Mądrość Noego

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 47/2010

publikacja 24.11.2010 13:31

1. "Jak było za dni Noego…" Kiedy Noe zaczął budować okręt pośrodku suchego lądu, sąsiedzi musieli pukać się w czoło z politowaniem. Tymczasem to on widział, a oni byli ślepi. To on był realistą, a oni bujali w obłokach. Dlaczego?

„Noe żył w przyjaźni z Bogiem” (Rdz 6,9). „Wykonał wszystko tak, jak Bóg polecił mu czynić” (Rdz 6,22). Przyjaźń z Bogiem i posłuszeństwo Jego słowu – oto tajemnica arki, która pomaga przetrwać każdą powódź. Jak mi idzie budowa?

2. „Nie spostrzegli się.” Tak napisano o sąsiadach Noego. „Jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali.” Proza życia uśpiła ich czujność. Okazała się zabójcza. Zabiła w nich pytania o dobro i zło, o sens, o Boga. Choć z pozoru pewnie całkiem nieźle im szło. Nikt się nie przejmował sygnałami, że wszystko, za czym gonią, lada chwila okaże się bez znaczenia. Noe budował arkę długie lata. Budował ją także dla nich jako znak przestrogi przed katastrofą. Ale kto by sobie zawracał głowę dziwakiem? Bóg i nam posyła proroków. Tylko czy ich widzę i słyszę?

3. Powtarzamy: „I powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych”. O tym jest dzisiejsza Ewangelia. Słowo „przyjdzie” oddaje sens Adwentu. Sędzia i Zbawiciel w jednej osobie idzie nam naprzeciw. Zmierzamy na spotkanie ze Sprawiedliwością i Miłosierdziem. Czasu coraz mniej. „Potrzebny jest nie lęk, ale odpowiedzialność i troska o nasze zbawienie, o zbawienie całego świata” (Benedykt XVI).

4. Dlaczego Pan Jezus porównuje swoje przyjście do napadu złodzieja? Kogo kiedyś okradziono, ten wie, jak to boli. Jest wściekłość na złodziei, ale i na siebie – że nie byłem dość czujny, roztropny, zapobiegliwy, przewidujący itd. Troska o doczesne dobra zmusza do czujności. Jeśli tak gorliwie jesteśmy w stanie bronić naszych wątpliwych zdobyczy na tej ziemi, dlaczego tak bardzo lekceważymy sobie miejsce w domu Ojca? Czy chcemy być wściekli na siebie całą wieczność?

5. „W chwili, której się nie domyślamy…” Chodzi o szacunek dla upływającego czasu, dla każdej chwili. Zbawienie nie dokonuje się poza historią, ale w historii. Ono dzieje się już. Za zasłoną codzienności kryje się większy sens i wezwanie. Nadzieja mówi, że widzimy tylko drugą stronę gobelinu, tę brzydszą. Tę właściwą zobaczymy kiedyś. Adwent jest doroczną kontrolą stanu mojej nadziei. Pierwsze pytanie kon-trolne: czego właściwie spodziewam się po Bogu?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.