Nasza Europa

ks. Remigiusz Sobański, profesor prawa kanonicznego

|

GN 01/2008

publikacja 08.01.2008 12:17

Czym byłaby Europa bez gotyckich katedr, średniowiecznych miasteczek i renesansowych pałaców?

Zniesienie szlabanów i kontroli na naszej granicy zachodniej i południowej (oraz na granicy z Litwą) ma znaczenie nie tylko praktyczne, lecz także symboliczne. Niezmącony przejazd przez granicę pozwala nam czuć się prawdziwie Europejczykami i sprzyja pogłębieniu świadomości jedności narodów tej naszej części świata. Stało się to na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia. W Wigilię i święta telewizje różnych krajów transmitowały koncerty bożonarodzeniowe, chórowe i solowe śpiewanie kolęd oraz różne lokalne zwyczaje wigilijne i tradycje świąteczne. Przenoszono widzów w atmosferę nie tylko znanych miejscowości, jak np. Wenecja czy Asyż, ale także małych, przeważnie średniowiecznych miasteczek z ich specyficznym, odczuwanym szczególnie w okresie świąt, klimatem, jak np. Gengenbach w Schwarzwaldzie.

Przyznaję, że oglądałem te świąteczne relacje z poczuciem dumy: to Europa, to nasza cywilizacja, to my! I zarazem postawiłem sobie – retoryczne przecież – pytanie: czym byłaby Europa bez gotyckich katedr, średniowiecznych miasteczek i renesansowych pałaców? Bez owego dorobku wieków i tradycji pokoleń? A u tła tego wszystkiego pytanie jeszcze bardziej zasadnicze: czym byłaby Europa bez wkładu religii i myśli chrześcijańskiej? Tej religii, która – przejmując dziedzictwo Starego Testamentu – oddaje cześć Bogu objawiającemu się. Bóg w Starym i w Nowym Testamencie to Bóg, który objawia się ludziom.

To Bóg, który nie jest w świecie, lecz w niebie, Bóg, który jest Stwórcą i Zbawcą, w którego wierzymy i którego czcimy tu, na tym świecie. Skoro Bóg jest w niebie, to świat nie jest bóstwem, jest po prostu „świecki”. Jest dla człowieka, dany i zadany ludziom, dostępny ludzkiemu działaniu i „oczekujący” tego działania. Świat stworzony przez Boga dla ludzi jako miejsce ich działania i sprawdzenia się. Bóg objawiający się to odczarowanie świata. Nie trzeba się nim zachłystywać, ale też nie trzeba się go bać, można go poznać, urządzać, zagospodarować.

Właśnie to przekonanie stoi u podstaw cywilizacji europejskiej. Wiara w objawiającego się Boga każe zwrócić się ku światu i zająć się nim – mądrze i roztropnie. Należy respektować prawa Boskie i natury (które też mają swe źródło w Bogu), a realia tego świata poznawać. Europejczycy zawsze już brali się za bary z realiami, oni (zwróćmy uwagę: wielość narodów na wąskim, ciasnym obszarze!) wciąż się organizują: ustanawiają granice, uszczelniają je lub luzują, tworzą prawa i zmieniają je, robią głupstwa, ale szybko sięgają po rozum do głowy... Europa to nie coś, z czego się korzysta, Europę wciąż się tworzy. Ona nie powstała sama, lecz wyrosła z racjonalności i aktywności ludzi, co uwierzyli w Objawienie Boże. Obyśmy racjonalnością i aktywnością znaczyli swą obecność w Europie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.