"… i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech"

rozważa Radosław Wiśniewski , poeta, krytyk literacki, redaktor naczelny pisma „Red.”

|

GN 15/2010

publikacja 13.04.2010 16:16

Dlaczego ryb było sto pięćdziesiąt i trzy? Po co komu informacja, że do brzegu było około dwustu łokci? To szczegóły, które znaczą. Po ukrzyżowaniu Rabbi pojawia się tylko nielicznym.

"… i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech" Katarzyna Lechwar-Wiśniewska

Do ukrzyżowania Jezus chodził, nauczał, dokonywał cudów, wreszcie umierał – i to było widome wszystkim. Po zmartwychwstaniu, które przecież nie było oczywistością, relacja między Jezusem a światem uległa fundamentalnej zmianie. Żeby jednak można było zaufać tej historii, Ewangelista musiał się na czymś oprzeć; wskazać, że to, co się stało, stało się naprawdę.

Możecie nam nie wierzyć, że spotkaliśmy Zmartwychwstałego, ale złowiliśmy ryby i było tych ryb tyle a tyle. Nie jestem teologiem – mówi tamten człowiek – ale rybakiem, i wiem, jak wygląda dobra, zdrowa ryba. Wiem, ile było wody do brzegu, bo od oceny odległości zależy moje przetrwanie.

Przeliczenie ryb, ocena odległości do brzegu – to nie są błahe czynności. Trzeba je wykonać sumiennie, jeżeli ktokolwiek ma zaufać mojemu duchowi. Miłości musi towarzyszyć widzialny znak, konkret. Bez konkretu nie ma miłości i nie ma zbawienia.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.