Kalendarz Liturgiczny

GN 33/2009

publikacja 13.08.2009 10:05

Katarzyna Cudzich-Budniak

17 sierpnia, poniedziałek
wspomnienie św. Jacka, prezbitera
IV tydzień psałterza, Sdz 2,11–19; Ps 106; Mt 19,16–2


Słowom więc Jego uwierzyli i śpiewali Jemu pochwały. Szybko o dziełach Jego zapomnieli: na Jego radę nie czekali. Ps 106,12–13

Dosyć oksymoroniczne to stwierdzenie. Od dziecka mnie nurtowało to, jak można po takich cudach, jakich doświadczali Izraelici, następnego dnia (a może jeszcze tego samego?) odwracać się plecami i oddawać hołd innym bożkom. Zastanawiało mnie to i zastanawiało, a zwłaszcza wtedy, kiedy ja postępowałam dokładnie tak samo. Mówi się: homo sapiens. Człowiek myślący. Ale pokażcie mi, gdzie to myślenie się objawia. Może to wina krótkiej pamięci? Może i tak, ale tylko jeśli krótka pamięć nie przeczy pamiętliwości. Krzywdy a przysługi to zupełnie dwie różne rzeczy. A już krzywdy, które uczynili nam ludzie i „przysługi” od Pana Boga, to już całkiem co innego. Te pierwsze, owszem, pamiętamy jeszcze na łożu śmierci, tych drugich - nawet nie zauważamy. Najgorsze jednak jest to, że jak zauważymy i – o dziwo - uwielbimy za nie Boga, to tak szybko o nich zapominamy! Tak szybko „kropla goryczy zatruwa jadem całe nasze dobro”! Dlaczego?

Myśl na dziś:
W czasie pomyślności zapomina się o przykrościach, a w czasie przykrości nie pamięta się o pomyślności (Syr 11,25)

18 sierpnia, wtorek
dzień powszedni
Sdz 6,11–24a; Ps 85; Mt 19,23–30


Wybacz, panie mój! Jeżeli Pan jest z nami, skąd pochodzi to wszystko, co się nam przydarza? Gdzież są te wszystkie dziwy, o których opowiadają nam ojcowie nasi? Sdz 6,13

Dlaczego? Panie dlaczego? Dlaczego złe rzeczy zdarzają się dobrym ludziom? Skąd to zło? (to notabene tytuły książek, które notabene polecam). Pytania w ramach teodycei to najtrudniejsze pytania teologiczne, jakie w ogóle istnieją. Jak Bóg może być wszechmocny i pozwalać na zło? Wśród nurtów współczesnej teologii pojawia się tendencja do przedstawiania Stwórcy jako „wiecznie cierpiącego Boga”. Współodczuwa On z niszczonym, krzywdzonym i zabijanym stworzeniem. Paradoksalnie człowiek jest niejako partnerem Boga. Może zabić – siebie, innych, bez pytania Boga o zgodę. Jest panem swojego losu i jeśli odrzuca Boga, sam może o sobie decydować. Cierpienie w wielu przypadkach pochodzi od człowieka. I znowu paradoksalnie, ludziom wierzącym trudniej jest się na nie zgodzić. Tak jakby musieli obwiniać Boga za zło na świecie, czyli uznawać niejako „Jego winę ”. A to dopiero brzmi, sami przyznajcie, absurdalnie.

Myśl na dziś:
Bóg wie, co znaczy cierpieć, nie tylko przez swoje życie na ziemi w Jezusie. Bóg cierpiał z nami w przeszłości, cierpi z nami obecnie i nie przestanie cierpieć do końca czasu (David Self)

19 sierpnia, środa
dzień powszedni
Sdz 9,6–15; Ps 21; Mt 20,1–16a


Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty. Mt 20,12

Dlaczego? Dlaczego taka niesprawiedliwość?! Sama bym się zdenerwowała. I sama denerwuję się w takich sytuacjach. Jednak nie każda „niesprawiedliwość” jest w rzeczywistości sprawiedliwością, jak w tym wypadku. Kiedy właściciel umówiłby się, że pracownicy dostają pieniądze proporcjonalnie do ilości godzin pracy, a na koniec wszystkim wypłaciłby po denarze – to byłaby jawna niesprawiedliwość i nieuczciwość. A najczęściej coś takiego obserwuję dookoła. Szkoła, studia, niesprawiedliwe oceny, potem praca, niesprawiedliwe awanse i wypłaty. Boże, dlaczego ten świat tak wygląda? I jeszcze ludzie powołują się na Pismo, tłumacząc, że ostatni będą pierwszymi. Jednak jest też dużo sytuacji takich, jak ta opisana w Ewangelii. I wtedy już rządzi nami żądza sprawiedliwości połączona z zachłannością. Tak chyba też myślimy o zbawieniu. My? Od dziecka wierzący. Głęboko! Na pewno pójdziemy do nieba. A tamci? Nawet jak się nawrócą na łożu śmierci, długo będą pokutować. A skąd wiesz?

Myśl na dziś:
Nigdy nie jest za późno, aby wkroczyć na uczciwą drogę: kto żałuje swych grzechów, ten już prawie niewinny (Seneka)

20 sierpnia, czwartek
wspomnienie św. Bernarda, opata i doktora Kościoła
Sdz 11,29–39a; Ps 40; Mt 22,1–14


Ja zaś jestem ubogi i nędzny, ale Pan troszczy się o mnie. Ty jesteś wspomożycielem moim, wybawcą; Boże mój, nie zwlekaj! Ps 40,18

Ja jestem ubogi i nędzny. Cały dzień nikt mnie nie najął. Jestem taki biedny. A Pan się nade mną zlitował, bo Pan jest moim wybawcą. I dał mi tyle samo, ile tym, którzy pracowali od rana. Jestem lepszy, bo mi się udało. Upiekło. Znowu. Następnym razem nie będę wyczekiwał od rana, tylko przyjdę po południu. Znam takie postawy. Nie będę się uczyć, bo i tak Pan Bóg mi pomoże. Nie będę pracował, bo Pan Bóg się o mnie zatroszczy. Owszem, jest taki etap, kiedy możemy w ten sposób myśleć o Bogu. Kiedy nie szukamy stałego pokarmu, tylko mleka. Wtedy możemy, jako dzieci w wierze, liczyć na pomoc ze strony Ojca, nawet, kiedy sami nic nie zrobimy. Jednak kiedy jesteśmy dorosłymi, odpowiadającymi za siebie ludźmi, owszem, nędznymi i słabymi, jednak też wolnymi i myślącymi, przecież nikt za nas nie przeżyje życia. A zwłaszcza Bóg, który nam je podarował. Owszem, polegajmy na Bogu w każdej sytuacji. Wtedy, kiedy dużo zrobiliśmy – bo przecież nigdy nie mamy gwarancji i wtedy, kiedy nic nie mogliśmy zrobić. Ale wtedy kiedy moglibyśmy zrobić dużo, a nie zrobiliśmy nic?

Myśl na dziś:
Człowiek narodził się do pracy, lecz tylko ten, kto pracuje z miłością i pilnością, swój trud znajduje lekki (Św. Jan Bosko)

21 sierpnia, piątek
wspomnienie św. Piusa X, papieża
Rt 1, 1.3–6.14b–16.22; Ps 146; Mt 22,34–40


Nie pokładajcie ufności w książętach ani w człowieku, u którego nie ma wybawienia Ps 146,3

Umiesz liczyć, licz na siebie – mówi się. Jak ja tego nie zrobię, to nikt tego nie zrobi. I najgorsze, że tak faktycznie w życiu jest. Tylko trzeba sobie zadać pytanie, czy kiedy ja też tego nie zrobię, świat się zawali. Czy po prostu nie będę uważana za idealną i to mnie tak boli? (te pytania kieruję do siebie). A ja przecież też jestem człowiekiem – a nie jest powiedziane: nie pokładaj ufności w żadnym człowieku, z wyjątkiem siebie. Czyli na sobie też nie można polegać. Bo można na przykład dostać zawału, będąc idealnym. Albo zapomnieć o czymś. Albo kogoś ocenić niesprawiedliwie. Nawet tacy doskonali ludzie jak my są tylko ludźmi. Polegaj więc na Bogu. Ale się Nim nie wyręczaj. Mój pamiętny dzień to próbna matura z polskiego. Umiałam wszystko. Idealnie. Byłam tak bardzo pewna swego! Tak pewna, że aż ta matura całkiem mi nie poszła. Na prawdziwej już taka pewna nie byłam. Ale przygotowana – owszem. Efekty były znacznie lepsze.

Myśl na dziś:
Wiara właśnie tam się zaczyna, gdzie myślenie się kończy (Søren Kierkegaard)

22 sierpnia, sobota
Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Królowej
Iz 9,1–3. 5–6; Ps 113; Łk 1,26–38


Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju Iz 9,5

Przedziwny Doradca. Oj, przedziwny. Bo na czym polega to „doradzanie” Pana Boga? Kiedyś myślałam, że wystarczy się pomodlić, co mam zrobić, i otworzyć Pismo (szybko, żeby nie włączyć czasem czynnika intelektualnego – bliżej końca, bo może akurat jakiś list, a nie proroctwa o zniszczeniu Izraela). Czasami „działało”. Ale często nie. Nicky Gambel, angielski pastor, opowiadał historię człowieka, który nie mógł zdecydować się na jedną z dwóch dziewczyn (jedna miała na imię Maria). Poszedł więc do kościoła. Modli się, podnosi głowę i trafia wzrokiem na napis „Ave Maria”. Zabawna ta historia, ale znam wiele takich z autopsji. Co ciekawe, Bóg często też w ten sposób działa! Wykorzystuje napis nawet na billboardzie. Osoby nielubiane zobaczone z okna autobusu. Słowa zasłyszane od przypadkowego przechodnia. Wszystko może wykorzystać, by nam doradzić. I jest to przedziwne. A ile razy my traktujemy jako znak coś, co nim nie jest? Czy tak ma być?

Myśl na dziś:
Nie od razu Go zobaczysz, nie od razu Go usłyszysz, nie od razu Go odczujesz. Ale musisz być cierpliwy. Czekaj. Przecież to się stanie (Ks. Mieczysław Maliński)

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.