Kalendarz Liturgiczny

Piotr Sacha

|

GN 34/2010

publikacja 25.08.2010 15:17

30 sierpnia, poniedziałek
dzień powszedni
1 Kor 2,1-5; Ps 119; Łk 4,16-30, II tydzień psałterza


On jednak przeszedłszy pośród nich, oddalił się.
Łk 4,30

To jeszcze nie był właściwy czas, by umrzeć i odkupić grzechy wszystkich ludzi. Jezus dopiero co rozpoczął głoszenie Dobrej Nowiny. Po wizycie w rodzinnym Nazarecie zrozumiał, że to wcale nie będzie łatwa droga. Bo ci, którzy wyrzucili Go z miasta, byli gotowi na dużo więcej. Ale On nie uciekał ani nie buntował się. Po prostu się oddalił. Ufał Ojcu. Lubię spokój mojego Nazaretu, czyli mojego miejsca na ziemi. Znam tu swoją historię i wiem mniej więcej, jak potoczą się moje dalsze losy. – Pójdź za mną – te trzy Boże słowa wprowadzają zamęt. Gdzie mam pójść? Na jak długo? Po co? Stawiam warunki. Jeśli nie poznam odpowiedzi na te pytania, nigdzie się nie ruszę. Oddalam się. Ale nie z Jezusem, lecz od Niego.

Myśl na dziś:
Sekretem świętości i przyjaźni z Chrystusem jest wierne utożsamianie się z Jego wolą.
(Benedykt XVI)

31 sierpnia, wtorek
dzień powszedni
1 Kor 2,10b-16; Ps 145; Łk 4,31-37


Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych.
1 Kor 2,12

– Jesteś szczęśliwy? – zapytałem znajomego. Zawstydziłem się. Trudno o banalniejszy początek rozmowy, pomyślałem. – Nie jestem spełniony – odpowiedział wymijająco. – No tak, ja też nie – przyznałem. Przypominam sobie tamtą sytuację, otwierając początkowe strony Biblii. Bóg już w pierwszych zdaniach przedstawia się jako Stwórca tego, co dobre. „Nie powiedział, że jest nieskończony, wieczny, święty, najwyższy, jedyny, (...) wszechwidzący i wszechwiedzący. Wszystkie te swoje właściwości przemilczał i tylko określił siebie atrybutem dobrego działania” – zauważa Roman Brandstaetter. Jest nadzieja dla mnie. Bo nie jestem wszechwiedzący i wszechwidzący, ani najwyższy, ani jedyny. Jestem tu po to (i w tym odnajduję Boskie podobieństwo), by czynić dobro. Jeśli nie zmarnuję takiego daru, szczęście się spełni. Lub inaczej mówiąc – spełnienie da mi szczęście.

Myśl na dziś:
Im człowiek bardziej ofiaruje się, tym bardziej odnajduje siebie.
(Benedykt XVI)

1 września, środa
dzień powszedni
1 Kor 3,1-9; Ps 33; Łk 4,38-44


A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią.
Łk 4,38

Kiedy wszystko się sypie, kiedy opanowuje mnie strach o kogoś lub o coś, gdy przerasta mnie sytuacja, wtedy uczepiam się Boga tak, jak dziecko obejmuje szyję ojca. Wtedy nic nie rozprasza modlitwy. Nie przeszkadza mi hałas za oknem, muzyka za ścianą. Moje prośby nie wydają mi się naiwne i banalne. Wiem, że Bóg mnie słucha. Jezus „rozkazał”, by gorączka opuściła teściową Piotra. Dopiero co wrócił z synagogi, gdzie „rozkazał” złemu duchowi, by opuścił pewnego człowieka. Jest Panem życia i śmierci, duszy i ciała. O tym, że mogę z Nim wszystko, przekonuję się zwykle dopiero wtedy, gdy już sam nie mogę nic.

Myśl na dziś:
Bóg w swej niezmierzonej miłości podobny jest do olbrzyma, który przygarnia do serca maleńkiego owada.
(Brat Efraim)

2 września, czwartek
dzień powszedni
1 Kor 3,18-23; Ps 24; Łk 5,1-11


Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił.
Łk 5,10

Na jeziorze pracowali ciężko całą noc. Wszystko na nic. Dlatego gdy Chrystus zaproponował, by znów zarzucili sieci, Piotr i współpracownicy nie wykazali entuzjazmu. Byli wycieńczeni, ale zgodzili się na połów. I po chwili niemal zatopili łódź pod ciężarem zdobytych ryb. Piotr ujrzał Bożą moc i ludzką niemoc. To go poraziło. I to dlatego Jezus uspokajał: „Nie bój się”. Ale te słowa mogły dotyczyć zarówno cudu, który się dokonał na wodzie, jak i tego, co dopiero miało się wydarzyć. Łodzie pełne ludzi, rewolucja…. – pracowała wyobraźnia rybaka, który nie wszystko jeszcze rozumiał, ale uwierzył Bogu na słowo. I zawsze już wypływał na głęboką wodę.

Myśl na dziś:
Powołanie pomaga człowiekowi wyzwolić się, to pewne, ale trzeba także wyzwolić powołanie.
(Antoine de Saint-Exupéry)

3 września, piątek
wspomnienie św. Grzegorza Wielkiego, papieża i diakona
1 Kor 4,1-5; Ps 37; Łk 5,33-39


Pan jest moim sędzią.
1 Kor 4,4

Bóg jest obecny. I w zasadzie nie potrzeba więcej słów, bo wszystko powinno wynikać z tego prostego faktu. Bóg jest obecny. Dlatego nie powinienem się usprawiedliwiać ani liczyć na usprawiedliwienie u innych. Bo moim sędzią jest Bóg. „Jest jak chirurg, który mając na stole operacyjnym nieżyjącego już pacjenta, wciąż wierzy, że jeszcze nie umarł” – tłumaczy obrazowo ojciec Augustyn Pelanowski.
Bóg jest obecny. Dlaczego więc tylko czasem z Nim rozmawiam, tylko czasem cieszę się Jego obecnością? Czy życie wieczne w pewnym sensie nie rozpoczęło się już na ziemi?

Myśl na dziś:
Modlitwa nie polega na tym, żeby dużo myśleć, ale na tym, żeby bardzo kochać.
(Św. Teresa z Ávila)

4 września, sobota
dzień powszedni
1 Kor 4,6-15; Ps 145; Łk 6,1-5


Błogosławimy, gdy nam złorzeczą, znosimy, gdy nas prześladują; dobrym słowem odpowiadamy, gdy nas spotwarzają.
1 Kor 4,12-13

– A modlitwa? – zagadnąłem pewną aktorkę. – Różaniec jest we mnie. Przez cały czas – powiedziała łagodnym głosem. – „Zdrowaś Maryjo, łaski pełna…” Słyszę te słowa, zatapiam się w nich, niezależnie od czasu i miejsca. Błogosławieństwo to coś innego niż akceptacja czy pogodzenie się z sytuacją. Bo w błogosławieństwie jest jakaś wewnętrzna radość i wolność. „Błogosławimy, gdy nam złorzeczą…”. To, o czym przypomina św. Pawła, jednym może zdawać się mrzonką, innym realną konsekwencją nieustającej modlitwy. Fakt społeczny: z myślami tkwiącymi przy dobrym Bogu łatwiej być dobrym przy człowieku.

Myśl na dziś:
Modlitwa nie jest dogmatycznym wyznaniem wiary, ale jest przede wszystkim praktykowaniem nadziei i miłości.
(Thomas Philippe OP)

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.