Kalendarz Liturgiczny

GN 30/2009

publikacja 24.07.2009 09:11

Kinga Frąckowska

27 lipca, poniedziałek
dzień powszedni
I tydzień psałterza, Wj 32,15–24.30–34; Ps 106; Mt 13,31–35


I poszedł Mojżesz do Pana i powiedział: „Oto, niestety, lud ten dopuścił się wielkiego grzechu, gdyż uczynił sobie boga ze złota. Jednak przebacz im ten grzech! A jeśli nie, to wymaż mnie natychmiast z Twej księgi, którą napisałeś”. Wj 32,31–32

Uczeni w Piśmie mają ze skarbca wyjmować rzeczy stare i nowe. Stary Testament nie jest więc przeżytkiem. Aktualność jego lektury nie przeminęła. Historia ulepienia cielca pod Synajem nie jest legendarną powiastką, mającą ubarwić wieczór z Biblią dla najmłodszych. Pokazuje bowiem, że człowiek pozostający blisko Boga bardzo szybko może się od Niego odwrócić. Zanurzyć w codzienności, w tzw. konkretach, w tym, co potrzebne teraz, już. Bóg schylający się do ludzi obserwuje, jak zranieni po upadku odchodzimy od Niego po raz kolejny. Grzech przecież uderza w nas nieustannie. Dlatego potrzebny jest pośrednik. Sprawiedliwy, który orędując za nami, przyniesie nam ocalenie. Na tle Mojżesza wyraźnie ukazuje się Chrystus, który za cenę śmierci ofiaruje nam przebaczenie. Cały oddaje się swojemu ludowi, abyśmy nigdy nie pozostali sami.

Myśl na dziś:
Tylko Bogu oddawaj chwałę, a nie ludziom. Czcij swego Stwórcę, a nie marne stworzenie.
Św. Ojciec Pio

28 lipca, wtorek
wspomnienie dowolne św. Sarbeliusza Makhlufa, prezbitera
Wj 33,7–11; 34,5–9.28; Ps 103; Mt 13,36–43


Mojżesz wziął namiot i rozbił go za obozem, i nazwał go Namiotem Spotkania. A ktokolwiek chciał się zwrócić do Pana, szedł do Namiotu Spotkania, który był poza obozem. Wj 33,7

Słowo Pisma wychowuje do prawdziwej modlitwy. Czasem oczywiście przerastają mnie trudności, rozproszenia, niesprzyjające nastroje i wtedy ratunkiem stają się przekazane mi modlitewne formuły. Jednak już sama lektura Pisma Świętego pokazuje, że droga modlitwy powoli, ale skutecznie zmierza dalej i głębiej. Chce doprowadzić do prostoty, szczerego stawania przed Bogiem i oddawania Mu swojego życia. Mojżesz przygotował odrębne miejsce przeznaczone na spotkanie z Panem. Aby prawdziwie rozmawiać z Bogiem, muszę realnie patrzeć na swoje życie, liczne w nim zawirowania. Z drugiej strony jednak powinnam też nauczyć się pewnego dystansu. Umieć wyjść z codzienności, by zobaczyć ją oczami Boga. Przede wszystkim dostrzec, że nie ona jest najważniejsza, a Pan zawsze będzie od niej większy. Także sam Chrystus, przemieniony na górze Tabor, nie przecząc prawdzie, że Bóg działa w codzienności, pokazuje, że w pewien sposób zawsze będzie ponad nami, „poza obozem”.

Myśl na dziś:
Modlitwa jest rozmową z Bogiem, porażką zła i odwróceniem się od grzechu (Św. Grzegorz z Nyssy)

29 lipca, środa
wspomnienie św. Marty
1 J 4,7–16; Ps 34; J 11,19–27


„Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat”. J 11,27

Czasem przychodzi zwątpienie – czy to, czemu się poświęcam, jest prawdziwe? Jeśli tak, to dlaczego inni to depczą? Dlaczego przeżywanie choroby kosztuje mnie aż tyle, tak bardzo upadla? Jaką wartość niosą niepokojące nastroje, powracający strach? Jak radzić sobie z umierającymi relacjami, niepewnością jutra, niestabilnością, zawodem na ludziach, od których zależę... Zwyczajne ludzkie życie przynosi właśnie takie sytuacje. Codziennie nowe, pełne trudności. Wiara w Jezusa Chrystusa nie jest kolorowym obrazkiem, który nosi się w portfelu, mozaiką z bursztynu wiszącą w stołowym pokoju podczas kolędy. To raczej konsekwentna, czasem bolesna ufność, że Jezus zniesie mój grzech i rany, jakie wniósł dookoła. Taka wiara jest naszą ofiarą dla Boga. Wierzę, że jesteś Synem Boga. Jedynym ratunkiem dla nas, ludzi i świata. Panie mój, WCIĄŻ wierzę!

Myśl na dziś:
Dowodem wysokiego wykształcenia jest umiejętność mówienia o rzeczach największych w sposób najprostszy (Ralph Waldo Emerson)

30 lipca, czwartek
wspomnienie dowolne św. Piotra Chryzologa, biskupa i doktora Kościoła
Wj 40,16–21.34–38; Ps 84; Mt 13,47–53


Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Mt 13,49–50

Powszechność zła i jego ogrom napełniają mnie czasem goryczą. Bolesne krzywdy, grzech, lenistwo, ukrywanie prawdy – to wszystko wdziera się nawet w najbliższe mi otoczenie, relacje z ludźmi, którzy są mi bliscy lub od których zależę. Obawiam się czasem, że spowoduje to kiedyś moje zgorzknienie – widzę przecież zło, z którym nie mogę nic zrobić, na którego usunięcie nie mam bezpośredniego wpływu. Chciałabym, żeby już było inaczej. Tymczasem w jednej z przypowieści Jezus pozwala rosnąć chwastom razem ze zbożem aż do żniw. Również tutaj Chrystus mówi o oddzieleniu złych od dobrych, które ostatecznie nastąpi dopiero z końcem świata. Ja nie osądzę innych, nie wykluczę grzechu i zła ze świata, nawet jeśli spędzę godziny na ich demaskowaniu. Teraz mam rosnąć, teraz mam pomnażać dobro, bo gdy skupię się wyłącznie na złu, zniekształci ono moje człowieczeństwo. Tak jak tych, którzy świadomie prowadzą siebie do potępienia.

Myśl na dziś:
Trzeba pracować na tym świecie, trzeba walczyć. Będzie wiele czasu na odpoczynek przez całą wieczność (Św. Jan Maria Vianney)

31 lipca, piątek
wspomnienie św. Ignacego z Loyoli, prezbitera
1 Kor 10,31–11,1; Ps 34; Łk 14,25–33


Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa. 1 Kor 11,1

Podziały. Okazuje się, że były obecne w Kościele od początków jego istnienia. Mniejsze czy większe spory, nieporozumienia. Z przykrością trzeba stwierdzić, że do tej pory ich czas nie przeminął. Często widać w tym wyraźną przesadę, czysto ludzkie zachowania. Przywiązujemy się do takiego czy innego zakonu, szkoły, duchowości. Gdy ktoś nas zrazi, na długo odsuwamy go gdzieś na bok. Porównujemy diecezje do siebie nawzajem, łatwo nam krytykować postępowanie tych, za którymi nie przepadamy. To, co nasze, wynosimy natomiast na piedestał. Utrwalamy podziały. Apostoł Paweł wzywa, by go naśladowano. Dlatego tylko, że chce prowadzić do Chrystusa. Usilnie stara się być wierny Jego nauce i na nią wskazywać. To Jezus jest najważniejszy, ten, który łączy na trwałe, nie burzy relacji, nie wprowadza sztucznych podziałów. Kościół ma nieść Chrystusa, a temu mają służyć nasza jedność i przejrzystość. Tak możemy pokazać swoją wiarygodność.

Myśl na dziś:
Nie piękność ciała czyni duszę piękną, lecz piękna dusza czyni ciało pięknym (Św. Ignacy z Loyoli).

1 sierpnia, sobota
wspomnienie św. Alfonsa Liguoriego, biskupa i doktora Kościoła
Rz 8,1–4; Ps 119; Mt 5,13–19


Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym, tego dokonał Bóg. Rz 8,3a

Osobowy Bóg jest dla mnie ratunkiem. Gdyby religia miała być tylko teorią, przepisem lub prawem, szybko upadłabym po drodze, nie znalazłabym dla siebie wyjścia. Przecież tyle razy postanawiałam coś zmienić. Tego nie będę więcej robić, a w to natomiast włożę więcej wysiłku. Owszem, często kończyło się to sukcesem. Postanowienie – jego owoce. Ale wiem, że nie zawsze się to udaje. Pojedyncza klęska nieraz niszczyła poprzednie osiągnięcia. Zostaję wtedy sama ze swoją teorią, niepowodzeniem i rozgoryczeniem. Odkrywam pęknięcie, braki, słabość i uczucie upodlenia. Teoria i przepis – to nie może być cała prawda o człowieku. Samo prawo, przykazania mogą nas podeptać, potrafią zabić. Zniszczyć nadzieję, ukryć horyzont. Staje się tak, gdy ginie odniesienie do Boga. On pierwszy przedstawia mi prawdę o mnie samej, bym ustrzegła się grzechu, niszczenia siebie i swojego środowiska. Unikała też chęci zbawiania siebie samej. Bym zawsze miała do Kogo wrócić.

Myśl na dziś:
Miłość jest złotym łańcuchem, który wiąże duszę z Bogiem (Św. Alfons Maria Liguori).

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.