Kalendarz Liturgiczny

GN 10/2011

publikacja 12.03.2011 20:44

14 marca, poniedziałek
dzień powszedni
I tydzień psałterza, Kpł 19,1-2.11-18; Ps 19; Mt 25,31-46


Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.
Mt 25,45

Gdy Gabriel zwiastował Maryi poczęcie Jezusa, powiedział: „Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego osłoni cię” i „poczniesz i porodzisz Syna” – Jezusa. W myśl obecnie dominującej filozofii do końca 3. miesiąca ciąży Maryja mogłaby spokojnie usunąć „ciążę”. Czy jako człowiek wierzący czujesz, że coś tu nie pasuje? Czy anioł nie powiedział „poczniesz i porodzisz Syna”? Co więc Maryja poczęła? Odpowiedź może być tylko jedna „Syna” i to Syna Bożego. Czy On stał się Synem dopiero w 3. miesiącu ciąży? Absolutnie nie. On istniał już wcześniej, a dzięki Maryi tylko przyjął ludzkie ciało. Więc już w pierwszej komórce tego zarodka był cały Syn Boga Wszechmogącego. Podobnie w każdym zarodku człowieka, również tym zamrożonym czy wyrzuconym, jest cały człowiek – z duszą i ciałem. Dlatego aborcja, środki wczesnoporonne są absolutnie wbrew Ewangelii, są zabójstwem. Pamiętaj o tym i zawsze broń tych najmniejszych...

Myśl: W każdym zarodku człowieka jest cały człowiek – z duszą i ciałem.

15 marca, wtorek
dzień powszedni
Iz 55,10-11; Ps 34; Mt 6, 7-15


Wy zatem, tak się módlcie: Ojcze nasz...
Mt 6,8-9

Pełnia chrześcijańskiej modlitwy to spotkanie z Ojcem przez Jezusa w Duchu Świętym. To wejście w tajemnicę Trójcy Świętej i trwanie w Niej obejmujące coraz bardziej całe nasze życie. Bo to w Trójcy Świętej jest nasz początek i nasz koniec, a raczej nasz wieczny początek. Bóg nie pragnie wyrecytowanych formułek, ale spotkania z każdym z nas. „Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz...” Mamy Ojca w niebie. Dlaczego Jezus rozwija temat przebaczenia, po zakończeniu modlitwy? Bo wie, że nigdy nie jesteśmy tak blisko Boga, tak bardzo do Niego podobni, jak wtedy, gdy przebaczamy. To najgłębszy wymiar miłości, który objawił Bóg człowiekowi zranionemu grzechem. Ojciec przebacza, Syn jest „miejscem” przebaczenia, Duch Święty odpuszczeniem grzechów. Z oceanu Jego miłosierdzia płyną na nas ożywiające zdroje przebaczenia. Jakże więc nam, Jego dzieciom, nie pozwalać płynąć im dalej, na naszych braci i siostry, na tych, o których tak często mówimy: „inni ludzie”?

Myśl: Nigdy nie jesteśmy tak blisko Boga, jak wtedy, gdy przebaczamy.

16 marca, środa
dzień powszedni
Jon 3,1-10; Ps 51; Łk 11,29-32


Kto wie, może się odwróci i ulituje się Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, a nie zginiemy?
Jon 3,9

To fragment ogłoszenia króla Niniwy. Wzywa w nim mieszkańców miasta do postu, modlitwy, postanowienia poprawy. Ale jakże to dramatyczne słowa! Jak bardzo naznaczone niepewnością! Czy odwrócenie się od Złego sprawi, że proroctwo Jonasza („Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona”) pozostanie proroctwem niespełnionym? Król nie targuje się z Bogiem, liczy na Jego litość, ale liczy bez pewności („Kto wie…”). Niektórzy mówią – ci katolicy to mają prostą ścieżkę do zmazania win: nagrzeszą, a potem po prostu idą do spowiedzi, przeproszą, wyrażą żal, jeszcze postanowienie poprawy, w tle jakaś pokuta i rozgrzeszenie. Tak mogą myśleć ludzie, którym słowo przepraszam przechodzi przez usta łatwo, bo jest dla nich elementem pustej konwencji, martwego rytuału. W dobrej spowiedzi grzesznik stawia się w pozycji króla. Króla Niniwy.

Myśl: W dobrej spowiedzi grzesznik stawia się w pozycji króla Niniwy.

17 marca, czwartek
dzień powszedni
Est (Wlg) 14,1.3-5.12-14; Ps 138; Mt 7,7-12


Proście, a będzie wam dane.
Mt 7,7

A my tak często prosimy, prosimy i nic. Zostaje wysłuchana Estera, ewangeliczny ojciec nie daje dziecku węża czy skorpiona, a ja? Umiera ukochana osoba, złodzieje okradną mnie do szczętu. Powódź dwa razy zniszczy dobytek, wypadek samochodowy uczyni kaleką na całe życie jedynego syna czy córkę… Boże, gdzie jesteś? Dlaczego jesteś taki nieczuły? A może w ogóle Ciebie nie ma? Może czasem nie otrzymuję, bo źle się modlę. A najczęściej jest to próba wiary. Ile heroizmu nieraz trzeba, by zaufać miłosiernemu Ojcu, że wie, czego mi potrzeba, a co ma mi być odebrane.… Ale żeby tak wprost heroicznie wierzyć Bogu, trzeba mieć serce czyste i czynić dobrze ludziom, swoich pożytków zapomniawszy. Prośmy Go o łaskę, która wystarczy do tego, by przy Nim trwać i kochać Go mimo wszystko.

Myśl: A jeśli nawet nie będzie mi dane, ufam, że dasz coś więcej…

18 marca, piątek
dzień powszedni
Ez 18,21-28; Ps 130; Mt 5,20-26


Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
Mt 5,20

Oj, oskarża mnie to słowo. Ileż wysiłku wkładam w tworzenie własnego wizerunku, który wydaje się ważniejszy niż to, kim naprawdę jestem. Nawet to skromne dzielenie się na łamach tak zacnego czasopisma grozi wydłużeniem frędzli u mojego płaszcza. Scena, na której czasami staję, to miejsce, gdzie łatwo grać supergościa, podczas gdy ten mniej super (choć prawdziwszy) ukrywa się gdzieś za kulisami. Moje życie to scena, za której kulisy niechętnie wpuszczam kogokolwiek. Nawet siebie i Boga. Smutne, ale prawdziwe. Sprawiedliwy jest wysiłek odrzucania hipokryzji, ukrywania się za maskami i uzależnienia od opinii innych. Bo o ile ludzi można oszukać, Boga – nigdy. Dlatego do nieba nie da się wejść, udając kogoś, kim się nie jest. Lepiej przyznam się zawczasu: nie jestem supergościem.

Myśl: Do nieba nie da się wejść, udając kogoś, kim się nie jest.

19 marca, obota
uroczystość św. Józefa, Oblubieńca NMP
2 Sm 7,4-5a.12-14a.16; Ps 89; Rz 4,13.16-18.22; Mt 1,16.18-21. 24a (Łk 2,41-51a)


Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie.
Łk 2,48

Doświadczenie wyrażone w tych słowach jest doskonale znane matkom i ojcom. Ileż to razy sami mają podobne myśli i wypowiadają podobne słowa. Ileż razy „z bólem serca” martwią się i niepokoją o swe córki lub synów. Ileż razy czynią dzieciom wyrzuty, że postępują niezgodnie z oczekiwaniami, pragnieniami czy aspiracjami rodziców. Zbyt często jednak rodzice kładą akcent na samych siebie: „czemuś NAM to uczynił?”. Dwunastoletni Jezus wprowadza tu istotną korektę: odwołuje się do Ojca w niebie, czego zresztą Maria i Józef nie rozumieją. Przenosząc tę sytuację na ludzkie relacje macierzyństwa i ojcostwa, można powiedzieć, że Jezus przypomina rodzicom, iż dzieci nie są ich własnością, że wychowują dzieci nie dla siebie, lecz dla Boga – a to znaczy: do samodzielności, dojrzałości i wolności.

Myśl: Jezus przypomina rodzicom, że wychowują dzieci nie dla siebie, lecz dla Boga – a to znaczy: do samodzielności, dojrzałości i wolności.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.