"I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu (…) Dziwił się też ich niedowiarstwu"

Rozważa Natalia Gruchlik (not. jk)

|

GN 27/2009

publikacja 01.07.2009 16:26

Jezus nigdy nie przestaje o nas walczyć. Nieustannie chce działać cuda w naszym życiu, przekazywać nam swoją mądrość, nauczać nas i uzdrawiać. Tylko od nas zależy, czy pozwolimy Mu, by przeniknął nas swoją łaską, by obdarzał nas swoimi darami.

"I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu (…) Dziwił się też ich niedowiarstwu" fot. Jolanta Kubik

A my tak często zadajemy tyle niepotrzebnych pytań. I tak bardzo wątpimy w Jego moc, zamiast czerpać z nigdy nie kończącego się zdroju łaski i ufać bezgranicznie, że to On nas poprowadzi. Nasza nieufność sprawia, że – tak jak w Nazarecie – i w naszym życiu Jezus nie może działać cudów. Bo On nigdy nie wchodzi w nasze sprawy nachalnie, bez naszej zgody, lecz akceptuje naszą wolność.

Jeśli wybieramy niedowiarstwo, wątpliwości i przekonanie, że ze wszystkim poradzimy sobie sami, a przez to nie zapraszamy Go do naszego życia, to Jemu pozostaje tylko zdziwienie i rozczarowanie, że jest lekceważony i że nie chcemy, by czynił cuda w naszym życiu, by uzdrawiał naszą wiarę, nasze relacje z otoczeniem, nas samych. Wybór zatem należy tylko do nas, bo Jezus zawsze czeka, aż otworzymy Mu drzwi.

* Natalia Gruchlik - studentka V roku filologii hiszpańskiej, lektor i nauczyciel, mieszka w Katowicach, zaangażowana w duszpasterstwo akademickie

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.