Kalendarz Liturgiczny

Katarzyna Cudzich-Budniak

|

GN 05/2010

publikacja 05.02.2010 08:35

8 lutego, poniedziałek
wspomnienie dowolne św. Hieronima Emilianiego, zakonnika
IV tydzień psałterza
1Krl 8,1–7.9–13; Ps 132; Mk 6,53–56


Ci, którzy go prawdziwie miłują, będą się radować. Ps 132,16

„Radość w Panu jest moją siłą, radość w Panu jest siłą mą!” - pamiętam tę piosenkę jeszcze z moich czasów „charyzmatycznych”. Śpiewaliśmy (a raczej rapowaliśmy) ją, skacząc i autentycznie się radując. Dawno już nie byłam na takim spotkaniu modlitewnym. Czy mi tego brakuje? Oczywiście. Ale czy teraz też potrafiłabym skakać i krzyczeć, jak bardzo raduję się w Panu? Wątpię. Oprócz autentycznego dystansu wynikającego z braku praktyki, inaczej też już trochę myślę o tym wszystkim, co było. Z pewnym sentymentem wracam do tamtych lat, kiedy takie rzeczy się działy! Ale też z lekkim - niestety, muszę to powiedzieć - przymrużeniem oka. Nie żebym cokolwiek kwestionowała czy podważała – skąd! To wszystko się DZIAŁO i nie byłabym w zgodzie z samą sobą, gdybym miała temu zaprzeczyć. Ale teraz bym tak już nie umiała. Dziś jednak Bóg też wzywa mnie do radości w Nim. I nawet daje mi wskazówkę: kochając Go, będę się radować.

Myśl na dziś:
Radość jest funkcją miłości. Kto posiada uncję miłości, otrzyma uncję radości.
(John Ching)

9 lutego, wtorek
dzień powszedni
1Krl 8,22–23.27–30; Ps 84; Mk 7,1–13


Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji. Mk 7,8

Ha! Świetny fragment. Ostatnio dostałam od przyjaciół humorystyczny e-mail, w którym znalazły się zwroty: „wróżę sukcesy i trzymam kciuki”. Oczywiście to tylko zwykłe związki frazeologiczne, można by rzec. Ale jak często irytują mnie u chrześcijan takie sformułowania, jak „odpukać”, „nie zapeszać”. Mój Boże! Nóż mi się w kieszeni otwiera. Toż nie jesteśmy poganami, którzy mieli ludową wiarę... Nasza kultura już znacznie poszła do przodu – i w sensie intelektualnym i duchowym, a my wciąż musimy zbierać plony pogańskie... Może i przesadzam, ale uważam, że gdy ktoś zabobonnie (nawet dla żartów) komentuje rzeczywistość, niczym nie różni się od Izraelitów czczących obce bożki. Co z tego, że pewne rzeczy mówi automatycznie i nie przywiązuje do nich wagi. Dzieci wróżące sobie wahadełkiem mogą zostać zranione, nie wiedząc o tym. (Odpukać).

Myśl na dziś:
Ludzie świeccy mają znacznie więcej okazji niż księża, kiedy mogą i muszą przemawiać do świata jako katolicy.
(John McKenzie)

10 lutego, środa
wspomnienie św. Scholastyki, dziewicy
1 Krl 10,1–10; Ps 37; Mk 7,14–23


Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca. Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał. Ps 37,4–5

Tylko kochając Boga, możemy się radować, i tylko radując się w Nim, możemy otrzymać spełnienie naszych pragnień. Kochać, czyli po prostu mieć Go na pierwszym miejscu w naszych priorytetach. Ha. Mieć można (mam). Ale co za tym idzie? Wstaję o szóstej (sic!), osiem godzin w pracy, potem prosto na zajęcia, wracam o dziewiątej i idę spać (sic!). Tak jest przez ostatnie tygodnie, bo wcześniej nie miałam pracy, więc wstawałam o 11 (sic!) i nie robiłam nic. Tak źle, i tak niedobrze. Kiedy nie robiłam nic, modlić też mi się nie chciało. Kiedy jestem przeciążona obowiązkami, na modlitwę nie mam siły i czasu. Ale – co najlepsze – Bóg i tak spełnia pragnienia mojego serca! Zsyła mi z nieba pracę, której sama nigdy bym nie znalazła. Każdy dzień jest spełnieniem moich marzeń (oprócz pierwszych chwil po przebudzeniu). A najważniejsze jest to, że ów fragment psalmu zawsze był mi bardzo bliski. Zawsze się nim modliłam i w głębi serca wierzyłam, że kiedyś będzie miał odbicie w moim życiu. No i ma. W końcu.

Myśl na dziś:
Gdzie jest harmonia, tam jest także radość.
(John Ching)

11 lutego, czwartek
wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes
1Krl 11,4–13; Ps 106; Mk 7,24–30


Odrzekł jej: Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom. Mk 7,27

Najbardziej „niesprawiedliwe” zachowanie Jezusa w całej Biblii. Według mnie. Jeszcze dokładniej sytuacja ta jest opisana przez Mateusza. Jezus najpierw milczy, potem odpowiada: „jestem posłany tylko do owiec zagonionych z domu Izraela”, dopiero w następnej kolejności mówi słowa, które wybrałam na dziś. Poganka zostaje zrównana przez Jezusa z psami. O co tu w ogóle chodzi? O pokorę, a raczej o to, że „pokora nie da się obrazić” (Bogdan Olechnowicz „Pokorni odziedziczą ziemię”). Prawdziwie pokorny jest ten, kto zawsze będzie znał swoją wartość i nigdy nie uniesie się tak zwaną dumą. Ta historia pokazuje jeszcze jedną ważną rzecz. Bóg zawsze nas kocha i ceni – nawet jeśli nam się wydaje, że nas odrzuca. Kobieta kananejska miała taką wiarę, że nic nie było w stanie tego zmienić. Ja to bym się oburzyła, zmieszała Jezusa z błotem i jeszcze wszystkich przed Nim ostrzegała. A prawdziwa wiara to pozwolenie Bogu na potraktowanie nas tak, jak sam chce (Olechnowicz). Choćbyśmy czuli się dotknięci i zranieni.

Myśl na dziś:
Pokora jest korzeniem wszystkich cnót. Cnota, która nie wyrasta z tego korzenia, nie jest cnotą, choćby nawet za cnotę w oczach ludzkich uchodziła.
(Bł. Urszula Ledóchowska)

12 lutego, piątek
dzień powszedni
1Krl 11,29–32; 12,19; Ps 81; Mk 7,31–37


Otwórz szeroko usta twoje, a napełnię je. Ps 81,11

Oto tajemnica. Żeby Pan napełnił usta nasze, musimy je otworzyć. Żeby Pan cię uratował, musisz uwierzyć, że nie utoniesz i iść po wodzie. Żeby Pan ci pomógł, musisz napełnić stągwie wodą i dopiero wtedy pojawi się na stole wino. Nie ma dymu bez ognia, a z próżnego i Salomon nie naleje. No i oczywiście najtrudniejszy pierwszy krok. Potem jakoś pójdzie. Przypomina mi się mnóstwo takich sytuacji, w których wiedziałam (nawet nie, że wierzyłam: wiedziałam), że Bóg mi pomoże, tak jak zwykle, a ja muszę po prostu wstać, wyjść z domu, pójść przykładowo na egzamin i otworzyć usta. Nic więcej. Ale! To jest najtrudniejsze! Pamiętam, kiedy przez długi czas modliłam się o dar języków. Miałam wielkie pragnienie w sercu, by modlić się w ten sposób, ale coś mnie blokowało. Mój intelekt, emocje. Bóg mi wtedy pokazał, że ja muszę tylko otworzyć usta, a On je napełni. My mamy tylko uwierzyć – On zrobi resztę.

Myśl na dziś:
Przed modlitwą stale teraz mówiłem Modlitwę o dar modlitwy…
(Janusz Korczak)

13 lutego, sobota
dzień powszedni
1Krl 12,26–32; 13,33–34; Ps 106; Mk 8,1–10


Słowom więc Jego uwierzyli i śpiewali Jemu pochwały. Szybko o dziełach Jego zapomnieli: na Jego radę nie czekali. Ps 106,12–13; 43–44

Moje życie z Bogiem w pigułce. Zaufałam Bogu, poznałam Jego miłość i wszechmoc. Zawierzyłam mu i oddałam moje życie. Uwielbiałam Go, skacząc pod niebiosa i wyśpiewując o Jego dobroci i radości, którą mam w Nim. Niewiele czasu minęło, by MOJE życie zaabsorbowało mnie do tego stopnia, że mówiłam: Panie, widzisz, że nie mogę inaczej, wybacz. I robiłam swoje. Ale Bóg i tak wyciągał mnie potem z moich bagien i cierpień - tak, jakbym nigdy się nie oddaliła. Pocieszał mnie i pomagał zacząć wszystko od nowa. I zaczęłam Nowe, Piękne, Wymarzone życie. Szkoda tylko, że tak mało w nim Tego, dzięki któremu stało się to, co się stało.. Ale nic to. Bóg i tak wysłuchuje moich westchnień (bo trudno je nazwać modlitwami...) i zsyła mi deszcze i grady błogosławieństw – zamiast gromów i plag. Postawa Izraelitów zawsze mnie irytowała. Jak tak można?! Chyba dlatego, że wszystko, czego nie akceptujemy u siebie, ze zdwojoną siłą odrzucamy u drugiego…

Myśl na dziś:
Pismo Boże niełatwo odczytać. Ale odcyfrować da się zawsze. Także w całkiem zwykłym dniu powszednim. I zawsze znaczy to samo: Bóg nas kocha!
(Josef Imbach)

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.