Kalendarz Liturgiczny

Katarzyna Solecka

|

GN 11/2010

publikacja 19.03.2010 10:52

22 marca, poniedziałek
dzień powszedni
Dn 13,41-62; J 8,12-20, I tydzień psałterza


Zgromadzenie dało im wiarę jako starszym ludu i sędziom.
Dn 13,42

Dwóch mężczyzn oskarża Zuzannę o cudzołóstwo – a że jako sędziowie cieszą się powszechnym szacunkiem, ludzie wierzą im bez namysłu. Jednak, jak się okazuje, niesprawiedliwe oskarżenie – potępianie niewinnych i uwalnianie winnych – nie było z ich strony czymś nowym. Ten związek: naszej pozycji wśród ludzi - oczekiwań wobec nas - naszego postępowania - okazuje się kluczowy. Codziennie otrzymujemy od bliźnich kredyt zaufania – bo przecież mają oni prawo spodziewać się po nas dobra, uczciwości, przyznania się do błędu, pokuty. Co mamy im do zaoferowania dzisiaj: powierzchowne działania, nieprzemodlone wybory, słowa bez głębi?

Myśl na dziś:
Zdolność do miłości jest struną, na której każdy człowiek wygrywa swoją religię.
(Józef Tischner)

23 marca, wtorek
dzień powszedni
Lb 21,4-9; J 8,21-30


Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że JA JESTEM, pomrzecie w grzechach swoich.
J 8,24

Grzech jest przerażająco definitywny: przerywa pomyślność, niszczy relacje, burzy pokój. Żadne tam szczęśliwe rozwiązanie na końcu drogi, otwarta nagle furtka, spadek, wygrana w duchowego totolotka. I niech nikt nam nie wmawia, że zbratamy się ze złem tylko troszeczkę, troszeczkę pobrudzimy sobie rączki, a potem wszystko jakoś się ułoży, jakoś to będzie. Nieprawda. Grzech to naprawdę koniec, fiasko, bankructwo, przepaść, śmierć. Nie ma dla nas ratunku. Poza Bogiem nie czeka nas żadne ocalenie, żadna przyszłość, żaden dom.

Myśl na dziś:
Być naprawdę przekonanym o swojej grzeszności to tajemnica świętości.
(Józef Tischner)

24 marca, środa
dzień powszedni
Dn 3,14-20.91-92.95; J 8,31-42


Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga.
J 8,40

Odpłacić złem za dobro. To nam się pewnie nie zdarza. Bo przecież jak oni mnie, tak ja im. I gdyby tylko on się zmienił i ja postąpiłabym inaczej. Nie wspominając o tym, że gdybym nie była tak twarda, to by mnie dawno ludzie zjedli. Ale odpłacić złem za dobro? W żadnym wypadku, nie. Dobro wyświadczone nam przez Boga jest zresztą takie hipotetyczne. Że żyjemy? Co z tego, wszyscy żyją. A nam się powodzi przecież wcale nie najlepiej, wystarczy spojrzeć na sąsiadów. Łaska w sakramentach? Już tego nie czuję. Święta? Ech, sentymenty, tylko tłuszczyk w pasie i długi od tego rosną. Niebo? A kto to tam wie, co będzie… Odpłacić złem za dobro? Nie, to nam się nie zdarzyło.

Myśl na dziś:
Kto nie ma Sprawy, dla której żyje, bardzo boi się umrzeć.
(Józef Tischner)

25 marca, czwartek
uroczystość Zwiastowania Pańskiego
Iz 7,10-14; Hbr 10,4-10; Łk 1,26-38


Wtedy odszedł od Niej anioł.
Łk 1,38b

Kiedy anioł odchodzi, wszystko się zaczyna. Wiara to nie jest koniec wątpliwości ani początek łatwych rozwiązań. Nikt nam nie obiecywał, że życie pójdzie jak po maśle. Nikt nie mówił, że chrześcijaństwo jest proste. Nikt się nie zarzekał, że cierpienie zbyt głęboko nas nie dotknie. Przeciwnie: obiecano nam błogosławieństwo pokonanych, stromą i wąską ścieżkę, rozdzierający serce miecz. Dlatego anioł odchodzi, usuwa się w cień. Jakby robił nam miejsce na ringu, dawał sygnał do biegu, nie chciał przeszkadzać w grze.

Myśl na dziś:
Zawsze muszę kopać o te pół metra dalej niż – jak mi się wydaje – znajduje się mój skarb.
(Józef Tischner)

26 marca, piątek
dzień powszedni
Jr 20,10-13; J 10,31-42


Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie!
J 10,37

Przecież mamy taką możliwość: możemy nie wierzyć, odrzucić Go. Możemy uznać Boga za niewartego naszych wysiłków, postów, wyrzeczeń. Możemy nie wznosić do Niego modlitw, za nic nie przepraszać, nie czuć się dłużnikami. Przecież możemy. Jeśli jednak decydujemy inaczej – jeśli rozpoznajemy w obliczu Jezusa rysy Boga – po co to całe zamieszanie? Że jakiś tam ksiądz coś zrobił albo nie zrobił; że mówili w telewizji; że najnowsze badania dowodzą; że w towarzystwie lepiej nie być w tyle za współczesnością. Co to ma do rzeczy? Trzeba w końcu wybrać, na coś się zdecydować. A potem jak najbardziej upodobnić się do Niego. Tak, by ludzie mogli rozpoznać w nas rysy Boga.

Myśl na dziś:
Bóg nas znalazł, zanim my znaleźliśmy Boga.
(Józef Tischner)

27 marca, sobota
dzień powszedni
Ez 37,21-28; J 11,45-57


Tego więc dnia postanowili Go zabić.
J 11,53

To jest zawsze konkretna godzina, konkretna chwila – kiedy przestaliśmy ufać Bogu. To podejrzenie zrodziło się w nas w konkretnym momencie, w konkretnych okolicznościach – że chrześcijaństwo to tylko pic na wodę, że nie jesteśmy kochani, że wiara tak naprawdę nie ma znaczenia, że co za różnica.
Kiedy to się stało, że między Nim a mną pojawiło się pęknięcie, nieufność, rysa, niegojąca się rana? Co się wtedy stało i co zrobiłam potem, co robię dzisiaj? Skazanie Go na śmierć, wyrok w białych rękawiczkach wprawdzie, ale jednak wyrok? Biczowanie, by wyrzucić z siebie całą frustrację, wściekłość, gniew? Pełne rozpaczy żądanie znaku, by zszedł z krzyża i dostarczył mi dowodów? Wierność na Golgocie, cierpienie, które dzieli się z Bogiem?

Myśl na dziś:
Jedni budują obozy pracy, drudzy osiągają w nich świętość.
(Józef Tischner)

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.