Dobry termin na mundial

GN 50/2022

publikacja 15.12.2022 00:00

O korzystnym terminie mundialu oraz sile najlepszych reprezentacji mówi Cezary Kowalski, dziennikarz i reporter sportowy specjalizujący się w piłce nożnej.

Dobry termin na mundial Tomasz Gołąb /Foto Gość

Bogumił Łoziński: Rozmawiamy po ćwierćfinałach mundialu, przed półfinałami. Czy w jakichkolwiek analizach spodziewałeś się, że wśród najlepszych czterech drużyn świata znajdzie się Maroko? 

Cezary Kowalski:
To było nie do przewidzenia. Zawsze wskazuje się jakiegoś czarnego konia, drużynę, która może sprawić niespodziankę, ale nie wymieniano Maroka. Z drugiej strony gdybyśmy przeanalizowali skład tej drużyny, jaką rolę odgrywają jej zawodnicy w europejskich potężnych klubach, to okazałoby się, że – nie uwzględniając Lewandowskiego – jest ona porównywalna z reprezentacją Polski, albo nawet lepsza. Ziyech, Mazraoui, Amrabat, który na pewno trafi do najlepszej jedenastki mundialu, dalej En-Nesyri i świetny bramkarz Bono – to zawodnicy uważani za gwiazdy.

Co zdecydowało o tak wysokiej pozycji reprezentacji Maroka, która grała futbol defensywny?

Znakomita aktywna obrona. O Polakach mówi się, że gramy defensywnie, tylko u nas to jest bardziej „obrona Częstochowy”, wybijanie gdzieś po autach, wyłącznie przeszkadzanie rywalowi. Marokańczycy w fazie odbioru byli bardzo skuteczni, a potem wiedzieli, co z tą piłką robić. W drodze do półfinału pokonali Belgię, Hiszpanię i Portugalię – drużyny z pierwszej dziesiątki, światowy top. To dowód, że plan trenera Regragui, który ledwie trzy miesiące wcześniej objął drużynę, się sprawdził. Cieszę się, że taka rzecz się dzieje, bo gdy patrzymy na najważniejsze rozgrywki w Europie, to takich niespodzianek jest coraz mniej. Futbol staje się coraz bardziej przewidywalny, wszystko jest przeliczane na pieniądze. Jak zawodnik jest wart 200 mln euro, to z reguły drużyna nafaszerowana takimi piłkarzami jest bardzo dobra i trudno ją powstrzymać. Drużyna Maroka to powiew romantyzmu w futbolu, coś świeżego, co zapewnia, że ta dyscyplina po prostu się nie starzeje.

Powiedziałeś o aktywnej obronie – czy ta taktyka może być zapamiętana jako charakterystyczny rys tego mundialu?

Każdy mundial taką nowość wprowadza. Aktywna obrona to na pewno trend, który może być utrzymywany, zwłaszcza że dotyczy drużyn, które nie mają piłkarzy z absolutnego światowego topu. Jest jeszcze inna rzecz. Nie ujmując nic Maroku, powiedzieć trzeba, że drużyna ta miała dużo szczęścia, np. w meczu z Hiszpanią. Oprócz tego, że miała pomysł na przeciwników, piłkarze byli bardzo konsekwentni, byli też świetnie przygotowani fizycznie. To wynika z faktu, że turniej odbywa się w środku sezonu, a nie jak dotychczas w czasie wakacji. Zawodnicy wszystkich reprezentacji byli w optymalnej kondycji fizycznej, ani przemęczeni, ani jeszcze nie dotrenowani. Gdy turniej odbywa się latem, najlepsi piłkarze mają po 70 meczów w nogach i myślą o wakacjach. Ale jeszcze jadą na mundial i muszą się wysilić. To fizycznie, ale też psychicznie ciężko było wytrzymać, dlatego zdarzało się w wielkich turniejach, że najlepsze drużyny nie dochodziły do miejsca, do którego były predestynowane.

W takim razie może na stałe przenieść termin mundiali na jesień?

Jestem za. Poprawne politycznie jest, że o mundialu w Katarze trzeba mówić źle, bo korupcja, łamanie praw człowieka itd., co jest prawdą. Ale gdy rozmawiam z ludźmi, którzy są na tej imprezie, z komentatorami, trenerem, piłkarzami, to są zachwyceni, mówią, że takiej organizacji nie było nigdzie. Do tego świetny poziom sportowy, w XXI wieku tak dobrych mistrzostw świata w piłce nożnej na pewno nie było.

Aktywna obrona Marokańczyków wystarczy na Francuzów?

Raczej nie, bo ile może to Maroko jeszcze zrobić… W tym momencie potencjał francuskiej piłki jest nieporównywalny z żadnym innym. Hiszpania, Anglia czy Argentyna nie mogą się z nimi równać. Drużyna świetnie budowana przez trenera Deschampsa od 2012 r., mistrzowie świata z 2018 r. i wicemistrzowie Europy z 2016 r. W reprezentacji Francji liczba graczy na bardzo wysokim poziomie jest znacznie większa od liczby graczy na bardzo wysokim poziomie w najważniejszych drużynach europejskich, a to jest niezwykle istotne, kiedy pojawiają się kontuzje. Teraz są, z ich powodu nie gra Benzema, Kante i inni znaczący zawodnicy, a tego w ogóle nie widać. Myślę, że Francuzi są też najszybciej biegającą drużyną, a tej szybkości dodaje Mbappé, który ma średnią prędkość w swoich sprintach 35 km/h. Gdy mu się zostawi trochę miejsca, jest nie do zatrzymania. Po zejściu ze sceny tych największych, jak Messi, Ronaldo i pewnie Lewandowski, zdecydowanie numerem jeden w światowej piłce jest Mbappé. Ma 23 lata i już na koncie mistrzostwo świata, a teraz pędzi po drugie.

Druga para półfinałowa to Argentyna z Chorwacją. Argentyna nie gra zbyt porywającej piłki?

Argentyna nigdy nie grała porywającej piłki. Na mundialu w 1986 r., w którym zwyciężyła, grał Maradona i wszyscy patrzyli przez jego pryzmat, a reszta to byli twardziele, świetni „wyrobnicy”, ale bez wielkiego polotu. Teraz jest podobnie. Messi i 10 zakapiorów, którzy harują na całym boisku, i wcale to nie musi być piękne, bo tu cel uświęca środki. W przeciwieństwie do Ronaldo, który w złym stylu kończy karierę, Messi starzeje się zupełnie przyzwoicie, powiedziałbym – piłkarsko wręcz fantastycznie. Po latach gry, gdy był centralną postacią w reprezentacji, gdy wszyscy na niego grali, teraz też jest centralną postacią, ale to on pomaga drużynie. Dostrzegł, że są inni, którym może zagrać piłkę. Messi jest bardzo dojrzałym człowiekiem, zmienił sposób gry, jest świadomy tego, że ma 35 lat i to jego ostatni mundial.

Chorwacja rozpędzona po pokonaniu Brazylii będzie trudna do pokonania?

Chorwaci są bardzo niewygodnym rywalem dla Argentyny. W poprzednich mistrzostwach przegrali z nią w fazie grupowej trzy do zera. Gdy rozmawiam z Argentyńczykami, to są przerażeni. Z ich punktu widzenia zdecydowanie łatwiejszym rywalem była Holandia. Jestem zachwycony reprezentacją Chorwacji, hartem ducha tej drużyny. Wspaniały jest ich trener Dalić, bardzo wierzący człowiek, zawsze z różańcem w ręku. On sobie stoi, uśmiecha się, nawet jak wygrywają mecz, nie szaleje, chociaż widać, że jest szczęśliwy. Myślę, że to idealna osoba dla tej drużyny. Są w niej gwiazdy, szefem jest Modrić, a Dalić po prostu dodał swojej mądrości, taktyki, podejścia pod konkretnego rywala. Na niekorzyść Chorwatów przemawia fakt, że są niezwykle wymęczeni, bo nie dość, że w większości są w zaawansowanym wieku, to grali już dwie dogrywki. Każda z tych drużyn ma wielkie atuty, myślę, że to będzie kapitalne widowisko.

Porozmawiajmy o reprezentacji Polski. Jak to możliwe, że w fazie grupowej mundialu graliśmy bardzo słabo, brzydko, a w 1/8 z Francuzami rozegraliśmy bardzo dobry mecz?

Trenerowi Michniewiczowi chodziło o to, aby meczu z Meksykiem nie przegrać, dlatego ustawił drużynę defensywnie. Moim zdaniem przeszacował trochę Meksyk, bo gdy zorientowaliśmy się, że jest do ogrania, to trzeba było próbować to zrobić. Aczkolwiek pamiętajmy, że mieliśmy rzut karny i gdyby Lewandowski strzelił, wygrywalibyśmy jeden do zera i być może zupełnie inaczej by to wyglądało. Natomiast mecz z Francją pokazał, że my w piłkę potrafimy grać. Oczywiście Francja jest wielka i marne były szanse, aby wygrać, ale pierwsza połowa naprawdę się podobała. Gdyby jeszcze strzelił bramkę Zieliński, to – jak powiedział Michniewicz – bez względu na końcowy wynik miałby tę satysfakcję, że cała Polska przy stanie zero do zera w 1/8 finału krzyknęłaby: gol!

Wielu domaga się dymisji Michniewicza. Podzielasz to oczekiwanie?

Jeśli literalnie go rozliczać, to wykonał wszystkie postawione mu zadania. Został zatrudniony awaryjnie, po tym jak trener Souza zachował się skandalicznie i po prostu uciekł. Zadaniem Michniewicza było awansowanie na mundial, a nie było to łatwe, bo musieliśmy przejść Rosję i Szwecję. Wówczas nie było jeszcze wiadomo, że Rosja zostanie wykluczona z rozgrywek. Drugim zadaniem było utrzymanie się w Lidze Narodów w bardzo trudnej grupie, z samymi uczestnikami mundialu. Trzecia rzecz to wyjście z grupy na mistrzostwach świata. Wszystkie te trzy zadania wykonał. Styl, w jakim to zostało zrobione, jest podważany – i słusznie, bo zęby bolały, gdy oglądaliśmy Polskę grającą z Meksykiem, a zwłaszcza z Argentyną. Jednak czy łatwiej byłoby nam przełknąć wynik naszej drużyny, który przecież nie był wielką porażką, bo wyszliśmy z grupy po 36 latach, gdybyśmy trzy pierwsze mecze w ładnym stylu przegrali? Nie sądzę.

Najlepszy polski piłkarz na mundialu?

Jeśli bramkarz broni dwa rzuty karne na mundialu, w tym jeden strzelany przez Messiego, to bez dwóch zdań musi nim być Szczęsny. Świetnie zagrał też Bereszyński, mimo że nie występował na swojej pozycji. Moim zdaniem tym występem się wypromował i dostanie szanse w dużym europejskim klubie. Pozytywnym zaskoczeniem jest Glik, kończący karierę w drugiej lidze włoskiej. Jak zawsze pokazał charakter. Natomiast Lewandowski jest genialnym piłkarzem, ale akurat na mistrzostwach był w słabszej dyspozycji.

Pokusisz się o wytypowanie mistrza świata?

Trafiłem w 2018 r., stawiając na Francję, a teraz stawiam na Argentynę.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.