Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba

Lidia Potempa, gospodyni domowa (not. jk)

|

GN 31/2009

publikacja 29.07.2009 07:21

W Ewangelii Janowej po opisie cudownego rozmnożenia chleba czytamy mowę eucharystyczną. Jezus po-ucza szukających Go uczniów.

Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba fot. Jolanta Kubik

Zwraca im uwagę, aby nie zabiegali tylko o sprawy ziemskie, ale troszczyli się o życie wieczne. Mówi o pokarmie – nie o mannie Mojżesza, ale o prawdziwym chlebie z nieba, który daje Bóg. W tym znaku zawarta jest cała prawda o dziełach Bożych. Wierzyć, że „Jezus jest chlebem życia”! Proste? Nie zawsze. Tę wiarę utwierdzamy swoją postawą, wyrażamy ją dzisiaj zawsze, kiedy przyjmujemy ciało i krew Chrystusa.

Czy jednak zawsze ta nasza osobista postawa jest godna tak wielkiej sprawy, jaką jest szczęście wieczne? Czy zawsze, przyjmując Komunię św., jesteśmy jej naprawdę godni? To pytania do osobistej refleksji, może nawet do rachunku sumienia. To pytania o fundament naszej wiary.

W jednym zdaniu: „Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął. A kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie”, zawarta jest cała prawda o Bogu i życiu człowieka. Jezus wydał siebie za nasze grzechy, został ukrzyżowany, umarł i zmartwychwstał. Z tej ofiary czerpiemy każdego dnia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.