"Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie"

rozważa Dymitr Hirsh mąż Katarzyny, tata Madzi, Janki i Jadwigi, doradca ds. mediów

|

GN 31/2010

publikacja 03.08.2010 10:57

Gdy Pan Jezus przemawiał do swoich uczniów w przypowieściach, oni często nie mogli zrozumieć prostych prawd. Prostych? Dziś, gdy wiedza jest powszechnie dostępna, a możliwości ludzkie są niemal nieograniczone, nadal nie możemy zrozumieć słów Jezusa.

"Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie" Agata Puścikowska

A może często inaczej rozumiemy lub chcemy rozumieć owo szczęście sług czuwających na nadejście Pana? Szczęście nie kojarzy się z wysiłkiem, a raczej z beztroską. Czuwanie to stała gotowość do służby, do pewnego wysiłku.

Każdy przeżyty dzień jest powierzony człowiekowi przez Boga, abyśmy mogli dobrze Mu służyć. Nasze życie rodzinne, zawodowe, różne aktywności społeczne stale dostarczają nam nowych pól służby bliźnim, ukazują nowe możliwości apostołowania i głoszenia Dobrej Nowiny.

Często dni mijają nam na troskach i problemach. Jednak w każdej życiowej sytuacji czuwając, powinniśmy być pewni, że Bóg się o nas troszczy, że jest przy nas. W owym braku rozumienia Jezusa jesteśmy tak podobni do Jego uczniów. Ale czy tylko w tym chcemy doszukać się podobieństwa? Szczęśliwi owi słudzy, czuwający.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.