Kalendarz Liturgiczny

Kinga Frąckowska

|

GN 32/2010

publikacja 10.08.2010 21:34

16 sierpnia, poniedziałek
wspomnienie dowolne św. Stefana Węgierskiego, króla
Ez 24,15-24; Ps: Pwt 32; Mt 19,16-22, III tydzień psałterza


Pewien człowiek zbliżył się do Jezusa i zapytał: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne”?
Mt 19,16

„Nie jest ważne, czy ktoś jest katolikiem, ateistą, czy muzułmaninem. Istotne, aby był dobrym człowiekiem” – takie i podobne opinie słyszałam pewnie nie tylko ja. Od znajomych, może przyjaciół albo towarzyszy wakacyjnych podróży, dyskutujących żywo w przedziale pociągu. W takiej wymianie zdań tzw. dobry uczynek jakoś się rozmywa, nie wiadomo dokładnie, o co chodzi. Czy o pomoc starszym ludziom w przechodzeniu przez jezdnię, a może o działalność charytatywną? Dla kogoś bycie dobrym to po prostu unikanie mieszania się w cudze sprawy i pilnowanie własnego podwórka. Tymczasem, jak wskazuje Jezus, to do Boga trzeba mi się zwracać o wskazanie dobra i dróg jego realizacji. Nie wystarczy nie kraść albo nie zdradzać małżonka, aby być zbawionym – obowiązują wszystkie przykazania. A więc także trzy pierwsze, odnoszące się do Boga. Bez Niego nie ma na ziemi prawdziwego dobra.

Myśl na dziś:
Wszyscy chcą zmieniać świat, ale nikt nie chce zmieniać siebie.
(Lew Tołstoj)

17 sierpnia, wtorek
wspomnienie św. Jacka, kapłana
Ez 28,1-10; Ps: Pwt 32; Mt 19,23-30


Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.
Mt 19,30

Ostatni. Niedostrzegani przez kamery telewizyjne. Nawróceni pod koniec życia. Skromni i cisi. Żyjący zwyczajnie, nie robiący hałasu w Kościele. O takich ludziach się nie mówi. Nie robi się z nimi interesów. Nie widnieją na listach najbogatszych lub najbardziej błyskotliwych biznesmenów. Nikt nie pisze o ich wierności w małżeństwie, adoptowanym dziecku, ciasnym mieszkaniu, uczciwej pracy i oszczędzanych pieniądzach. Niedocenieni w oczach świata, ale prawdziwi w swoich oczach. Może nawet po wielkich upadkach, zmagający się z krzywdą i bólem. Znający swą słabość i liczący na Bożą, Ojcowską pomoc. Nie udający nikogo, kim nie są. Ostatni przed ludźmi, pierwsi przed Bogiem. Znam wiele takich osób. Jak dobrze, że są.

Myśl na dziś:
W nieugiętym proteście przeciw złu kryje się cała sól życia.
(Antoni Czechow)

18 sierpnia, środa
dzień powszedni
Ez 34,1-11; Ps 23; Mt 20,1-16a


Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy, czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź.
Mt 20,13b-14a

Usłyszałam kiedyś o dwóch skutkach porównywania się do innych ludzi. Pierwszym z nich miałaby być pycha – gdyby okazało się, że pławię się w dumie z bycia lepszą. Drugim negatywnym owocem bywa zgorzknienie, gdy oceniam siebie jako kogoś gorszego. Historia robotników z winnicy też przestrzega przed zbytnim zainteresowaniem jakością życia drugich. Gdy będę oczekiwać od życia ciągłych zysków, któregoś dnia się rozczaruję. Coś w końcu pójdzie nie tak, nie opłaci się materialnie. Wskutek tego drugi człowiek, któremu się powodzi, stanie się przedmiotem zawiści. Co więcej, Bóg będzie moim wrogiem, zacznę Go podejrzewać o niesprawiedliwość i spisek przeciwko mnie. Tymczasem On zachęca do dostrzeżenia dobra w mojej historii. Mam ją przyjąć taką, jaką jest. Pamiętając, że Bóg mówi do mnie „przyjacielu” i zapewnia, że nie czyni mi krzywdy. Daje dokładnie to, czego mi trzeba.

Myśl na dziś:
Jeśli chcesz, by ciebie znoszono, znoś drugiego człowieka.
(Tomasz à Kempis)

19 sierpnia, czwartek
wspomnienie dowolne św. Jana Eudesa, kapłana
Ez 36,23-28; Ps 51; Mt 22,1-14


Król rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego”? Lecz on oniemiał.
Mt 22,12

Jeden grzech pierwszych rodziców spowodował olbrzymie rozbicie w człowieku, zmiany w świecie, zaburzenie harmonii, nieoczekiwane cierpienia. Ileż w takim razie nieszczęść ściągamy sami na siebie? A tym samym na Kościół i ludzkość... Dlaczego tak trudno jest czasem powstrzymać się przed złem, a potem choćby próbować coś naprawić, wracając do kratek konfesjonału? Nikomu nie można zagwarantować, że kres życia przyjdzie akurat po wielkanocnej spowiedzi lub przy okazji chrztu w rodzinie. Jeśli do trwania w łasce nie będzie mnie motywować miłość, niech chociaż świadomość wyrządzanego zła i jego konsekwencje powstrzymają mnie przed grzechem. Jezus Chrystus zaprasza mnie na wieczne wesele. Mnie i wszystkich ludzi. Czy w momencie spotkania z Bogiem również oniemieję na skutek trwania w grzechu?

Myśl na dziś:
Tylko oczyma drugich możemy dostrzec własne błędy.
(Przysłowie chińskie)

20 sierpnia, piątek
wspomnienie św. Bernarda, opata i doktora Kościoła
Ez 37,1-14; Ps 107; Mt 22,34-40


Tak mówi Pan Bóg: Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela.
Ez 37,12b

Pan Jezus powiedział, że wiara przenosi góry. Wielokrotnie też upominał uczniów, dostrzegając, że brakuje im tej wiary, dzięki której człowiek może otworzyć się na łaskę, uzdrowienie, przebaczenie grzechów i przemianę całego życia. Czy mi brakuje wiary? Chyba dość sceptycznie podchodzę do współczesnych cudów, a skrywające się w mym sercu rany tłumaczę sobie jako mające być uleczone dopiero po zakończeniu ziemskiego życia. Ale właściwie skąd mam to wiedzieć? Czy próbowałam z prawdziwą wiarą powierzyć Bogu wszystko, co trudne i bolesne w mej historii, aby mógł to przemienić? A może gdy lekarz czy psycholog jest bezradny, też rozkładam ręce i zamykam sprawę? Czasem rzeczywiście brakuje mi wiary. Jak więc Bóg ma „otworzyć moje groby”, odmienić towarzyszące mi różnorakie oznaki śmierci i poprowadzić mnie ku pełni życia?

Myśl na dziś:
Nie jest ubogim ten, któremu wystarcza to, czego używa.
(Horacy)

21 sierpnia, sobota
wspomnienie św. Piusa X, papieża
Ez 43,1-7a; Ps 85; Mt 23,1-12


Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam powiedzą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią.
Mt 23, 3

Czytając ten fragment, myślę nie tylko o faryzeuszach. Sądzę, że nie odnosi się też jedynie do współczesnych nauczycieli, duchownych czy katechetów, którzy popełniają błędy. Poza krytyką obłudy i pychy, wciąż obecnych w świecie, Jezus przekazuje słowa, które uczą ciągłej troski o moralność i życie przy Bogu. Chrześcijaństwo nie polega na porównywaniu się z ludźmi. Nie mam kierować się tym, co robią inni. Nie powinnam zrażać się, gdy ktoś ponosi klęskę, a nawet gdy zawodzi mnie ktoś, kto był mi wzorem, może nawet nauczycielem. Nie znam nikogo, kto w historii swego życia nigdy nie zgrzeszył, nie popełnił błędu, nie miał trudnych chwil. Nie znaczy to jednak, że Ewangelia przegrała. Jest wciąż aktualna. Słowo Boga ma moc podnieść mnie z upadku. Duch Święty może poprowadzić mnie do zbawienia.

Myśl na dziś:
Każdy człowiek ma jakieś dobre strony. Trzeba tylko przekartkować złe.
(Ernst Junger)

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.