów i rozmów, wspólnego sprzątania, wielkiej czułości, ale i egzekwowania obowiązków. Wieczorny rachunek sumienia, taki na miarę 6-latka, może też poruszać problem zazdrości, gdyby się pojawiła. Podejrzewam, że rodziny dysponują w tej kwestii bogatym doświadczeniem, dlatego czekam na listy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.