Kalendarz Liturgiczny

GN 51/2008

publikacja 18.12.2008 15:08

Katarzyna Solecka

22 grudnia, poniedziałek
dzień powszedni

1 Sm 1,24–28; 1 Sm 2; Łk 1,46–56
IV tydzień psałterza

Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia. Łk 1,53

Czy da się wzbudzić w sobie samym głód Boga? To nie jest błahe pytanie, zważywszy, że wiele razy obiecywał nasycić głodnych, nie odmawiać temu, który prosi. Je się po to, aby żyć. Nie można najeść się na zapas, tak by więcej nie pragnąć. Podobno ci, którzy doświadczyli prawdziwego głodu, zawsze chowają coś na czarną godzinę.

Myśl na dziś: Gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na swoim miejscu. (św. Augustyn)

23 grudnia, wtorek
dzień powszedni

Ml 3,1–4;4,5–6; Ps 25; Łk 1,57–66

Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Łk 1,57–58

Może problem tkwi w tym właśnie, że obietnice Boże się spełniają? Oto kobieta uznawana za niepłodną rodzi syna. Ale nie sprowadzajmy tego do miłego oku obrazka, jak to wszyscy się cieszyli i żyli długo i szczęśliwie. Każde urodzone dziecko zmienia praktycznie wszystko w życiu swoich najbliższych. Wiele rzeczy trzeba zbudować na nowo, z trudem – i nie chodzi tu tylko o wstawanie w nocy czy większy samochód. Elżbieta urodziła proroka. Syna, który nie dał jej wnuków, lecz poszedł na pustynię, wystąpił przeciwko władcy, zginął okrutną śmiercią. Niekiedy tylko wydaje nam się, że chcemy tego samego co Bóg.

Myśl na dziś: Wierzyć - to znaczy nawet nie pytać, jak długo jeszcze mamy iść po ciemku. (Ks. Jan Twardowski)

24 grudnia, środa
Wigilia Narodzenia Pańskiego

2 Sm 7,1–5.8–12.14.16; Ps 89; Łk 1,67–79

Z mocy nieprzyjaciół wyrwani bez lęku służyć Mu będziemy w pobożności i sprawiedliwości przed Nim po wszystkie dni nasze.
Łk 1,74–75

Czego więcej można pragnąć, niż patrząc wstecz, móc stwierdzić, iż służyliśmy Bogu przez wszystkie dni? Przywykliśmy uznawać święta przede wszystkim za sprawę dzieci, a przecież to Zachariasz i Elżbieta, Symeon i Anna są bohaterami tamtych wydarzeń. Także dzisiaj wiele razy to babcia i dziadek skupiają w te dni wokół siebie całą, niewidującą się na co dzień rodzinę. Albo jakaś starsza wiekiem ciocia staje się uprzywilejowanym gościem na wigilii. W Bogu zyskujemy nadzieję, że nasze życie się spełni, że będziemy owocować. Dzięki Niemu to, co dziś robimy, jest ważne, z Nim ma sens – czy mamy 5, 20, 60 czy 90 kilka lat.

Myśl na dziś: Miejcie odwagę żyć dla Miłości, Bóg jest Miłością. (Jan Paweł II)

25 grudnia, czwartek
Uroczystość Narodzenia Pańskiego

Msza w nocy: Iz 9,1–3.5–6; Ps 96; Tt 2,11–14; Łk 2,1–14
Msza rano: Iz 62,11–12; Ps 97; Tt 3,4–7; Łk 2,15–20
Msza w dzień: Iz 52,7–10; Ps 98; Hbr 1,1–6; J 1,1–18

Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego. J 1,12

Czy to jest o nas? Czy to właśnie świętujemy dzisiaj – że przybyło nam mocy, że coś się w nas zmieniło? Nasze życie nie jest bajką o superbohaterach, nie uznawajmy jednak zbyt pochopnie, że prawdziwą moc zobaczyć można tylko na szklanym ekranie. Skoro Bóg do nas przyszedł – jest ona na wyciągnięcie ręki. Pocztówkowe scenariusze – rodzina w żurnalowych strojach stojąca wokół choinki – zwykle się nie sprawdzają. Jest w nas zmęczenie, wokół resztki bałaganu, nie każde łamanie się opłatkiem pozbawione jest strachu o jutro. Skoro jednak Bóg przyszedł – to Mu nie przeszkadza.

Myśl na dziś: Boże, daj mi siłę, abym mógł zrobić wszystko, czego ode mnie żądasz. A potem żądaj ode mnie, czego chcesz. (Św. Augustyn)

26 grudnia, piątek
Święto św. Szczepana, pierwszego męczennika

Dz 6,8–10;7,54–60; Ps 31; Mt 10,17–22

A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Mt 10,57

Dorośli ludzie, którzy jak dzieci zatykają uszy na prawdę i krzyczą, by zagłuszyć czyjeś wołanie – tylko w pierwszej chwili wydają się komiczni. To jest chyba najgorsze, że oni właściwie usłyszeli, tak jak słyszy polecenie mamy przysłaniający uszy sześciolatek. Czemu zresztą piszę „oni”? My usłyszeliśmy, ja usłyszałam. Bo przecież poznaliśmy Boga. On się nam objawił i nie zmieni tego żaden krzyk, żadne zgorszenie, żadna internetowa sensacja.

Myśl na dziś: Zważmy zysk i stratę, zakładając, że Bóg jest – jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko; jeśli przegrasz, nie tracisz nic. (Blaise Pascal)

27 grudnia, sobota
Święto św. Jana Apostoła i Ewangelisty

1 J 1,1–4; Ps 97; J 20,2–8
IV tydzień psałterza

To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się. J 20,1–2

Patrzę na swoje ręce. Czy dotykały dzisiaj Boga? Dotykam uszu. Czy słyszałam, czy dotarło to do mnie?
Badam uważnie w lustrze własne spojrzenie. Czy widziałam na własne oczy, nie odwróciłam wzroku? Tak, On tu jest. W kościele, w odgrzewanych dla kogoś resztkach świątecznych potraw, w poświątecznych pożegnaniach, poczuciu, że kochaliśmy zbyt mało, zbyt szybko. Bóg po Bożym Narodzeniu nie odchodzi. Nie opuścił parafialnego kościoła. Nie odszedł od nielubianej sąsiadki, której ukłoniliśmy się z rozpędu w świątecznym nastroju. Nie przestał towarzyszyć naszym relacjom, zachęcać do wysiłku, wspomagać w trudnościach.

Myśl na dziś: Wczoraj do ciebie nie należy. Jutro niepewne... Tylko dziś jest twoje. (Jan Paweł II)

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.