Tato na emeryturze?

ks. Tomasz Horak, proboszcz wiejskiej parafii Nowy Świętów

|

GN 08/2008

publikacja 27.02.2008 13:41

Jedni księża bronią się rękami i nogami przed pójściem na „zasłużony odpoczynek”. Są i tacy, którzy do niego wzdychają. Chyba należę do tych drugich felieton

Pisałem kiedyś o księżowskiej emeryturze. I tej swojej, wcześniejszej emeryturze nauczycielskiej. Wyobraźcie sobie, że wróciłem na kilka godzin tygodniowo do szkoły. Coś tam się pozmieniało w układach szkolno-etatowych. Jako proboszcz mam obowiązek zadbać. Zatem nieobsadzone godziny przypadły mi w udziale. Nie krzywduję sobie. Ale to wywołało cały łańcuch skojarzeń, bardzo różnych. Ot – chociażby mój katecheta z czasów licealnych, nie szkolny, a parafialny. Wtedy już niemłody i siwiuteńki jak gołąb. Spotkałem go niedawno na dniu skupienia. Siwiuteńki dalej, ale jakby trochę niższy.

Nieodmiennie z tym samym pogodnym uśmiechem. Ile on może mieć lat? Ja już dobiegam czterdziestu lat pracy! Ale zaskoczę cię, Czytelniku, gdy powiem, iż po przejściu na diecezjalną emeryturę ks. Rutyna wyjechał w strony swej młodości, na Podole. I z powodzeniem pracuje tam dalej jako duszpasterz, dzieląc z parafianami codzienne niewygody. Dziewięćdziesięciolatek! Wspomniany na tym miejscu przed kilkoma miesiącami kardynał Kozłowiecki był od niego nieco starszy i do końca służył na stacji misyjnej w Zambii. Muszę też wspomnieć proboszcza mojej młodości. Gdy skończył 75 lat, biskup nie puścił go na emeryturę. Ks. Stanoszek zrobił biskupowi psikusa i wstąpił do zakonu paulinów. Przeżył tam następnych 30 lat! Ostatni raz widziałem go w czasie którychś tam wyborów. Pokazano go w telewizji jako najstarszego głosującego. W lokalu, przy urnie, na własnych nogach. Miał wtedy 104 lata. Umarł rok później.

Jasne, sprawność fizyczna i umysłowa na stare lata niejednakowa. Niczego tu dekretować nie można. Choć trzeba. Diecezje mają, bo mieć powinny, swoje wiążące emerytalne reguły. Jedni księża bronią się rękami i nogami przed pójściem na „zasłużony odpoczynek”. Są i tacy, którzy do niego wzdychają. Chyba należę do tych drugich. Aliści miewam wątpliwości, a namnożyli mi ich parafianie na tegorocznej kolędzie. Kilka razy dziennie słyszałem życzenia: „Żeby ksiądz jak najdłużej był z nami”. Raz to nawet niezbyt uprzejmie zapytałem: Sobie tego życzycie, czy mnie? Riposta mnie zaskoczyła: „Nasz tato skończył 65 lat. Gdyby powiedział: szukajcie sobie nowego taty, to co by ksiądz na to?”. Bąknąłem tylko: Noo, tak. Zresztą – będzie, czym Bóg obdarzy. W razie konfliktu tego daru z prawem, wyjście się znajdzie.
Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.