On jest Synem Bożym

o. Augustyn Pelanowski OSPPE

|

GN 02/2011

publikacja 12.01.2011 18:07

Pamiętamy zapewne, jak po uwięzieniu Jan Chrzciciel popadł w wątpliwości dotyczące Jezusa Chrystusa.

On jest Synem Bożym istockphoto

Tymczasem na samym początku działalności Jezusa Jan Chrzciciel zdaje się nie mieć nie tylko żadnych wątpliwości, ale wydaje się potwierdzać Boskie pochodzenie swego kuzyna. W tamtych czasach wielu władców nakazywało nazywać się bogami albo synami bożymi. Apostoł Paweł podążał z Ewangelią do ziem, które witały Augusta jako „boga i zbawiciela”. Cesarz Domicjan, za którego panowania Jan Ewangelista został zesłany na Patmos, wymagał dla siebie boskiej czci. Swetoniusz pisze, że skierował on list okólny, zaczynający się od słów: „Nasz mistrz i nasz bóg rozkazuje, aby to uczynić”.

Potrafił zabić własnego kuzyna Klemensa Flawiusza z powodu „ateizmu”, czyli oporu wobec oddawania mu boskiej czci. Kilka wieków wcześniej okrutny Antioch nadał sobie tytuł „Epifanes”, co można przetłumaczyć: „(bóg), który objawia sam siebie”. Teksty starotestamentalne synami Boga nazywają przede wszystkim aniołów. Również o królu Izraela, pisze się tak, jakby był synem Boga: „Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem” (2 Sm 7,14). Wreszcie Księga Wyjścia nazywa synem Boga całego Izraela: „A ty wtedy powiesz do faraona: To mówi Pan: Synem moim pierworodnym jest Izrael. Mówię ci:

Wypuść mojego syna, aby mi cześć oddawał; bo jeśli zwlekać będziesz z wypuszczeniem go, to Ja ześlę śmierć na twego syna pierworodnego” (4,22–23). W późniejszych czasach tego tytułu używano jedynie w odniesieniu do Żydów o wyjątkowej prawości i pobożności. Ktoś niezwykle miłosierny miał prawo do takiego tytułu, co potwierdza na przykład Księga Syracha: „Bądź ojcem dla sierot, jakby mężem dla ich matki, a staniesz się jakby synem Najwyższego, i miłować cię On będzie bardziej niż twoja matka” (4,10).

W pewnym momencie dziejów, gdy oczekiwanie Mesjasza stało się wzmożone, tytuł ten był odnoszony do królewskiego Mesjasza. W ustach Jana Chrzciciela tytuł Syna Bożego mógł oznaczać Mesjasza, wybawcę z nędznej kondycji całego narodu. Jednakże Jezus zaskoczył nie tylko Jana, ale również wielu Żydów bogactwem łaski, jaka się ujawniła w Nim samym. Kilkadziesiąt lat po słowach Jana Chrzciciela, Jan Ewangelista pisze w swej Ewangelii o Synu Bożym Jezusie Chrystusie, nie mając wątpliwości, co do rzeczywistej treści tego tytułu: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy. I znowu Żydzi porwali kamienie, aby Go ukamienować.

Odpowiedział im Jezus: Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować? Odpowiedzieli Mu Żydzi: Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty, będąc człowiekiem, uważasz siebie za Boga”(J 10,30–34). Żydzi dobrze zrozumieli, o jakie synostwo Jezusowi chodzi. Jezus wypowiadał się o swoim synostwie w kategoriach bóstwa. Ten fragment nie pozostawia wątpliwości co do treści, jaką nadał Jezus temu tytułowi.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.