"Co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili"

rozważa Małgorzata Mzyk-Porada, nauczycielka historii, mama 7-miesięcznego Oliwiera, żona Mateusza (not. jk)

|

GN 47/2008

publikacja 20.11.2008 10:50

Oto Syn Człowieczy w chwale zstępuje wraz z aniołami, dokonuje podziału na dobrych i złych. Ale czy naprawdę Synowi Bożemu chodzi o sprawiedliwy podział?

"Co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" fot. Jola Kubik

Przecież na kartach Nowego Testamentu wielokrotnie czytamy o miłości Boga względem człowieka. To On naucza, uzdrawia, podnosi człowieka. Nawet Łotrowi, wisząc na krzyżu, obiecuje niebo. Bóg przecież „nie ma względu na osoby”. No właśnie, i dlatego błogosławieni są ci, którzy dali głodnemu jeść, spragnionemu pić, przybysza przygarnęli. Nie chodzi zatem o to, kim jestem, ale co czynię.

Jeśli nazywam siebie ochrzczonym, zanurzonym w Chrystusie, to muszę postępować, jak On tego chce. Jezus dzisiaj nie chodzi po ziemi, nie można Go spotkać przy studni, poprosić: Mistrzu poradź, patrząc głęboko w oczy. Ale Jezus jest w każdym z nas. Bo przecież „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Uroczystość Chrystusa Króla zmusza do refleksji, kim dzisiaj dla mnie, dla ciebie jest Jezus, Syn Boży, i czy chcesz żyć w Jego królestwie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.