Popiół w poszanowaniu

ks. Tomasz Horak, proboszcz wiejskiej parafii Nowy Świętów

|

06.02.2008 16:06 GN 06/2008

publikacja 06.02.2008 16:06

Spowiedź wcale nie kończy pokuty, lecz dopiero ją zaczyna

Skończył się karnawał. Wcześnie tego roku. Pewnie się starzeję, bo wróciły wspomnienia. Nie pamiętam Popielca sprzed moich ministranckich czasów. Ale chyba musiałem bywać na posypaniu popiołem, bo pamiętam, jak potem w szkole chichotaliśmy na widok naszych czół naznaczonych ciemnym znamieniem. Najzabawniej wyglądały dziewczęta. Nie wiedzieliśmy, czy wolno to zetrzeć z czoła, czy byłby to „grzech”. A nasz ksiądz nie tyle posypywał, co raczej „namaszczał” popiołem.

Dziwiło mnie to, bo ludzie z organistą śpiewali „Posypmy głowy popiołem, uderzmy przed Panem czołem”. Jako ksiądz zawsze więc popiołem posypuję. Czasem niezamierzony efekt bywa komiczny, gdy na czubek jakiegoś wydatnego nosa spadnie nieco popiołu... A parafianie, nawet dzieci, są przy tym obrzędzie zawsze poważni. Może po wyjściu ze świątyni, patrząc na siebie, zachichoczą, jak my kiedyś? Spokojnie, to nie grzech. W jednej z moich wikariuszowskich parafii były całodzienne dyżury w konfesjonale. Co pół godziny ksiądz wychodził do wiernych z popiołem.

Wszelako spowiadających się nie było. No, może parę osób, choć po popiół przychodziły setki. Taki obyczaj od lat, a pewnie od wieków – Popielec zaczyna czas pokuty. A może rację miał ów proboszcz, twierdząc, że spowiedź wcale nie kończy pokuty, lecz dopiero ją zaczyna? Historycznie tak było. Pozostańmy jednak przy teraźniejszości. A ona jest dziwna. Wspomniałem, że baliśmy się zetrzeć popiół z czoła, bo może to „grzech”. To słowo naznaczało wiele spraw – bardzo zresztą różnych. „Czy całować się to grzech?” – padało pytanie na religii. Dziś nie pytają.

„Czy to grzech, jak się zgasi świeczkę na cmentarzu?”. Śmieszne, ale pamiętam takie pytanie. Ja sam miewałem przy spowiedzi pytania. Inni pewnie też. Dziś ludzie także pytają. Ale poczucie grzechu wyblakło i osłabło bardzo. I stało się takie niejednakowe. Kawałek wędliny w piątek jest dla kogoś ogromnym grzechem, ale to, że nęka sąsiada geodetą, policją, sądami już kolejne dziesięciolecie – to nie mieści się w kategorii grzechu. Oj, wysypałbym takiemu całe wiaderko popiołu na głowę. Ale dla innych by brakło, dostaje więc też tylko szczyptę. Bo wiem, że jak co go zmieni, to nie popiół, lecz światło od Boga. Owszem, popielcowy popiół może być takim moralnym dopingiem. Tym bardziej że wciąż jest w poszanowaniu.
Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.