Kalendarz Liturgiczny

GN 04/2011

publikacja 27.01.2011 09:38

31 stycznia, poniedziałek
wspomnienie św. Jana Bosko
Hbr 11,32-40; Ps 31; Mk 5,1-20, IV tydzień psałterza


Wyjdź, duchu nieczysty
Mk 5,8

Ilu dziś katolików powątpiewa w istnienie diabła, który kusi do złego? To, że świat w niego nie wierzy, to nie dziwi. Wszak jego głównym sposobem działania jest ukrywanie się. Jak choćby w dzisiejszym opętanym z Ewangelii. Dziś pewnie świat dałby mu tabletki albo zaprowadził do psychiatry. Jednak problemem tego człowieka nie był on sam, ale duch, czy raczej duchy, które w nim przebywały. Tak więc każdy musi sobie dziś jasno powiedzieć: jeżeli Jezus wyrzucał złe duchy, rozmawiał z nimi, kazał im wykonywać konkretne czynności – to albo sam był obłąkany, albo też był, jak wierzymy, Synem Bożym, i dlatego doskonale wiedział, co robi. W tej materii nic się nie zmieniło – złe duchy, tak samo jak aniołowie, jak twój osobisty Anioł Stróż, naprawdę są wokół nas. Są tak samo realne jak gazeta, którą teraz trzymasz w ręku, obojętnie, czy w nie wierzysz, czy nie.

Myśl: Złe duchy są tak samo realne jak gazeta, którą teraz trzymasz w ręku, obojętnie, czy w nie wierzysz, czy nie.
rozważa Ireneusz Krosny, mim, założyciel i artysta Teatru Jednego Mima

1 lutego, wtorek
dzień powszedni
Hbr 12,1-4; Ps 22; Mk 5,21-43


Nie bój się, wierz tylko!
Mk 5,36

Dziś jesteśmy świadkami dwóch spotkań Jezusa: z Jairem i z kobietą cierpiącą na krwotok. Jesteśmy świadkami dwóch cudów: uzdrowienia kobiety z krwotoku, wobec którego ówczesna medycyna była bezradna, i wskrzeszenia zmarłej córeczki Jaira. Jezus nie wskrzesił wszystkich zmarłych swej epoki, nie uzdrowił wszystkich chorych. Jeśli czynił cuda, to po to, by były one znakami dla ludzi, aby uwierzyli. Jeśli dziś czyni cuda, to również po to, abyśmy uwierzyli, że On jest naszym Zbawicielem. Jezus nie przyszedł do zdrowych, bo takich wśród ludzi po upadku Adama i Ewy nie ma, ale do tych, którzy się źle mają. Uznanie się za chorego, potrzebującego tego boskiego Lekarza, jest już powracaniem do zdrowia. Ten, który jest Życiem, przywraca nam życie. Potrzeba jednak naszej wiary. Ona jest przyjęciem daru Bożego. „Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju” – powiedział Jezus do kobiety. A do Jaira: „Nie bój się, wierz tylko”. I do nas dziś te słowa mówi.

Myśl:Jezus przyszedł, aby nas uleczyć z grzechu, najstraszniejszej choroby, prowadzącej do śmierci duchowej, jedynej śmierci, której trzeba się lękać.
rozważa s. Joanna Hertling, przełożona monastycznej Wspólnoty Sióstr Jerozolimskich

2 lutego, środa
święto Ofiarowania Pańskiego
Ml 3,1-4 (Hbr 2,14-18); Ps 24; Łk 2,22-40


Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże?
Ml 3,2

Czeka nas spotkanie z Bogiem i ponoć nawet gorąco wyczekujemy na bezpośrednie z Nim widzenie. Ale czy rzeczywiście na to spotkanie czekamy? Niecierpliwie? Łatwiej to powiedzieć, tym łatwiej napisać – papier jest cierpliwy. Z czym na spotkanie z Nim czekamy? Jak wygląda nasz życiowy bagaż? Jak wygląda ten codziennie z pośpiechem zawiązywany tobołek? Czy w ogóle ma to znaczenie? Sprawa jest zbyt poważna, by teoretyzować o pelagianizmie. W zeszłym roku trafiłem do szpitala. I kiedy tak patrzyłem na twarze pacjentów rozpakowujących przyniesione z domu drobiazgi, jakaś mnie żałość wzięła. Nad nimi i nade mną. Bo wyglądałem przecież tak samo. Wszyscy bowiem mogliśmy wydać się godni litości. W szpitalu, dla wielu przedsionku do spotkania z Bogiem, wszystko zyskuje inną miarę. A pytanie Malachiasza wydać się musi retoryczne.

Myśl: Czy naprawdę niecierpliwie czekamy na spotkanie z Bogiem w wieczności?
rozważa Krzysztof Łęcki profesor socjologii, wykładowca na uniwersytecie Śląskim

3 lutego, czwartek
dzień powszedni
Hbr 12,18-19.21- 24; Ps 48; Mk 6,7-13


W swojej świątyni łaskę okazałeś
Refren psalmu responsoryjnego

Autor Listu do Hebrajczyków wyprowadza nas dzisiaj z czasu do wieczności – do nieba, do świątyni Boga żywego. Odbędzie się tam uroczyste zebranie wszystkich pokoleń i wieków! Trudno to sobie wyobrazić! Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało. A na razie jesteśmy w drodze razem z Apostołami rozesłanymi przez Jezusa na wszystkie świata strony. Mamy stawać się coraz bardziej uczniami i zdobywać uczniów – uczestników tego zebrania na wieki… Moc Ducha czerpiemy z naszych świątyń materialnych, gdzie Jezus Eucharystyczny okazuje szczególne łaski. Warto dzisiaj właśnie pomyśleć, czy nawiedzamy świątynie, odpowiednio się w nich zachowując i ubierając się jak należy. To przecież święte miejsca skupienia, modlitwy, ciszy i refleksji, a nie imprez o podejrzanej prawowierności z pogranicza targowiska.

Myśl: Jak miła jest świątynia Twoja, Boże!
rozważa o. Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca

4 lutego, piątek
dzień powszedni
Hbr 13,1-8; Ps 27; Mk 6,14-29


Pamiętajcie o uwięzionych, jakbyście byli sami uwięzieni, i o tych, co cierpią, bo i sami żyjecie w ciele.
Hbr 13, 3

Był w moim życiu okres samopoczucia à la „bogaty młodzieniec”, kiedy wszystko wydawało się poukładane jak należy. Moje serce miało wtedy słabość do osądzania ludzi, którym coś się w życiu zawaliło. Było tak do czasu, aż zaczęły się walić moje własne życiowe budowle. Nagle dotarło do mnie, że jestem jednym z tych, na których wczoraj patrzyłem z góry. Nic bardziej nie mogło mi pomóc zrozumieć, jakim byłem draniem. Godzinami błąkając się po ulicach, spotykałem różnych życiowych połamańców proszących o pieniądze, jedzenie albo o rozmowę. Odkryłem w sobie solidarność z ich nędzą i cierpieniem. Zdarzało się, że zaglądając w oczy bezdomnemu, płakałem jak dziecko. Dzisiaj szczerze błogosławię Bogu za te najtrudniejsze chwile, bo to one sprawiły, że niezrozumienie i surowy osąd zaczęły ustępować modlitwie i łzom współczucia. Nie ma lepszych i gorszych. Są tylko różnie obdarowani. I ani to niczyja zasługa, ani niczyja wina.

Myśl: Nie ma lepszych i gorszych. Są tylko różnie obdarowani.
rozważa Adam Szewczyk, muzyk, kompozytor, wykładowca w Akademii Muzycznej w Katowicach

5 lutego, sobota
wspomnienie św. Agaty, dziewicy i męczennicy
Hbr 13,15-17.20-21; Ps 23; Mk 6,30-34


Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum i zdjęła Go litość nad nimi; byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.
Mk 6,34

A gdyby tak współcześnie „Jezus wysiadł” i „ujrzał wielki tłum” ludzi, którzy chodzą za Nim, co niedziela przemierzając polskie drogi, żeby spotkać się z Nim na Eucharystii? Czy też „zdjęłaby Go litość” nad nami? Czy także my jesteśmy jak owce bez pasterza? Czy jesteśmy mniej zagubieni niż Jego słuchacze z Ewangelii? Co by nam powiedział, gdyby nas zaczął nauczać? Słuchałem niedawno bardzo głębokiej refleksji o tym, że cały Kościół powinien być szkołą: wiary, która nie jest tylko religijnym przekonaniem; miłości, która nie jest tylko uczuciem; nadziei, która nie jest tylko optymizmem. Słuchałem ze świadomością, że oto w szkole mądrości chrześcijańskiej słucham przewodnika, który dobrze wie, dokąd chce prowadzić innych. Pomodlę się dzisiaj, żebyśmy więcej mieli takich przewodników.

Myśl: Czy i nad nami Jezusa „zdjęłaby litość”? Czy także my jesteśmy jak owce bez pasterza? Czy jesteśmy mniej zagubieni niż Jego słuchacze z Ewangelii?
rozważa Zbigniew Nosowski, dziennikarz, publicysta, redaktor naczelny miesięcznika „Więź”
Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.