Kalendarz Liturgiczny

GN 09/2011

publikacja 05.03.2011 15:18

7 marca, poniedziałek
wspomnienie świętych męczenników Perpetuy i Felicyty
Tb 1,1a.2; 2,1-9 (Wlg); Ps 112; Mk 12,1-12, I tydzień psałterza


Nie będzie się lękał niepomyślnej nowiny; mocne jego serce, zaufało Panu.
Ps 112,7

Ile jest we mnie lęku? Lęku o przyszłość, o zdrowie, o bezpieczeństwo moje i moich bliskich? Możesz to łatwo sprawdzić. Pomyśl chwilę o swojej modlitwie – o co prosisz? Pomyśl, ile z twoich próśb wynika z lęku o siebie. Ojciec Pio zawarł kiedyś takie porozumienie z Bogiem: „Będę Cię mógł prosić, Boże, o wszystko, ale już nigdy nie poproszę o nic dla siebie”. Innymi słowy: zgadzam się na wszystko, co mnie spotka, przyjmę każdy los, jaki Bóg mi przygotował, nie będę narzekał, czynił wyrzutów. Natomiast będę prosił o wszelkie dobro dla bliźnich. To im poświęcę mój czas i uwagę. Oczywiście nie wszyscy jesteśmy zakonnikami. Modlimy się za swoich najbliższych i za nas samych, ale ważne jest to ustalenie akcentów. Czy o. Pio źle na tym wyszedł, że nie modlił się za siebie? Wręcz przeciwnie. Myślę, że Bóg zawsze weźmie w obronę tego, kto bierze w obronę swoich bliźnich, okaże miłosierdzie temu, kto miłosierdzie okazuje, i sam „pomodli się” za tego, kto modli się za innych.

Myśl: Bóg zawsze weźmie w obronę tego, kto bierze w obronę swoich bliźnich.
rozważa Ireneusz Krosny, mim, założyciel i artysta Teatru Jednego Mima

8 marca, wtorek
dzień powszedni
Tb 2,10-23 (Wlg); Ps 112; Mk 12,13-17


Oddajcie Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga.
Mk 12,17

Jak dobrze znamy te refleksy zranionej grzechem natury ludzkiej, które dziś widzimy u faryzeuszów i zwolenników Heroda. Podstęp, schlebianie, obłuda, wystawianie na próbę... Jezus demaskuje całą tę grę słowami prawdy. Oddać Cezarowi, co mu się należy, to znaczy oddać instytucjom tego świata to, co im się należy. Wypełniać nasze powinności jako obywateli społeczności. Ot, choćby w kwestii... podatków. Trzeba nam uczyć się lojalności, uczciwości we wszelkich rzeczywistościach tego świata. Inaczej nie będziemy dla niego światłem, ani solą. Nie będziemy wiarygodni jako chrześcijanie. A oddać Bogu to, co należy do Boga, to znaczy oddawać Mu cześć, przez na przykład modlitwę, uczestnictwo we Mszy św. Ale przede wszystkim oddać Bogu nas samych, bo jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże. I jak na denarze widniał wizerunek Cezara, tak w naszej duszy odbija się oblicze Boga.

Myśl: Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy.
rozważa s. Joanna Hertling, przełożona monastycznej Wspólnoty Sióstr Jerozolimskich

9 marca, środa
Środa Popielcowa
Jl 2,12-18; Ps 51; 2 Kor 5,20-6, 2; Mt 6,1-6.16-18, IV tydzień psałterza


Zaprawdę powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę”
Mt 6,16

Czym jest nagroda, o której mówi Chrystus? Czy jest nią wewnętrzne szczęście przepełniające człowieka? Czy może za nagrodę liczą się już zewnętrzne objawy szczęścia, to, co powoduje, że ludzie kogoś za szczęściarza uznają? A jeśli to tylko iluzje szczęścia? I może nawet już doczesne życie człowiekowi o iluzoryczności jego szczęścia kiedyś dotkliwie przypomni? Czy nagrodą jest to, że Bóg obdarzył kogoś talentem? Czy obdarzenie talentem pozostaje nagrodą także wtedy, gdy za swój talent trzeba płacić? Choćby depresjami, nieznanymi ludziom specjalnych talentów pozbawionych, a niekiedy płacić jeszcze bardziej gorzką cenę. Czy – wreszcie – nagrodą jest to, że życiowy bilans zysków i strat, smutków i radości zapisać można jako dodatni? Czy jakakolwiek ziemska nagroda zasługuje na to miano, skoro zamyka drogę do Boga?

Myśl: Czy jakakolwiek ziemska nagroda zasługuje na to miano, skoro zamyka drogę do Boga?
rozważa Krzysztof Łęcki profesor socjologii, wykładowca na uniwersytecie Śląskim

10 marca, czwartek
dzień powszedni
Pwt 30,15-20; Ps 1; Łk 9,22-25


Wybierajcie życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo
Pwt 30,19

Słyszymy często zarzuty, że okrutny Bóg skazuje człowieka na wieczne potępienie, wtrącając go do piekła. A przecież Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę i pouczył go o skutkach wolnego wyboru. Poinstruował go dokładnie, co ma robić, by wybrać dobrze. W rozpoczętym Wielkim Poście próbujemy stanąć w prawdzie wobec dramatycznej tajemnicy ludzkiego wyboru. Bo człowiek, często bez względu na szkodę, jaką to przynosi duszy, woli zyskiwać cały dostępny mu świat. Potrafi choćby tłumaczyć sobie i innym, że jego oszustwa właściwie oszustwami nie są, a łamanie przez niego dnia świętego łamaniem właściwie nie jest. Czyni to dla zysku. Czy to nie jest „robienie błazna z Pana Boga”, jak mawiał pewien pobożny rabbi? A co Bóg wtedy na to? – Jeżeli nie usłuchasz..., oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie.

Myśl: Dlaczego nie wierzymy do końca, że Bóg we wszystkim jest godzien zaufania?
rozważa o. Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca

11 marca, piątek
dzień powszedni
Iz 58,1-9; Ps 51; Mt 9,14-15


Czyż to jest post, jaki Ja uznaję, dzień, w którym się człowiek umartwia?
Iz 58,5

Czas Wielkiego Postu to chyba najbardziej marnotrawiony przeze mnie okres roku. Z dużą pomocą Kościoła mam szansę na wielką duchową przygodę, ale królująca na świecie hegemonia zaspokajania potrzeb ciała robi swoje. Opanować pokusę czy jej ulec? – oto jest pytanie! Premiera w multipleksie bez trudu wygrywa z Drogą Krzyżową w parafialnym kościółku, a piątkowa pizza z tuńczykiem i podwójnym serem ma się do postu jak „pół litra" do abstynencji. Często zapominam, że w ogóle jest coś takiego jak duch, a przecież to właśnie o ducha tutaj chodzi. Jezus kuszony na pustyni walczy duchowym mieczem słowa Bożego. Bez tego wymiaru post staje się co najwyżej kiepską dietą. Przede mną kolejna szansa, by te 40 dni uczynić prawdziwym karnawałem ducha. Ufam, że będzie mniej zmarnowana niż poprzednie.

Myśl: Opanować pokusę czy jej ulec? – oto jest pytanie!
rozważa Adam Szewczyk, muzyk, kompozytor, wykładowca w Akademii Muzycznej w Katowicach

12 marca, sobota
dzień powszedni
Iz 58,9b-14; Ps 86; Łk 5,27-32


Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie i mówili do Jego uczniów: „Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?
Łk 5,30

Postawa Jezusa niezmiennie niepokoi ludzi rozmiłowanych w rytualnej czystości i wąsko rozumianej pobożności. Wtedy pytali: „Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?”. Dzisiaj szemrzą i pytają z tym samym oburzeniem: Dlaczego zadajecie się z ludźmi oddalonymi od Kościoła? Dlaczego swoim towarzystwem uwiarygadniacie wrogów Pana Boga? Dlaczego uśmiechacie się życzliwie do ludzi krytycznych wobec chrześcijaństwa? Dlaczego pisujecie w ich gazetach? Dlaczego występujecie w ich stacjach telewizyjnych? Dlaczego bywacie w ich domach? Dlaczego podejmujecie z nimi dialog? Dlaczego się od nich jasno nie odetniecie? A przecież jadanie „z celnikami i grzesznikami”, ciepłe ludzkie kontakty z nimi, to i przejaw zwykłej ludzkiej braterskiej życzliwości, i przecieranie szlaków do ich serc dla Boga.

Myśl: Wtedy szemrali: „Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?”. Dzisiaj pytają z oburzeniem: Dlaczego zadajecie się z ludźmi oddalonymi od Kościoła?
rozważa Zbigniew Nosowski, dziennikarz, publicysta, redaktor naczelny miesięcznika „Więź”

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.