Kalendarz Liturgiczny

Marcin Jakimowicz

|

GN 23/2010

publikacja 09.06.2010 12:44

14 czerwca, poniedziałek
wspomnienie bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika
2 Krn 18,3-8.12-17.22; Ps 5; Mt 5,38-42


Czy nie ma tu jeszcze jakiegoś proroka Pańskiego? Na to król izraelski odrzekł Jozafatowi: Jeszcze jest jeden mąż, przez którego można zapytać Pana. Ale ja go nienawidzę, bo mi nie prorokuje dobrze, tylko zawsze źle.
2 Krn 18,7

Boże, a ilu ja mam proroków których nie trawię! Nie lubimy słuchać prawdy o nas samych. Nie lepiej poklepać po plecach z nieodzownym: „Wszystko będzie dobrze” albo chociażby: „Jakoś to będzie”? – Kiedy mnie ktoś pociesza w taki sposób, to sobie myślę: chłopie, a kim ty jesteś, że mówisz: „Jakoś to będzie”. A jaką masz gwarancję, że jutro nie będzie gorzej i że kompletnie się nie rozsypię? – pyta o. Wojciech Ziółek, jezuita. Żarcik sprzed lat: W jednym ze zborów w Stanach stoi facet i lamentuje: „Panie, ty widzisz, że ja, Peter Johnson, jestem wielką świnią”. Podchodzi do niego obcy mężczyzna, nakłada mu ręce na głowę i szepcze: – Tak, Panie, ty widzisz, że Peter Johnson jest wielką świnią. Johnson podnosi głowę: – Kto? Jaaaa????

Myśl dnia:
Szczęśliwy mnich, który sądzi, że jest wyrzutkiem wszystkich
(Ewagriusz z Pontu)

15 czerwca, wtorek
wspomnienie bł. Jolanty
2 Krn 18,25-31a.33-34; Ps 51; Mt 5,43-48


Módlcie się za tych, którzy was prześladują
Mt 5,44

To najtrudniejsze słowa Biblii. Chciałbym napisać jakiś rozsądny komentarz, ale każde moje zdanie będzie jałowe, jeśli nie będzie przesączone przez osobiste doświadczenia. Ile już razy starałem się wypowiadać w czasie modlitwy słowo „przebaczam”. Dlaczego więc przychodzi mi to z tak ogromnym trudem? Uspokaja mnie opowieść sióstr z Rybna: „Gdy nas ktoś obgada, oczerni, albo po prostu wkurzy, to mówimy: Oj, poczekaj! Nasza zemsta będzie słodka. Wymodlimy ci niebo!” – uśmiechały się mniszki w czerwonych welonach. Przymykam oczy, wyobrażam sobie twarz „tych, którzy mnie prześladują”, i zaczynam szeptać: Dla Jego bolesnej męki…

Myśl dnia:
Staraj się, aby twoja dusza nie niepokoiła się widokiem niesprawiedliwości ludzkiej; również i ona ma wartość w ekonomii całej stworzonej rzeczywistości.
(Św. o. Pio)

16 czerwca, środa
dzień powszedni
2 Krl 2,1.6-14; Ps 31; Mt 6,1-6.16-18


Eliasz zdjął swój płaszcz, zwinął go i uderzył wody, tak iż się rozdzieliły w obydwie strony.
2 Krl 2,8

Eliasz został porwany do nieba. Ognisty rydwan ruszył z kopyta. Na brzegu Jordanu pozostał samotny Elizeusz. Widział, jak przed chwilą Eliasz uderzał płaszczem fale rzeki, a te posłusznie rozstąpiły się przed prorokiem. Trzymał w ręku jego płaszcz. Nic dziwnego, że w jego głowie zaświtała śmiała myśl. „Wziął płaszcz Eliasza, który spadł z góry od niego, uderzył wody, lecz one się nie rozdzieliły”. Dlaczego wody się nie rozdzieliły? Bo płaszcz nie miał magicznej mocy. Był jedynie narzędziem w ręku proroka Jahwe. Bezradny Elizeusz zawołał: „Gdzie jest Pan, Bóg Eliasza? I uderzył wody, a one rozdzieliły się w obydwie strony”. Otaczamy się mnóstwem magicznych przedmiotów. Nawet dewocjonalia stają się dla nas amuletami. Ale one nie mają żadnej mocy. Kodem, który je „uruchamia”, jest zawołanie: „Gdzie jest Pan, Bóg Eliasza?”. To On działa.

Myśl dnia:
Dusza bez przewodnika, choćby miała cnotę, jest jak węgiel rozpalony, pozostawiony sobie; i raczej będzie ostygała, niż się rozpalała.
(Św. Jan od Krzyża)

17 czerwca, czwartek
wspomnienie św. Alberta Chmielowskiego
Syr 48,1-14; Ps 97; Mt 6,7-15


Powstał Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia. On głód na nich sprowadził, a swoją gorliwością zmniejszył ich liczbę. Słowem Pańskim zamknął niebo, z niego również trzy razy sprowadził ogień. Jakże wsławiony jesteś, Eliaszu, przez swoje cuda
Syr 48,1-3

– A miało być tak pięknie: telewizja, autografy…. – jęczał Jerzy Stuhr w „Seksmisji”. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Jak na zdrowy rozum zrozumieć dzisiejsze czytanie? Jak można dziękować za kogoś, kto zmniejsza liczbę, sprowadza głód i zamyka niebo? Czym jest łaska? To noc, po której młody smarkacz, który położył się spać, budzi się dojrzałym mężczyzną – usłyszałem kiedyś. To chwile, gdy jest anielsko, ale niekoniecznie sielsko.

Myśl dnia:
Nie zadręczajcie waszego ducha. Trzeba, abyście znienawidziły wasze wady, ale czyńcie to z umiarkowaną nienawiścią, a nie gniewnie i nerwowo.
(Św. o. Pio)

18 czerwca, piątek
dzień powszedni
2 Krl 11,1-4.9-18.20; Ps 132; Mt 6,19-23


Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle.
Mt 6,22

Modliliśmy się za chłopaka który miał ogromne problemy z nieczystością. Otworzyło nam się słowo z Pieśni nad pieśniami: „Cicho! Ukochany mój! Oto on! Oto nadchodzi! Biegnie przez góry, skacze po pagórkach. (…) Oto stoi za naszym murem, patrzy przez okno, zagląda przez kraty”. Umiłowany stoi za murem, zagląda przez kraty? O co chodzi? Zmieszany chłopak przyznał, że najczęściej grzeszy sprowokowany grzebaniem w internecie. Prowadzący modlitwę kapłan zaproponował: – A może zgodnie ze słowem Biblii „zakratowałbyś” okno swojego monitora i „zamurował” internet? Na kilka dni. Spotkaliśmy chłopaka po tygodniu. Promieniał radością.

Myśl dnia:
Bóg nie może się już więcej zatracić. On się cały zatracił. Bóg może się jeszcze zatracić w tobie
(Brat Efraim)

19 czerwiec, sobota
dzień powszedni
2 Krn 24,17-25; Ps 89; Mt 6,24-34


Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić?
Mt 6, 31

Kana Galilejska. Maryja podchodzi do Syna i rzuca krótko: „Nie mają już wina”. Koniec, kropka. Nie mówi: „Zrób coś, zaangażuj się, uczyń znak”. Przedstawia stan faktyczny: „Nie mają wina”. To wystarczy. Ma tak wielkie zaufanie do Syna, że wie, że to od Niego zależy dalszy ciąg. Nie musi Mu sugerować, co ma uczynić. Wie, że Jezusowi bardziej zależy na tym, by nowożeńcy mieli dobre wino, niż samym biesiadnikom. Myślę o moich modlitwach i robi mi się łyso. Większość z nich kończy się przedstawianiem Bogu. „Książki życzeń i zażaleń” – sugerowaniem wersji interwencji, którą powinien wykonać. Zamiast przedstawić z ufnością jedynie stan faktyczny, dodaję: „uratuj”, „pomóż”, „uzdrów”. Traktuję Pana Boga jak dziecko specjalnej troski, któremu trzeba zasugerować sposób postępowania.

Myśl dnia:
Bóg bardziej pragnie od ciebie choćby najmniejszego stopnia czystości duszy niż największych dzieł, jakich możesz dokonać.
(Św. Jan od Krzyża)

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.