Książęce życie

Ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 09/2009

publikacja 27.02.2009 19:34

Święty tygodnia: św. Kazimierz Myśl: Szlachetne urodzenie odczytał jako wezwanie do szlachetnego życia.

Książęce życie

Żyć jak książę. Z czym nam się kojarzy takie wyrażenie? Z pławieniem się w luksusie, beztroską, używaniem życia… Święty Kazimierz był księciem, ale jego krótkie życie był zaprzeczeniem takich wyobrażeń. Szlachetne urodzenie odczytał jako wezwanie do szlachetnego życia.

Żył w czasach bodaj największej polskiej prosperity – w epoce Jagiellonów. Był wnukiem Władysława Jagiełły, drugim z kolei synem króla Kazimierza Jagiellończyka. Urodził się w 1458 r. na Wawelu. Jego wychowawcami byli ks. Jan Długosz, włoski humanista Kallimach, a do sakramentu bierzmowania przygotowywał go św. Jan Kanty. Należał do najbardziej wykształconych książąt ówczesnej Europy. Ojciec wysłał trzynastoletniego Kazimierza na Węgry, gdzie pojawiła się możliwość objęcia tronu. Zbrojna wyprawa okazała się jednak totalną klęską, co było dużym przeżyciem dla trzynastoletniego, wrażliwego chłopca. W 1472 roku Kazimierz udał się na Jasną Górę, gdzie oddał się w niewolę Maryi.

Kiedy król przebywał na Litwie, królewicz przez prawie dwa lata był namiestnikiem ojca w królestwie. Tytułowano go secundogentis regis Poloniae. Rezydował w Radomiu, a jego krótkie rządy były dobrze oceniane przez współczesnych. W roku 1483 ojciec wezwał syna do Wilna. Kazimierz chorował już wtedy na gruźlicę. Zmarł w Grodnie w drodze na sejm do Lublina, mając niespełna 26 lat. Jego ciało złożono w katedrze wileńskiej, gdzie bardzo szybko otoczono je kultem. Staranie o kanonizację rozpoczął jego brat król Zygmunt Stary. Książę Kazimierz został kanonizowany w 1604 r. Jest patronem Polski i Litwy, a najbardziej czczony jest w samym Wilnie.

Św. Kazimierz łączył głęboką pobożność z zaangażowaniem w życie polityczne. Był przygotowywany przez ojca do objęcia tronu, brał udział w zjazdach, sejmach, naradach. A zarazem miał upodobanie w medytacji i surowym stylu życia. Nosił włosienicę, często pościł, unikał rozrywek i wypoczynku. Był wrażliwy na ludzką biedę. Czy hagiografowie nie popadają w pobożną przesadę, widząc w Kazimierzu wzorcowy wizerunek chrześcijańskiego księcia? Być może. Ale może być też tak, że to nam już nie mieści się w głowach, że można być na szczytach władzy, dysponować bogactwem i pozostać normalnym, pobożnym, przyzwoitym człowiekiem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.